Grześ

Grześ

Twój wpis bardzo ciekawy.

Właściwie zgadzam się. W sumie biorąc pod uwagę przynelżność religijną nie tylko w Polsce ale w świecie można powiedzieć, że ta energia wynikająca z wyznawania Wiary jest dotąd w ogóle nie-skanalizowana na dobro wspólne.

Bardziej skierowane na tzw. praktykowanie obrzędowe, wyznawanie doktrynalne lecz nie przekłada się to dynamicznie na zorganizowaną pomoc. Chciaż w KK prowadzonych jest ogrmona ilość dzieł harytatywnych w ramach Cariutas, Zakonów, Misji w Krajach trzeciego świata, a także totalitarnych. Misjonarze w krajach zapóźnionych cywilizacyjnie pełnią rolę “człowieka od wszystkiego”: – lekarza – księdza
-budpowniczego – ekonomisty – dyplomaty – prawnika – nauczyciela – adminstracji – itp.

Myślę, że jest to niezłe “pole do popisu” do jakieś organizaji pomad-wyznaniowej która byłaby płaszczyzną do tego typu inicjatyw w świecie “na rzecz” porozumienia i działania w tych wspólnych które wymieniłeś dziadzinach. Zwłaszcza tam gdzie Panuje głód, brak wody, epidemie, eksterminacje.

A w takich ekstremalnych miejscach pod wzgędem krzywdy ludzkiej nie ma czasu na rozmowy o doktrynach ale o wspólnym niesieniu pomocy gdzie ludzie są pozbawieni podstaw bytowych.

Jednak często religia bywa narzędziem politycznym: Prawosławie w Rosji, Islam dla ekspansji politycznej… .

I to utrudnia taki właśnie dialog.

Pozdr.


Czy dialog międzyreligijny to utopia, czy też przyszłość? - refleksja w duchu posoborowym. By: poldek34 (4 komentarzy) 29 luty, 2008 - 13:35