Miałem stosunek z Renatą Beger,


czyli jak krew mnie zalała 2 razy tego samego dnia.
Siedziałem sobie u Grzesia w Salonie, zerkając na TVN24. A tam nagle leci wątek Tarczy Antyrakietowej, wśród zaproszonych gości jako fachowiec, siedzi i komentuje (czyli bredzi coś nie nie temat) wspomniana w tytule osoba. No i nerwy mi puściły, we wpisie u Grzesia, użyłem wobec niej słów wulgarnych i powszechnie uznanych za obraźliwe. Zgrzytnęło. Wpis został zdjęty. Przeprosiłem.
Ale nie mogę się pogodzić z tym, że osoba nie posiadająca żadnej wiedzy ogólnej, o niczym, osoba nie posiadająca żadnych poglądów politycznych ( bo gdyby je miała, to byłoby przynajmniej z czym dyskutować ) wypowiada się i będzie decydowała o sprawie, która zadecyduje o strategicznym losie Polski, czyli mojej rodziny i moich dzieci i wnuków na dziesięciolecia. Dlaczego osoba obnażająca publicznie swoją niekompetencję i głupotę, prostytuująca się moralnie w mediach, przy otwartej kurtynie, nie powinna być nazwana słowami, które dokładnie ją opisują. I dlaczego nie zasiada w jakimś dworcowym bufecie ale w Sejmie?
Oczywiście każdy medal ma dwie strony. Bo dlaczego jest zapraszana do TV, radia, gazet? Pokazywana i wypytywana. Traktowana przez dziennikarzy poważnie.
Ale dlaczego krew mnie zalała 2 razy?
Bo rano wysłuchałem rozmowy przeprowadzonej przez Jacka Żakowskiego z wicepremierem Gosiewskim. W TOK FM
Co mianowicie zainteresowało Żakowskiego, że zadzwonił do domu Gosiewskiego, rano przed ósmą. Czy może jakieś zmiany w gabinecie, projekty ustaw, wspomniana Tarcza, szczyt krakowski, nasze relacje z UE? Przecież to wybitny znawca polityki jest, salonowiec, intelektualista, znakomity publicysta, przyjaciel ks. Tischnera. O czym może odpytywać wicepremiera RP?
Żakowskiego interesuje jedna sprawa, pyta o nią po wielokroć.
" To co z tymi Teletubisiami, wstydzi się pan czy nie?" pyta się Żakowski wicepremiera za kwadrans ósma rano, wiele razy.
W tle słychać było, jak zajada kanapkę i miesza cukier w kubeczku, w czasie zadawania pytania coś przełykał, i cały czas dawał odczuć Gosiewskiemu, że uważa go za prostaka i nieudacznika. Znaj fornalu swoje miejsce, zdaje się mówić warszawski intelektualista oraz ikona dziennikarstwa. Głosujący ostatnio na SLD, czyli organizacje skupiającą autorytety i elity. Gangsterskie takie jak zięć Frasyniuka?
A ja mam już dość.
I zastanawiam się, czy internet może być narzędziem służącym do wykluczenia podobnych ludzi z obiegu publicznego?
P.S. Xsiężna Pani. Tak jest coś na rzeczy, w czwartym pokoleniu i chętnie bym wrócił do chutoru Tatarskiego. Bo tam każdy znał swoje miejsce i dostawał to na co zasłużył, także w prostych ale celnych słowach. Za nahajem się rozglądam, bo szpicruta to za mało.

P.S/2 Paranoicy rządzą krajem? Znaczy, że im wolno używać słów?
komentarze (124)SkomentujJeżeli na tej stronie widzisz błąd, .
  1. Igła , jak było...?

    Gdyby się tak zdążyło że postkomunistyczna lewica wraz z przystawką PO miała przejąć władzę w Polsce za dwa lata. Jakim torturom zostaną poddani tacy ludzie jak: Gosiewski, Kaczyński, Dorn ,Ziobro i inni, znienawidzeni oprawcy narodu.
    Bo to że tortury się im należą to chyba nie podlega dyskusji.
    Posłanka Beger to klasyczne dziania mediów w myśl zasady red. Bartosza Węglarczyka cyt. "...oby Polska miała jak najwięcej takich..."
    Nie będę komentował, żeby się nie uświnić pisząc o niej.

  2. Beger jest z... "Biedronki"

    i tak należy ją traktować a poza tym
    z demokracji się wzięła a podczas demokracji wolę ludu szanować należy; to lud wypowiada się przez nią ;-)

    2007-06-03 14:36CzarnaLimuzyna0429
  3. >> Igła

    się nie wnerwiaj, toż to wiadomo przecie po co Beger zapraszają do telewizora, zwłaszcza w TV-Nie
    Parafrazując mistrza Gombro, który zwykł mawiać o różnych mądralach "im mądrzej tym głupiej", w stosunku do telewizorni, całego świata zresztą, panuje zasada "im głupiej tym mądrzej", oczywiście mądrzej dla telewizorni, bo ma widownię jak są jaja, a jak są jaja to jest kasa, wiadomo. Nawet zbuki się nadają co udowadnia TVN codziennie, taką już sobie zdołali widownię wyhodować.
    Wiadomo również, że przy okazji można nie tylko Beger ośmieszyć ale także koalicję rządową. Czyli dwie pieczenie na jednym rożnie. Lepiej niż u Nicponia.

    2007-06-03 15:11giz 3miasto0980
  4. Ha!

