Panie Joteszu,

Panie Joteszu,

ta Pana historia przednia jest. I silnie wrocławska.
Nota bene, ja myślałem, że Megana już tylko ja pamiętam, i trochę się nawet wstydziłem, że go tak lubię, bo to prywatnie zdaje się nieciekawa postać była.
Ale to nieistotne, proszę sobie wyobrazić, że zanim pozostałem przy usenetowym yaycu, zastanawiałem się nad przyjęciem szlachetnego miana Barona Sołowiejczyka…


Pan Y opowiada anegdotę o argumentach i wódce By: yayco (5 komentarzy) 22 grudzień, 2007 - 13:39