A tak poważnie...

A tak poważnie...

Na szczęście można liczyć, że iperyt już trochę spolimeryzował i ma dziś konsystencję wosku raczej niż cieczy – więc będąc nierozpuszczalny w wodzie tak wiele szkód nie narobi.

Toksyny fosforoorganiczne są z drugiej strony – po uwolnieniu do środowiska – stosunkowo szybko rozkładane przez mikroorganizmy. Są to w sumie estry kwasu fosfonowego i fosforowego, więc enzymy bakteryjne wiedzą co robić.

Fosgen i difosgen reagują samorzutnie z wodą ulegając rozkładowi do chlorowodoru i tlenku węgla – na tym polega właśnie ich toksyczne działanie.

Preparaty cyjankowe, choć bardzo toksyczne, są również bardzo reaktywne, więc ich trwałość w środowisku po uwolnieniu będzie znikoma. Wytrują tylko to, co znajdzie się w pobliżu a po kilku dniach będzie już po problemie.

Chloroacetofenon znany z używanych przez naszą policję granatów łzawiących nie jest jakoś bardzo szkodliwy. Rozkłada się powoli, ale bardziej podrażnia niż truje. Przynajmniej tak działa na ludzi – nie wiem jak z toksycznością wobec ryb i innych organizmów morskich.

Najgorsze są preparaty arsenowe. Tu istotnie trudno coś poradzić.


"Skarby" Bałtyku. By: shizuku (21 komentarzy) 11 wrzesień, 2008 - 09:14