    Od czasu, kiedy p. Beger została dzięki Morozowskiemu i Sekielskiemu ikoną wolnych mediów - w uroczym białym kompleciku - już nic mnie nie zdziwi. Beger o tarczy? Czemu nie?
    A Żakowski to ech... Omijam z daleka.

    pzdr

    2007-06-03 15:17Futrzak+523234Slackerbitch [ost. A-GRES-JA! A-GRES-JA! A-GRES-JA!]www.futrzak.salon24.pl
  5. @Igła

    W sprawie Begerowej pełna zgoda.
    Pochodzę z jej okręgu wyborczego, mieszkałem tam przez 20 lat i to uprawnia mnie, aby nie wierzyć w ani jedno jej słowo, nie mieć złudzeń do jej kwalifikacji jako posła, człowieka i nawet jako kobiety(lokalna społeczność wie o tym najlepiej).
    Niestety na prowincji taki typ człowieka sprzedaje się najlepiej. Coż ja mogę na to poradzić poza wstydem i zażenowaniem? Mogę jedynie zachęcać ludzi aby chodzili do wyborów świadomie. Abyś Ty, ja i jeszcze pewnie parę osób nie musiało słuchać głodnych kawałków takich person w TVN 24.
    Pozdrawiam

    2007-06-03 15:51partyzant02045
  6. Igła!

    Do Begger i Żakowskiego dodaj sobie jeszcze wywody Noama Chomskiego z sobotniej Europy. Bądź co bądź, najsłynniejszego intelektualisty Świata.
    Tam też jest o tarczy, tylko nie wiem ile pogladów ma Chomski zbieżnych z Begger, bo Begger nie oglądałem .

  7. Czemu

    Myślałem, że odpowiedź jest prosta jak teoria cepa: Renata B. et consortes istnieje politycznie tylko dla tego, że bez niej PiS nie mógłby się zabawiać w IV RP. Albo inaczej: szczebiot Renaty B. jest ceną za CBA i tym podobne sukcesy PiS. No ale mogę się mylić - świat lubi się wymykać z prostych schematów.

  8. @ Nie jest to wcale proste

    Dlaczego takie indywiduum funkcjonuje? Ja nie wiem, ale tzw. dziennikarzom się podoba.
    Jak pisze partyzant, ktoś ją też wybiera.
    Dlaczego?
    No może Jacek Ka wie?

    @Jarecczak - czytałem. Widać, że proste poglądy wyznaje nie tylko tytularna osoba. A Żakowskiego to zdaje się tylko ty lubisz, to po co go taka delikatna i dobrze wychowana niewiasta, jak Wanat, jeszcze trzyma w radiu? Niech śniadanie w domu wpieprza, no ale kto takiemu intelektualiście by bułkę kupił i rozkroił, bo on sam chyba noża by nie potrafił samodzielnie użyć?

  9. "Ktoś ją też wybiera"

    Poniekąd ktośtam na tę owsiankę głosował. Ale Samoobrona to partia piwna (procentów mają tyle co "Żywiec" z mrugnięciem) i gdyby PiS ich rządu nie wciągnął to by przelecieli przez nerki wtrymiga. Z drugiej strony dziennikarze tak już mają, że jak ktoś zachowuje się w sposób odbiegający od średniej, to go zaraz wetkną przed kamerę, szczob joho trastia...

    A co do tytułu, to mi się przypomina, jak pewien oficer-wykładowca na studium wojskowym straszył, że "zgłosi takie zachowanie komendantowi szkoły, a stosunki z nim nie należą do przyjemnych".

    Pozdrowienia ślę między bodiaki i porohy.

  10. @ Aspik :)

    No tak, też miałem studium wojskowe.
    Ale wolę swoją szaszkę, niż wnioski majora Wróbla i płk. Gruszkę.

    Obaj wiemy, skąd biorą sie osoby, o nazwisku z tytułu.
    Ja nawet rozumiem, dlaczego zgodnie z arytmetyką sejmową, nie zostaną powieszeni ( zgodnie z Rymkiewiczem ).
    Ale czy pan wie skąd biorą się Żakowscy. Ci maja poglądy.
    I też ich nikt nie powiesi.
    Tak piszę bom był na debacie o "Wieszaniu" na UW.
    Paneliści nawet na piwo nie zarobili, tak samo im nie chciało się wysilić, jak krakowskim mieszczuchom wieszać.

    A ja chcę wieszać, przez internet.
    Albo ścinać.

  11. Panie Czarku

    po co Pan słucha elitarnych rozgłośni? I to takich, w których siorbiący i mlaskający Autorytet daje lekcje kindersztuby człowiekowi spoza Towarzystwa, ba, facetowi z Włoszczowy.. Czuje się Pan za słabo oświecony, czy co?

    Pozdrowienia

  12. @ Michał Tyrpa

    Bo mi przez internet odbierają.
    Co jest wartością samą w sobie.
    I mają "warstat".
    Czego konkurencja nie ma.

  13. @ Igła

    Całe szczęście, żeś kozacka duszo na tytule jeno nie poprzestał. Mało się nie zatchnęłam przeczytawszy zagajenie i larum chciałam grać. :)

    A w temacie Reni. Mamy takich Reń więcej przecież. Mamy Gienię Wiśniowską, Danuśkę Hojarską, Wandzię Łyżwińską. No, same diwy, znaczy się dziwy, znaczy się dziwy od dziwów, znaczy sie.. :)

