Hebrajski nie daje mi szans...

Hebrajski nie daje mi szans...

...na zrozumienie czegokolwiek…

W znakach łacińskich czy cyrylicznych w każdym języku mógłbym wychwycić choć słówko, które dało by mi zaczepienie. Mógłbym się choć domyślać o co chodzi. Hebrajski jest jak chiński czy sanskryt – nie daje szans przeniknięcia.

Chyba że się zacznie w niego wchodzić a to już poważna decyzja. Z rumuńskiego bez żadnego wysiłku coś wyłowię, coś odcedzę, choć i łaciny nigdy się nie uczyłem. Tak mnie naszło, widocznie od tych nagrobków…
:)


Tel Awiw - cmentarz By: xipetotec (23 komentarzy) 18 luty, 2008 - 00:10