Jakub Tomczak – chłodnym okiem

Sąd Okręgowy w Poznaniu podtrzymał wyrok sądu brytyjskiego – i Jakub Tomczak nie wyjdzie z więzienia przez co najmniej 9 lat. Miejmy nadzieję, że dłużej.

W lecie 2006 Tomczak pojechał na wakacje do angielskiego miasteczka Exeter. W trakcie jego pobytu doszło tam do brutalnego gwałtu na 48-letniej Brytyjce. W wyniku dochodzenia policyjnego, badań monitoringu kamer, analizy policyjnej i badania DNA Polaka, oskarżono Tomczaka o popełnienie tej zbrodni. Koronnym dowodem był materiał genetyczny, zebrany z ciała zgwałconej 48-latki, który potwierdzał uczestnictwo Polaka w przestępstwie.

Tomczaka skazano styczniu tego roku ,w Wielkiej Brytanii, prawomocnym wyrokiem na karę dwukrotnego dożywocia za gwałt oraz pobicie, ze skutkiem nieodwracalnych uszkodzeń mózgu Brytyjki.

Wyrok zapadł po dwutygodniowym procesie, na którym i oskarżenie i obrona mogła wykazać swoje racje i przedstawić dowody za i przeciw winie oskarżonego.

Procedura sądowa przez sądem angielskim diametralnie różni się od polskiej – głównie jeżeli chodzi o zasady wyrokowania. W Polsce – decyzję co do winy i wyroku podejmuje zawodowy sędzia – w Wielkiej Brytanii – wyrok w sprawie karnej wydaje ława przysięgłych, wysokość wyroku określa sędzia.
Ale inne elementy, czyli dochodzenie, postępowanie dowodowe oraz analiza materiału – jak sądzę są zbliżone.

W Polsce dowód pod postacią badania DNA, przy tego rodzaju zbrodniach, jest dowodem pewnym – i nie wymaga on potwierdzenia w innych materiałach czy zeznaniach. I tak jest również w systemie brytyjskim.

Oczywiście – wszędzie są możliwe pomyłki, wszędzie może dojść do pomyłki sądowej. Ale w tym przypadku, gdzie obrona miała prawo do aktywnej obrony – raczej o tym nie można mówić. Bo to sama obrona nie wykorzystała prawa do obrony w pełni – przynajmniej tak to wyglądało z doniesień mediów.

Znamy przebieg procesu w Wielkiej Brytanii i uzasadnienie wyroku. Nie można mieć zastrzeżeń do procedury i rzetelności angielskiego sądu, zresztą wycofanie się brytyjskiej kancelarii prawnej z apelacji, wskazuje że wyrok jest nie do podważenia.
Za to przekaz medialny, jaki nam serwowano w trakcie procesu, który zresztą był modyfikowany, w zależności w jakiej stacji i kto przekazywał informacje, był obrazem skrzywionym. Polskie stacje telewizyjne pokazywały w 90% Polaków, rodzinę i przyjaciół oskarżonego. A jeżeli już Brytyjczyków – to głównie po to, aby pokazać, że być może są manipulowani przez miejscową prasę z Exeter.

Są trzy elementy, które każą przychylić się ku opinii, że wyrok został wydany zgodnie z prawdą;

1. Badanie DNA – nie było tylko dwóch badań, jak sugerowano z początku. Było jedno, gdzie nie doszło do żadnego zanieczyszczenia próbki – lecz został popełniony błąd w systemie komputerowym – stąd wynik był fałszywy. Pozostałe badania – a było ich co najmniej kilka (nie znalazłem dokładnej liczby) potwierdziły zgodność próbki pobranej od Tomczaka z próbkami znalezionymi na ciele ofiary. I tu jest rzecz najważniejsza; Otóż już w trakcie samego procesu obrona mogła zawnioskować o ponowne badanie – miała do tego prawo, stwierdził tak sam oskarżyciel, William Hart. Ale obrona tego nie zrobiła!

2. Nie wyjaśniono, co się stało z koszulą Jakuba Tomczaka, którą miał tego dnia na sobie. Nie znaleziono jej w domu oskarżonego – i nie padła ani razu informacja wyjaśniająca tą sprawę.

3. Nie znamy profilu psychologicznego skazanego. To co o nim wiemy, to jest tylko szklany obraz mediów, ubarwiony opowieściami rodziny, znajomych, nauczycieli. To nie jest prawdziwy obraz – tylko wspólna kreacja, stworzona, niestety przez polskie media.

Nie postawię jednoznacznego wniosku – winny tej zbrodni – bo nawet przyznanie się Jakuba Tomczaka, czy ozdrowienie ofiary i potwierdzenie dochodzenia – nie jest dowodem jednoznacznym. Tylko złapanie go na gorącym uczynku mogłoby dać 100 procent pewności.

Ale nie ma praktycznie żadnych przesłanek, aby twierdzić, że ta zbrodnia nie jest autorstwa poznańskiego studenta.

Polska wydała Polaka na podstawie ENA, choć nie musiała tego robić. Ale dobrze, że to uczyniła. Jesteśmy członkiem tej wspólnoty – i powinniśmy respektować prawa kraju, na terenie którego zostało popełnione przestępstwo.

Wyrok sądu brytyjskiego i jego potwierdzenie przez poznański sąd okręgowy może być szokiem tylko dla zjadaczy papki telewizyjnej. Tak na prawdę jest on jednoznaczny i niepodważalny.

Azrael

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Azraelu, nie do końca na temat,

ale w tej sprawie, polecam dobry tekst PI, co kiedyś na TXT był, choc o trochę innym aspekcie sprawy:

http://tekstowisko.com/3-14/52360.html


Zajrzę, grzesiu,

... dziękuję


Właściwie

.. to nie wiem czemu ta sprawa wzbudza większe zainteresowanie?
Sąd wydał wyrok.
Kropka.
Ja się za niego wstydzić nie mam zamiaru.


@Igła

Wzbudza, bo znów usiłuje się nas przedstawić, Polaków, jako ofiary represji w Wielkiej Brytanii, a do tego media, szczególnie w trakcie procesu, bardzo jednostronnie go pokazywały.


Ale to chyba norma, że takie sprawy wzbudzają zainteresowanie

a media próbują nich ugrywać.
I nie tylko.
Podobnie było w sprawie tego gostka romskiego pochodzenia, co w Belgii jakiegoś nastolatka zabił.
Tam jeszcze był motyw, czy to Polak czy Cygan i jakies tam takie na tym tle problemy choćby prawackich blogerów, że się pochodzenia nie podaje tego przestępcy czy cuś.

pzdr


No wlasnie

Grześ ma rację.
To zwykłe szczucie przekupnych dziennikarzy skierowane do kibiców i łże-patriotów.


Subskrybuj zawartość