  14. OWOŻ...

    ... cieszy mnie, iż odgadłam sekret Waszmości - to po pierwsze primo.
    Po drugie zaś primo - czemu Waszmość tak sie dziwuje?
    Nie rozumiem.
    Natura nie znosi próżni.
    Inteligencja złożyła broń i udała się na emigrację wewnętrzną. Lub realną. Po raz kolejny zresztą. Intelektualiści zostali wyklęci ex cathedra.
    Między Odrę a Bugiem od dawna nie istnieją w przyrodzie ani mężowie stanu, ani nawet prości politycy sensu stricto.
    Gdyż klasa polityczna zanikła wraz z końcem II Rzeczypospolitej.
    To, co my pobieżnie określamy tym mianem, to zbiór rozproszony teoretyków, fanatyków i cyników. Rozmaitej proweniencji.
    Gwoli przypomnienia: różnica między politykiem a mężem stanu zasadza się na tym, że polityk myśli o następnych wyborach, a mąż stanu - o następnych pokoleniach.
    Reszta jest konsekwencją.
    Tak więc, wicemarszałkiem Sejmu jest obecnie zawodowa wróżka. Reprezentująca trzecią co do liczebności partię w kraju. Złożoną z komunistów, ubeków oraz kryminalistów.
    Druga przystawka rządowo-parlamentarna składa się dla odmiany z faszystów oraz osób specjalnej troski z powodu - ociężałość umysłowa.
    Największe ugrupowanie opozycyjne odgrywa w tym spektaklu partię szalenie wybrednej śpiącej królewny. Każdy rycerz, pojawiający się na horyzoncie w sprawie obudzenia pocałunkiem, dostaje kosza, gdyż nie jest w jej guście.
    O innych przejawach życia politycznego i społecznego zamilczę.
    Ergo - czyż może dziwić p. B., wiejska sklepowa (notabene - także z wyrokiem sądowym na karku) w roli autorytetu moralnego oraz omnibusa wiedzy wszelakiej? Wyznaczającego standardy. Przesłuchującego swymi czasy premiera rządu (cokolwiek o nim sądzić).Znającego się na wszystkim - od lokomotywy do (excusez le mot) prezerwatywy.
    Pozostaje mi zadziwić się Pańskiemu zdziwieniu.
    Czas na twórcze wnioski.
    Proponuję - mimo kobiecej niechęci do rozwiązań radykalnych:
    По коооням! Шашки наголо! За родину вперёёёд!

    2007-06-03 18:53Xiężna01026
  15. @ Magia

    Ja tam się nie znam.
    Ty chcesz je nazwać, czy obrazić?
    No nie bój się.
    Słów ci brakuje?
    Ja nie kasuję u siebie.
    No Jareckiego żem skasował, ale to dyletant jest, 2 razy ten sam wpis zrobił.
    A po co mi tu 2 Jareckich, jak ich już troje jest?

  16. @ Widzi Pani

    Jaśnie Xsiężno. Jak napisałem, ze mnie to Kozak w 4 pokoleniu. Usiłowałem parę razy szaszku sprawlaty, tom mało co siem nie pokaleczył.
    Teraz już Kazakow w RP prawie nie ma.

    Może jak byśmy paru s-synów powiesili to, młoda krew by wyrosła.
    A tak?
    Kto na komendę "szaszki won" zrozumie cokolwiek?

  17. @ Xsiężno

    Co do mężów stanu.
    No przecież Piłsudski to małą maturę miał, a potem armiami dowodził, samoukiem był i klął jak szewc w poniedziałek, słów używając.
    Albo Witos, jego przeciwnik, słoma mu z butów wyłaziła, ale czy on charakter fornala przez to miał, czy gospodarza i włościanina?

    A teraz to prezesom banków skarpetki śmierdzą, jak powiedział mi jeden kolega, który musiał to wąchać.
    Więc dlaczego tak jest, w kraju 1,5 mln studentów?

  18. @ Igła

    Podejdź do tego ze stoicyzmem.

    Celem bytu Reni i Żakowskiego jest wkur..nie Igły!

    Naprawdę nie wiem, co zmusza Cię do stosunków z Renią?
    Poza TVN 24 czy TOK fm istnieją też inni nadawcy np. Mezzo lub Jazz Radio, a tam żaden sutener nie wpycha Cię w ramiona Wenus z Samoobrony.

    pzdr

    2007-06-03 19:53yassa16596fragment większej całościwww.yassa.salon24.pl
  19. 2Yassa

    Ja jako człowiek starego typu, ubiegłowieczny, a nawet urodzony przed '89 rokiem lubię regularne dźwięki, czego we współczesnym jazie raczej nie ma.Choć radio znam.
    A te Mezzo to niby, co takiego?

  20. @ Igła

    Gdzieżbym tam śmiałość miała "panie" parlamentarzystki przezywać. :)

    Ot, przypomniało mi się jak Jaruha Dziwie wróżyła i przestrzegała co by na Kupałę nie chodziła, bo krew się poleje. Dziwa, przestróg nie posłuchała. Nasze dziwy też poleciały na Kupałę, polityczną. Chciały lat wiele królować, piosnki śpiewać, kosy rozplatać i zaplatać. Chciały by wszystko, co żywe im służyło. Przestrogi szybko przepomniały.
    No i "słońce lilije popaliło, deszcze krasę popłukały" ... potem ciemno się zrobiło, one o kiju, w łachmanach w puszczy się znalazły. "Krucy [im] w głowę pukali i oczów szukali... hej! hej!".

    Amen.

    p.s. Dla dzieciarni czasów zaszłych niepamiętającej. Imć Kraszewski w "Starej baśni" spotkanie Jaruhy z Dziwą opisywał.

  21. @ Igła

    Mezzo to taka francuska TV nadająca niesamowitą mieszankę muzyczną.
    Od klasyki i regionalną tzw.muzykę dawną przez klubowe koncerty jazzowe i folkowe po kameralne koncerty rockowe.

    2007-06-03 20:19yassa16596fragment większej całościwww.yassa.salon24.pl
  22. @Magia :)

    U Ojca wszystkie tomy stoją, przeczytane.
    Najbardziej podobał mi się o Florianie Szarym herbu Jelita, co to mu sąsiad cięższy był od rany i o obronie grodu na Mazowszu, podczas pogańskiej "kontrrewolucji".
    Tytułów już nie pomnę.

  23. Yassa

    ma rację - Mezzo to świetna tv. Jak bym miał telewizor, oglądałbym ją non stop. (Filmy z Gouldem, Rostropowicz, Purcell, Haendel, Lully..)

    Natomiast jako "nieutelewizyjniony" człowiek starej daty polecam Dwójkę (Polskiego Radia, rzecz jasna).

