Nie tak łatwo...

Nie tak łatwo...

Moja mama jest ciężko chora (POChP) – żyje pod tlenem, każdy ruch to wysiłek ponad siły. W Polsce – zero możliwości specjalistycznej opieki. Boimy się, co będzie, jak przestanie dawać sobie radę. Na to nie ma lekarstwa.

Sama mówi, że gdyby mogła wybrać lekką śmierć, to chętnie by skorzystała. Lepsze to niż codzienne przyducha, daremne próby łapania powietrza martwymi płucami…

Więc proszę tak się nie spieszyć z ocenami, bo nie każdy chce być herosem do końca i umierać po katolicku popuszczając stolca…


Rechot Josefa M. By: Banan (23 komentarzy) 25 wrzesień, 2008 - 10:08