Nic nie jest jeszcze przesądzone. O “cudach” nad listami wyborczymi rozpisuje się jedna i druga strona medialnego sporu. Pojawiają się też informacje o “cudach” związanych z maszynkami do głosowania. Tak jak pojawiały się od roku 2000. Przecież nawet ktoś poszedł “siedzieć”, prawda? A potem książkę napisał nawet.
W sumie to mało ważne, poza tym że “standardy demokracji” i takie tam pierdoły, którymi się Wielcy mało przejmują.
Ale to tylko medialny spór. Wielcy już o to zadbali, pilnując żeby i jedna i druga strona dostała odpowiednie finansowanie.
Panie Azraelu
Nic nie jest jeszcze przesądzone. O “cudach” nad listami wyborczymi rozpisuje się jedna i druga strona medialnego sporu. Pojawiają się też informacje o “cudach” związanych z maszynkami do głosowania. Tak jak pojawiały się od roku 2000. Przecież nawet ktoś poszedł “siedzieć”, prawda? A potem książkę napisał nawet.
W sumie to mało ważne, poza tym że “standardy demokracji” i takie tam pierdoły, którymi się Wielcy mało przejmują.
Ale to tylko medialny spór. Wielcy już o to zadbali, pilnując żeby i jedna i druga strona dostała odpowiednie finansowanie.
Pzdr.
Kazik -- 30.10.2008 - 17:41