  24. Igła

    Uzurpatorów kompetencji do rządzenia wybraliśmy sami. Tego się nie da ukryć. Ogórek to chyba gdzieś tak skomentował:jesteśmy krajem, który do rządzenia sobą wybiera najgłupszych.
    My zwyczajnie wierzymy w cuda. Jesteśmy przekonani, że rozdawanie zastąpi zarabianie, że wszyscy jesteśmy tak utalentowani, że nie trzeba nam nauczania (wrodzona Leppera i wyuczona inteligencja Rokity) jesteśmy tak silni, ze nie trzeba nam sprzymierzeńców, jesteśmy tak ważni, że możemy na nosie grać całej Europie.
    Twoja złość na nadobną Renatkę jest w istocie złością na nas samych - "z kogo się śmiejecie, z siebie się śmiejecie".

  25. @ Igła

    Legendarnego Floriana Szarego imć Kraszewski w powieści pt. "Jelita" czytelnikom przybliżał. O ile mię nędzna pamięć nie zawodzi.
    Drugiej opowieści nie znam. Kiep ze mnie.

  26. @ Mam cię Magia

    Bo niby jak kobita może być kiep?
    ;)

  27. @Stary

    No tak, wściekam się, na siebie.

  28. @ Igła, akurat mnie masz. (mrugnięcie ślepiem)

    To podaj kozacze kobitkową formę rzeczownika "kiep"? Tylko, nie gadaj "kiepska", bo to już wcześniej do mojego małego rozumku przyszło. :)

    I nie wściekaj się na siebie, bo jeszcze jakie wywrotowe elementa do wniosku dojdą, żeś na Renię głosował. :)

  29. @ Magia

    No podpuszczasz mnie niczem Renia. Którom miał i źle się to dla mnie skończyło :).
    Kuś umarł, kpy w sieroctwie... niby tak.
    Kto cię tam wie?
    Kombinujesz niczym Sadurski.

  30. Magia & Igła

    Średnio wychodzi, żeśmy wszyscy na Renatkę głosowali.

  31. @Stary

    A nie masz jakiego, starego zapomnianego szybu, gdzie by te całe szemrane towarzystwo można by zabetonować, powietrze im odcinając, bo jako wampiry by się na pewno wykopali spowrotem?

  32. POLITYKIEM...

    ...a już z pewnością mężem stanu - wedle mego najgłębszego przeświadczenia - trzeba się urodzić.Po czym wiele lat przygotowywać się do ciężkiej niewdzięcznej orki na ugorze.
    Marszałek był urodzonym mężem stanu. Nawet jego nieprzyjacioły musiały do niego równać.
    W normalnym państwie osoby, trafiające do obszaru działalności politycznej drogą wrzutu, oszustwa, za pieniądze czy z przypadku, odróżniają się od tych, kogo określa się mianem "zwierzęcia politycznego", na pierwszy rzut nieuzbrojonego oka.
    Wówczas albo zostają wykasowani, albo też (jeśli mają krzynę samoświadomości oraz spryt) otaczają się tak sprawną ekipą, że mogą rządzić i pół wieku, a nikt nie dostrzeże braku kwalifikacji. Historia zna wiele takich przypadków.
    Trochę to jest tak, jak z niektórymi genialnymi aktorami. Prywatnie - kompletny idiota, ale jedno ma wdrukowane w mózg: "słuchaj reżysera".
    Sądzę też, że naród przy typowaniu ekipy, która ma mu kilka lat w myśl umowy dwustronnej administrować gospodarstwem wspólnym, winien kierować się zasadą, stosowaną przy wyborze towarzyszki lub towarzysza życia. Zasada ta brzmi: nie wiąż się z kimś, kto ma więcej problemów od ciebie.
    Jako naród, jako społeczeństwo, jako każdy obywatel z osobna - jesteśmy opóźnieni w rozwoju oraz kompletnie rozregulowani
    wewnętrznie.
    Najlepiej to widać z dystansu. Np. z mego ukochanego Montrealu.
    Co gorsza, kto żyw, stara się to opóźnienie i tę deregulację pogłębić. Im gorzej, tym lepiej. Dla nieuczciwych lub nieudolnych zarządców. Mieniących się bezpodstawnie waaadzą.
    Choć, jak wspomniałam, zostali wynajęci jako ekipa administrująco-remontowo-budowlana. A co się robi, kiedy fachowcy okazują się fuszerami? Przecież nie czeka się, aż sfuszerują wszystko do spodu, prawda? Nnno.

    2007-06-03 21:26Xiężna01026
  33. Igła

    Nie trzeba by ich betonować. Na dole siedzą skarbki, które na milę wyczuwają idiotę a bardzo ich nie lubią.

  34. "znał swoje miejsce i dostawał to na co zasłużył"

    Odkąd turecka krew zaczęła się krzyżować z kozacką? Skąd zjawili się w chutorze Kozacy Melechowowie, dziwnie przystojni, z garbatymi nosami, przezwiskiem Turcy?

    * * *

    W chutorze szeptano, że żona Prokofija [Melechowa] zajmuje się gusłami. Synowa Astachowa (Astachowowie siedzieli najbliżej Prokofija) zaklinała się, jakoby drugiego dnia Zielonych Świąt widziała przed świtem, jak żona Prokofija, bosa, z gołą głową, doiła krowę w ich zagrodzie. Zaraz potem wymię zrobiło się jak piąstka dziecięca, krowa straciła mleko i wkrótce zdechła.

    Tego roku był pomór na bydło. Codziennie trupy krów i cieląt plamiły piaszczyste stojła nad Donem. Zaraza przerzuciła się na konie. Tabuny końskie, buszujące na pastwisku stanicznym, topniały w oczach. I wtedy to ciemne gadki jęły pełzać przez ulice i opłotki-

    Do Prokofija przyszli Kozacy z zebrania chutoru.

    Gospodarz wyszedł na ganek, ukłonił się.

    - Z czym przybywacie, panowie starszyzna?

    Tłum w niemym milczeniu zbliżył się do ganku.

