Ufka

Ufka

Witam pięknie.
Poruszyłaś bolesny temat. Gdzieś czytałem reportaż o kulturowych uwarunkowaniach. Oto wietnamska matka, niezbyt legalnie u nas przebywająca, przed pójściem do pracy w jakiejś jadłodajni odprowadza dziecko do polskiej szkoły aby tu w bardzo dla siebie trudnych watunkach pobierało nauki. Rumunka a właściwie rumuńska cyganka, przebywająca legalnie, jesteśmy razem w Unii, rozsadza swe dzieci po rogach ulic, według przydziału jaki uzyskuje u odpoczywających przed spożywaniem owoców jej pracy cygańskich mężczyzn i potem tylko dba o odbieranie urobku.
Rzecz w tym, że z żebractwa uczynili sobie ci ludzie zawód i solidnie go wykonują. Nie wiem czy nie mają możliwości zarobkowania u siebie. Ale u nas mogliby to robić bez trudu, gdyby tylko chcieli.
Podobno obdarowywanie ich datkami pogłębia tylko problem.
Żeby sprawa była jasna – daję. Daję, mimo poczucia, że właśnie biorę udział w oszukiwaniu mnie, tych dzieci i ich rodziców. Daję pomimo, że pakuję te dzieci w wirtualny dobrobyt – bez pracy ma się możliwość życia. Daję i wiem, że na to aby im pomóc nie ma rady.
I wstyd mi, cholera.


Dzieci niczyje By: Ufka (14 komentarzy) 15 grudzień, 2007 - 17:43