Panie Sajonaro

Panie Sajonaro

Gratuluję inauguracji – zazdroszczę trawnika i kosiarki. U mnie teściowa nad ową maszyną jak i zagonkiem panuje. I nie mam szans się załapać do obsługi kosiarki – ma się rozumieć – nie teściowej.

Mam w pamięci takie dziecinne wspomnienia chyba z wieku średniaka. Gdy z tatą i dwoma braćmi kosiliśmy łąkę na podmokłym terenie – gdzie kosiarką(konną) nie możn a było w jechać.

Te 4 pokosy zostające za nami, ten głuchy odgłos zamachnięć i chlupot wody pod stopami… . A z jednej strony łąki przepastne a z drugiej las… .

Koszenie trawy to bardzo poważna i męska sprawa – chociaż jak widać moja bardzo udana teściowa lubi takie zajęcie. Nota bene jest z wykształcenia zootechnikiem więc takie prace to dla niej to czym dla mnie wyścigi formuły jeden… .

A, bym zapomniał – i ten zapach skoszonej świeżo trawy….. .

Podrowienia dla kosiarza.

p.s.
Ponoć najlepiej z rana, z rosą ciąć trawę “kosom”, :-))

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


Mężczyźni i ich maszyny By: sajonara (4 komentarzy) 15 kwiecień, 2008 - 16:18