    Pewien podchmielony staruch ryknął pierwszy:

    - Wyciągaj tu swoją wiedźmę! Zrobimy sąd!-

    Prokofij rzucił się do chaty, ale dopędzili go w sieni. Rosły artylerzysta, przezwiskiem Lusznia, stukał głową Prokofija o ścianę, przygadując:

    - Nie wrzeszcz, nie wrzeszcz, tobie nic do tego!

    - Ciebie nie tkniemy, ale babę twoją zakopiemy do ziemi. Lepiej zniszczyć ją jedną, niżby chutor miał zginąć bez bydła. A ty nie wrzeszcz, bo ci ścianę twoim łbem rozwalę.

    - Wlec ją, sukę, na dwór! - huczało z ganku. Kolega pułkowy Prokofija, okręciwszy włosy Turczynki na ręce, drugą ręką zaciskając jej usta, biegiem przeciągnął ją przez sień i z wrzaskiem rzucił tłumowi pod nogi. Cieniutki krzyk prześwidrował ryki tłumu. Prokofij rozrzucił po sieni sześciu Kozaków, wpadł do izby i porwał szablę ze ściany. Kozacy jeden przez drugiego uciekali z sieni. Wywijając nad głową rozmigotaną, świszczącą szablą, Prokofij zbiegł z ganku. Tłum drgnął i rozsypał się po zagrodzie.

    Koło stodoły Prokofij dopędził artylerzystę Lusznię, który był przyciężki w nogach, i z tyłu od lewego ramienia na ukos rozwalił go aż do pasa. Kozacy, wyłamujący już koły z płotu, sypnęli w step poprzez gumno.

    Po pół godzinie tłum nabrał śmiałości i podszedł do zagrody. Dwóch zwiadowców, kuląc się, weszło do sieni. Na progu kuchni, z głową niezgrabnie odrzuconą, leżała we krwi żona Prokofija. Prokofij, z drżącą głową i nieruchomym spojrzeniem, otulał w kożuch barani czerwoną, śliską, popiskującą kruszynę - przedwcześnie zrodzone dziecko.

    Żona Prokofija zmarła wieczorem tego samego dnia. Niedonoszone dziecko wzięła z litości babka, matka Prokofija.

    Obłożono je parzonymi otrębami, pojono mlekiem kobylim, a po miesiącu, przekonawszy się, że smagły, podobny do Turczynka malec wyżyje, zaniesiono do cerkwi i ochrzczono. Nadano mu po dziadku imię Pantelej. Prokofij wrócił z katorgi po dwunastu latach. Przystrzyżona, ruda, siwawa broda oraz rosyjska odzież robiły go obcym, niepodobnym do Kozaka. Wziął do siebie syna i zaczął gospodarzyć.

    Pantelej wyrastał śniady, aż czarny. Z twarzy i z figury przypominał matkę.

    Prokofij ożenił go z Kozaczką - córką sąsiada.

    Odtąd turecka krew zaczęła się krzyżować z kozacką. Stąd zjawili się w chutorze Kozacy Melechowowie, dziwnie przystojni, z garbatymi nosami, przezwiskiem Turcy.

  35. @ Widzę Nameste,

    żeś kumaty :).
    Wreszcie doszedłeś, że ja o obowiązkowych lekturach piszę.
    Bo to arcydzieło jest.
    A i cytat wreszcie jasny i zrozumiały dałeś, zamiast pseudo politycznego blekotu, niedorobionej lewicy.

  36. >Igła

    Internet tu niewiele wskóra - dopóki większość odbiorców informacji nie zacznie myśleć samodzielnie, dopóty każdy cyniczny dureń odrobinę znający sposoby manipulacji będzie mógł sobie robic co chce.

    A ze wiekszosc ludzi nigdy nie zacznie myslec samodzielnie, to też nigdy nie pozbedziemy sie z "obiegu publicznego" tego typu typów...

    pozdrowienia

  37. >Igła

    to co powyzej, to mialo byc ode mnie :-)

  38. >Igła

    Arcydzieło, bez dwóch zdań. Dawno miałem zaznaczyć, szukałem pretekstu. Wreszcie podeszło.

    Jak z babą (przez tą z magłowka, co prawda, bydło ma się lepiej ;>) porzadek zrobić. Jak robiono.

  39. A PROPOS WSCHODNICH KLIMATÓW...

    ... może ktoś pamięta balladę, incipit które brzmi:

    Jedzie Jurij drogą od cerkiewek...

    Czasem w śpiewnikach studenckich, turystycznych czy żeglarskich ma tytuł "Ikona".

    2007-06-03 22:11Xiężna01026
  40. >Xiężna

    http://www.tekstowo.pl/index.php/tekst/Joanna_Rawik/Ikona

  41. @ NAMESTE, ESQ.

    Dzięki.

    2007-06-03 23:15Xiężna01026
  42. @ Jaśnie Pani

    To Xsiężna zza wielkiej wody kabluje?
    Dziwowisko.
    Bo tu za emigrantów niejaki Ignacy i Bieńkowski robią. Patrioci przyszywani a durni, których zwalczam, a nawet wpis o nich chciałem zrobić, ale litość mnie wzięła. Tego Ignacego nawet na listę polecanych ( tu w głupocie ) u siebie umieściłem, żeby go łatwiej znajdować.
    Widzę też , żeś Pani go odwiedziła i do czworaków skierowała.
    Ale ja nadal pozostaję z otwartymi ustami, skąd tacy się biorą i produkować się mają siłę?
    Bo np Roleks, też emigrant, a normalny ;) ?

  43. A skąd się bierze Żakowski:

    Hola, hola. Przecie temat "skąd się biorą dziennikarze" tośmy już pewnego wieczoru na futorze koło Dikańki rozpracowali ("http://igla.salon24.pl/14892,index.html").

