Grześ

Grześ

Właśnie dlatego. Kochałem jego bramki. Byłem dumny z jego skromnego wyglądu i piorunujacych akcji. Jego polityczne zaangażowanie przyjąłem ze smutkiem. Ale, niech tam. Nikt nie jest bez wad.

Tutaj jednak wyraźnie widać, że zadanie go chyba bardzo przerasta. I że się raczej stanie biernym uczestnikiem gry o znacznie bardziej doniosłym znaczeniu jak lewicowe sympatie. I zaszkodzi piłce, sportowi.

I diabli mnie biorą.

Chyba, że się stanie cud. Ale w to, to chyba też nie wierzysz.


Wybrali "na dzień dzisiejszy" By: Sylnorma (4 komentarzy) 31 październik, 2008 - 10:03