Mido

Mido

Przypomniałaś mi kilka moich doświadczeń.

I tę atmosferę poczułam.

Cholera, dawno to było, ale gdzieś jeszcze we mnie żyje.

Zbieram myśli przez kilka godzin, bo nie chę mówić jak ciotka rozklekotka, bo ze mnie to ani jedno, ani drugie :)

Czuję tak:

Nie pozwalaj innym, nawet bliskim Ci ludziom, zabijać czy ograniczać tego co kochasz. Jeśli kochasz śpiewanie to śpiewaj. Śpiewaj. Śpiewaj.

To śpiewanie, głos który się z Ciebie wydobywa jest najpiękniejszą rzeczą na świecie.

Pamiętam, że ze mną było trochę odwrotnie.

Wszyscy w rodzinie, znajomi mojej mamy, i inni ludzie mniej lub bardziej przypadkowi uważali, że pięknie śpiewam. Normalnie, że śpiewam nieprawdopodobnie.

I oni chcieli tego słuchać, więc prosili mnie żebym im śpiewała.

Ta koszmarna bariera we mnie była tak silna, że czasem zajmowało mi godzinę, żeby wydobyć z siebie głos.

Potem się nauczyłam grać. I znowu się ogromnie tego wstydziłam.

Mój wstyd zmarnował jeden z najważniejszych i najbardziej energetycznych moich talentów. Być może najważniejszy.

Nie umiałam słuchać tego głosu w sobie. Nie umiałam pozwolić mu przemówić.

Mój głos zabił wstyd. Twój może zabić brak wiary albo krytyka.

Zacznij może od zmiany tego, jak o tym myślisz.

Ja bym zaczęła od zmiany tytułu tekstu.

Pozdrawiam Cię śpiewająco :))


Beznadziejne wycie By: mida (21 komentarzy) 1 październik, 2008 - 17:23