  44. @ Panie Aspik

    Jak się człowiek starzeje, to zapomina rzeczy, które już kiedyś sam odkrył.
    I naiwnym z rozdziawioną gębą stoi.
    Czas chyba tę igłę schować o szaszce nie mówiąc, bo tylko pomiędzy nogami się plączę.
    :)

  45. Igła

    po tym co napisałes w tytule, to ty sie powinienes zarejestrowac w jakim WHO jako nowa orientacja sexualna. Bo nijak takich zachowań jak spółkowanie z Renią Beger zaklasyfikowac nie można. Najblizej to chyba jest do zoofilii skrzyżowanej z koprofilią. Moze by sie jaki naukowiec wypowiedział?
    No i najwazniejsze- kiedy robisz parade równości?

    Zdrówka

  46. @I-T-M-M

    pięknie- jak bym nie wiedział że Madziu poszedł to bym pomyślał że to z jego inspiracyji a tu: pro-tatarstan???
    Ogladałem cudny reportaż Hugo-Badera na TVN o szachtarach z Doniecka- no cudny- kryże, dyrki i takie tam- no cudo- jutro ma też być z wieczora:) Oni jednak są w latach 50 tam na Zachodzie ...Ukrainy

  47. Wy się śmiejecie, moreno denna,

    z Reni - kumpeli Anan Kofana?!
    Toż ona z ludu naszego sedna!
    Trza - i w ministry będzie pobrana!

    Dopieroż będą jaja jak strusie,
    jak zacznie pichcić rozporządzenia!
    A z Nią do Wadzy ruszą biegusiem
    wujki i szwagry, i ciocia Gienia..

    Myślita, żeśta som takie bystre,
    bo demokracji się Wam chciało?!
    No to ją mata! Jak małpa brzytwę...
    Sam tego chciałeś, Grzesiu Dyndało!

    2007-06-04 11:17uchachany0740
  48. Xiężna ubolewa

    "Między Odrę a Bugiem od dawna nie istnieją w przyrodzie ani mężowie stanu, ani nawet prości politycy sensu stricto."
    a tymczasem i wszakoż już bardzo onegdaj Ludwik Jerzy Kern zrymował był co następuje:
    "pomiędzy Bugiem Odrą i Nysą
    to najważniejsze my som"

    2007-06-04 12:43giz 3miasto0980
  49. Renatka starczom

    A jednak mnie męczy. Tak mnie pod osełedcem wierci, że może to nie żadna głupota tylko polityczna zagrywka kunsztowna. Bo to może tak obmyślone, że jak nam batiuszka Putin zacznie na tarczę pomstować i celowniki rakietom na Golinę przekręcać, to my wtedy bez pardonu: Dobra, gaspadin Putin - arsenał rychtuj, ale pod warunkiem, że będzie się tym zajmować osoba równie kompetentna jak naszą tarczą. Bo tyn parytet musi być. Jak u nas Renia, to u was strategiem ma być Duniasza Duraczenko z kołchozu w tambowskiej guberni. I tak tymi parytetami chlast kolosa po glinianych łydkach aż do skutku hej.
    Albo może ktoś u nas wziął na poważnie napoleoński bonmot, że najgroźniejsi na polu walki są strategiczny geniusz i kompletny idiota ?
    Oj, jest o czym myśleć.

  50. >> Igła

    jam tu giz z 3miasta
    obiecuję, że napiszę na priva w sprawie Wieniawy
    ale nie wiem czy jeszcze dziś, bo u mnie wkrótce będzie psychodrama, czyli spotkanie z psychologami na temat co zrobić z kumpelą, co ma niechybnie odjazd totalny

    no właśnie, takie oto skutki transformacji mamy
    pozdro i narazisko

    2007-06-04 17:07giz 3miasto0980
  51. ODPOWIADAM PO PORZĄDKU

    Po pierwsze primo - Montreal to moje drugie gniazdo. Stamtąd kablowałam, jak byłeś Waszmość łaskaw się wyrazić, w ubiegłym roku. Obecnie bawię w Warszawie.
    Po drugie primo - Rolex? Esencja normalności, parole d' honneur!
    Było jeszcze trzecie primo, aliści wyłożę je, kiedy sobie przypomnę.

    2007-06-04 22:56Xiężna01026
  52. @Xsiężno !!!

    Chodzi o podmorski kabel internetowy.
    No bo przecież nie można wierzyć we wszystko.
    Czy np Jaśnie Pani widziała kiedyś z przeproszeniem, sputnik, albo przepraszam za słowo, cholesterol?

    Przecież wiadomo, że niczego takiego nie ma.

  53. @ GIZ 3MIASTO, ESQ.

    ...Bo między Bugiem a Odrom-Nysom
    To najważniejsze ze wszystkich
    My som.
    Ludwik Jerzy Kern pisywał takie ballady o naszych kiepskich zaletach narodowych na ostatnią kolumnę starego "Przekroju".
    Kilka z nich umiałam na pamięć. Baaardzo były zjadliwe i celne.
    Pozdrawiam

    2007-06-04 23:03Xiężna01026
  54. TYLKO SZEKSPIR, MARKIZIE...


    Są rzeczy między niebem a ziemią,
    o których nie śniło się naszym filozofom.

    2007-06-05 03:49Xiężna01026
  55. @ Xiężna+Tymotej Igłowicz

    Ale też są rzeczy w filozofii, których próżno szukać na niebie i na ziemi. (Nie Szekspir, ale już nie pamiętam kto).

    A Sputnik każdy może sobie zobaczyć w Olsztynie. Wisi pod sufitem w planetarium, znaczy stacjonarny. Tylko lepiej się najpierw uczesać, bo może on szpiegowski (podobno Kopernik wykradł go krzyżakom).

  56. @ Aspik

    A cholesterol, też tam u was gdzieś w Olsztynie wisi?
    Pewnie w mięsnym?
    A jadł pan kiedyś solone, peklowane sało?
    Pod kiszony w soku z granatu czosnek?
    Tak po gruzińsku?

