Bananie,

Bananie,

“Takie to gromy miotają na głowę pana H. ci sami ludzie, którzy na każdym kroku gotowi są wrzeszczeć w obronie prawa homosiów do „alternatywnego” stylu życia. Kiedy ktoś wspomni o specyficznych skłonnościach, dajmy na to, znanego artysty popierającego czerwonych, jest to grzebanie się w ludzkiej prywatności, zamach na intymną sferę życia i ogólnie siedem grzechów głównych (czy co tam wstawiają w to miejsce fani Europy post-chrześcijańskiej). Ale Haider? Tu wczorajsze tabu nie obowiązują, więc dowiadujemy się o płaczącym przed kamerą rzeczniku Petznerze, sytuacji żony, tabunach młodych pięknych blondynów w partii Haidera, sugestiach kariery robionej przez łóżko i osiemnastoletnim współbiesiadniku Haidera w ostatni wieczór…”

Haider jest politykiem, nie jakimś tam artystą, wiec trza się go czepiać (znaczy trza było) bardziej.
Dalej,jeżeli np. głosił pochwałę tradycyjnej rodziny i moralności, to był hipokrytą i obłudnikiem, zdradzając żonę i zabawiając się z młodymi facetam.
I jak dla mnie o to tu chodzi


Późne wnuki Ernsta Röhma By: Banan (24 komentarzy) 26 październik, 2008 - 17:50