Grzesiu

Grzesiu

Cieszę się, że smieszy Cie to co piszę – przynajmniej jakiś pozytek z mojego komentowania – Twój uśmiech.

Gruzja, jak pewnie wiesz, jest dość daleko od Europy. Spora część jej mieszkanców, miała wrażenie że świat i europa przestał się nią interesować i militarny nacisk i rosyjskie prowokacje w ostatnich miesiącach przechodzą zupełnie bez echa. Serge zapodał pare linków – obejrzyj sobie jak wyglądała reakcja Europy na blagania Saakaszwilego, by zainteresować sie ruskimi prowokacjami na granicy z Osetia. Mówiąc wprost – mieszkańcy tego kraju za siedmioma górami i rzekami poczuli, ze sa calkowicie w dupie i nikt sie nimi w kontekscie zderzenia z armia czerwoną nie interesuje. Obecność więc głów europejskich krajów, w sytuacji gdy armia gruzińska bierze baty, a sterowani przez CZeKa “opozycjonisci” nawoluja do obalenia Saakaszwilego i “dogadania” sie z Matuszką Rosiją, była nie tylko uzasadniona – była wręcz konieczna.

To tak, jakbyś się zastanawiał, po cholere Kwachu jechał na Ukraine w trakcie pomarańczowej rewolucji.

Czy to wsparcie coś ludziom dało? Spytaj Gruzinów w Tibilisi, a nie miekkodupnych komentatorów obżerających sie chipsami przed ekranem kompa. To ludzie obecni na tym wiecu moga ocenic. Ja moge jedynie ich posłuchać. W ich wypowiedziach wyczułem nadzieję. I siłę, by wspierać własnego prezydenta. Jak dla mnie – to całkowicie wystarczający bilans wyprawy 5.

pozdrawiam Cię imienniku.


Koniec przyjaźni polsko-gruzińskiej? By: wrogmitow (34 komentarzy) 25 sierpień, 2008 - 11:39