  57. @ Igła (cholesterol)

    Nooo tak. W "kulturalnych kręgach" nie wypada wierzyć w cholesterol, ale twarde fakty mówią same za siebie. Cholesterol (i sputniki) wynalezione zostały podczas zimnej wojny w sowieckich laboratoriach. Po raz pierwszy zastosowano cholesterol na większą skalę podczas wojny wietnamskiej i z tego okresu pochodzi amerykański lęk przed cholesterolem, który szybko doprowadził do wyparcia filmików, na których żółw Bert uczył dzieci chować się do skorupki przed atomowym atakiem, przez paniczne artykuły o morderczym cholesterolu. W czasach gdy zachwiał się światowy komunizm, groźba użycia cholesterolu była jednym ze środków nacisku na odpadające od Rosji państwa. Nie przypadkiem w czasach "okrągłego stołu" na ekranach naszych telewizorów pojawiła się wyprodukowana przez "Elektromis" (spółkę wiadomego pochodzenia) reklama na której złośliwie uśmiechnięty Wietnamczyk informował, że "Riż nie zawiera cholestirolu". Skończyło się wtedy na groźbach za cenę ohydnego kompromisu z postkomunistami, ale mam podstawy sądzić, że dziś, gdy nastał Jedynie Patriotyczny Rząd, Rosja użyła cholesterolu do zarażenia polskiej rogacizny. Embargo na polskie mięso jest oczywiste i wcale nie z ppolitycznych pobudek wynika: po prostu Putin wie, że nasze mięso zostało skażone cholesterolem.

    To tak pokrótce. Piszę na ten temat szerszy artykuł do Naszego Dziennika.

    Ukłony

  58. @ Ech Aspik

    Tak mnie okrążasz, tak mnie otaczasz, jak Tatarzyn jakiś.

    A ja sobie jareckie sączę, na giełdzie pogrywam, z durniów się podśmiewam, z kolesiami gadam.
    A słoneczko nade mną, ziemia pode mną.
    A sputniki?
    A kto je tam widział?
    :)

  59. -->Igła-Tymotej Mychajło Melechow

    Taaa, taki to pożyje.

  60. @ Igła (Uzurpator zdemaskowany)

    Ha ! Ot, łżekozak, siromacha. Na dzikich polach to na bandurze się gra a nie na giełdzie !

  61. Panie Igła

    nieźle Pan narozrabiał u Warzechy.
    Zamieściłam tam informacje, które moga Panu odświeżyć pamięć co do "ludzi ze zdjęcia".

    zapraszam i pozdrawiam

    2007-06-05 17:22Maryla55310941Nie dać sie zwariowaćwww.maryla.salon24.pl
  62. @ + @

    @ ASPIK
    Podzielam opinię, iż wojna to zbyt poważna sprawa, by ją powierzać gienierałom.
    A propos riżu, to infant znalazł gdzieś w Sieci sympatyczny passus:
    Lubię ryż. Przyjemnie jest zjeść od czasu do czasu dwa tysiące czegoś.
    Sputnikiem zaś, jak też cholesterolem, proszę dam nie straszyć. My tam hen, na Wenus, mamy tajemne własne troskliwie hodowane od wieków lęki i niech już tak zostanie.
    @ AUTOR
    Co się tyczy nowopozyskanego na salony ociężalca umysłowego - wzburzył mnie bezmiernie. Jak zwykle wzburza naoczne exemplum głupoty aktywnej.
    (Do pasywnej, siedzącej cichutko w kącie, nie mam zastrzeżeń - też zdobi po swojemu świat).
    Zareagowałam tem bardziej gwałtownie, iż nie dalej jak przed tygodniem nagrałam z profesorem Eislerem duży program na temat najmniej znanego polskiego miesiąca - z tych pisanych wielka literą.
    Wyszła nam perełka. Umówiliśmy się na następny.
    A honoru polskich historyków będę bronić jak niepodległości.
    Jakem

    2007-06-05 19:34Xiężna01026
  63. @ Xsiężno

    Jaśnie pani.
    Niegodnym ostatnio przebywania na salonach.
    W step idę. Luzaka ino biorę ze sobą.
    Trochę prochu, sucharów i harełki.

    Staniczników mi życzliwych pozdrawiam, damy spaniałe, mnie odwiedzające, ich pamięci i służbie polecam.
    Chrońcie je, szczególnie przed fałszywymi uzurpatorami prawdy naszej, tysiącletniej.

    Czołem.

  64. Panie Igła

    Proszę, dość tych stosunków z panią R.B.
    Pozdrawiam.

  65. @Igla

    Igla, na blogu RobertaK:

    http://tygiel.salon24.pl/18089,index.html

    padl pomysl odnowienia kozaczyzny rekestrowej jako naszej polskiej odpowiedzi na legie cudzoziemska.

    Ponoc szukaja juz atamana, moze byc jakis potomek chazarski chanow.;-)

    Co Pan na to?

    Pzdr.

  66. Hej, kozacka duszo! Ratuj się!

    Jeszcze jedna kandydatka do stosunków na "firmamencie" się objawiła - Pani Jakubiak. Ona też przed chwilą u Olejnikowej z ideą tarczy raczyła nas zapoznać.
    Znaczy się, wg p. Jakubiak: są państwa, co mają dobre uzbrojenie; są państwa, co mają świetne uzbrojenie i są państwa, co mają doskonałe uzbrojenie. A w ogóle to można mieć tysiąc, dwa albo nawet pięć tysięcy czołgów.
    Dalibóg nic nie zrozumiałam, ale pani Jakubiak zapewniła, że rozmowom z prezydentem Bushem będzie się przysłuchiwać i jakby co - da znać.

    No to teraz Ty się Igła ustosunkuj... Ja wysiadam, z przyczyn jednopłciowych też.

  67. @ DAME MAGIA

    Namieszałaś, Waćpanna, autorowi w podgolonej kozackiej głowinie, że hej. Aże w step pognał, by responsu na pytanie Waćpanny szukać. Gdy tymczasem powinien np.o męską formę rzeczownika "gorzałka" zapytać...

    Pozdrawiam

    2007-06-07 01:16Xiężna01026
  68. @ Jaśnie Pani

    Więc pytam.
    Ale, że harełka jest rodzaju męskiego, tom nie wiedział.
    Ota daleko od dońskich stepów się oddaliłem, i w czasie i w przestrzeni.

  69. Igła!

    Odkąd zmieniłeś pseudonim, całkiem zleniwiałeś. Lud roboczy i goliński czeka na nowy tekst! Na msze mam dać w intencji nowego tekstu, czy jak?
    Wyobraź sobie, że Krzysio od cioci swej dostał miecz z grunwaldu samego. Mieczyk jak mieczyk, tyle że drewniany, a teraz ode mnie chce tarczy, konia, zbroi i ...smoka, aby mógł tego smoka zabić oraz " odciąć mu nogi i łapy" Ciężka sprawa!

  70. @ Xsiężna

    Jaśnie Pani

    Ja tam myślę, że Tymotej - przeczuwawszy pojawienie się kolejnych kandydatek do stosunków - ucieczką w step się salwował. Ochłonąwszy nieco od przestrachu może i obmyśliwał jakby tu "kpa" do kobity dopasować, jeno teraz Pani Xiężna kolejnego ćwieka mu w głowę zabiła o męską formę "gorzałki" pytając. Namieszałyśmy więc obie, troszkę.:)

    Zresztą sama przemyśliwam nad objazdem "włości" naszych powodowana tesknotą za żywicznym zapachem sosen i delikatnym szelestem listowia brzozowego. Zastanawiam się tylko, kogo (oprócz towarzystwa rodzinnego) zabrać ze sobą.
    "Małego Księcia" czy Puchatkową bandę, bo oni jakoś ostatnio wszyscy obyczajowo podejrzani są. Więc w rozterce jestem, jakoż wskazówek w tej delikatnej materii panie Renata, Wanda, Gienia czy Elżbieta nie udzieliły żadnych. A takie ustosunkowane są. Znikąd pomocy... :)

    Ukłony i pozdrowienia należne przesyłam.

  71. > Tymotej Mychajło Melechow

    To na moja cześć, czyś mój krajan? ;)

  72. @ DAME MAGIA ENCORE UN FOIS

    Trafnie to Waćpanna ujęłaś - jedynie namieszanie w głowach płci naturalnej pozwala nam bez większych strat własnych trwać w tym zdominowanym przez patriarchat świecie.Innego oręża nie mamy.

    Co się tyczy poradnictwa - w literackiej materii jam semper parata. Tem bardziej, że Popisowcowi obiecałam wyciąg z listy Książek Mojego Życia.

    Owoż, zerknęłam na najbliższą półkę i wzrok mój padł na dwie przecudne opowieści z dwóch światów pochodzące:
    - "Requiem dla dziewczyny" Nevila Shute'a
    oraz
    - "Stenogramy Anny Jambor" (autor nieznany).

    Obie z serca szczerze polecić Waćpannie mogę. Nawet nie wiedząc, jaką literaturę Waćpanna preferujesz. Jedyne, czego niewątpliwie tam nie ma, to klimatów rodem z powieści gotyckiej oraz horroru.

    A że Бог троицу любит, dodam tytuł trzeci. To "Córka Homera" Roberta Gravesa.

    Wszystkie trzy znakomicie czyta się we wszelkich okolicznościach przyrody, a więc i na wilegiaturze. Której Waćpannie zazdroszczę, gdyż ja się zerwę do lotu dopiero w sierpniu.

    Pozdrawiam i życzę wielu pięknych wrażeń z podróży w czułych podmuchach pasatu.

    2007-06-08 20:41Xiężna01026
  73. @ Murza

    Już wcześniej pewne , a delikatne sygnały wysyłałem.
    Aleś wolał się z podejrzanymi typami w basenach pławić, kiedym ja pod Kleckiem, twoich po stepie gnałem.

  74. @ Xsiężna

    Strasznie od tematu się oddalamy. Mam nadzieję, że kozacka Igła nie pogoni nas nahajem. A niech tam... :)
    Wtedy, gdy udaję się na łono przyrody z towarzystwem rodzinnym staram się zabierać ze sobą lektury, które już prawie na pamięć znam. Po to by smakować po raz kolejny słowa a jednocześnie nie odrywać się od treści mając baczenie na działania - wszeteczne czasem - rodzinki zwariowanej. Skrótowo sytuację opisując w założeniu ma być Tuwimowy "Dyzio marzyciel", wychodzi - Dyzio racjonalista. :)
    "Córkę Homera" czytałam. Zacna to literatura, jak zresztą wszystko, co spod pióra Gravesa wyszło.
    Dwie pierwsze pozycje są mi nieznane. Skoro jednak Pani je poleca, to z przyjemnością się zapoznam.
    A teraz potworem się pewnie okażę, bo Xsiężna w Warszawie przywiązana do zajęć, ale nie mogę pominąć ciężkiego zapachu żywicy sosnowej unoszącego się w rozedrganym od gorąca powietrzu. Cudownej miękkości mchu zielonego, lekkiego szumu wiatru w koronach drzew. Spiewu ptaków. Eeeech!
    Jutro znowu tam odlecimy.
    Pozdrowienia serdeczne. :)

  75. Der du die wejte Welt umschweifst.

    W chutorach tatarskich nie bywałem, czajek / łodzi nie widziałem / ale słyszałem. "Ogniem i mieczem"
    Kiedyś bywałem w Odessie. Nawet się tam kochałem i słuchałem dumek:
    Czajki kriczali: czji -wy?
    My otwieczali : niczji.
    Ja bym się nie przyznał, że z Panią Poseł Renatą Begier się przespałem.
    Ja nie wiem gdzie Pan nauki pobierał. Więc pozwolę Panu
    powiedzieć, ze w Polsce mamy w miarę demokratyczny ustrój. Pani Poseł została wybrana do Parlamenu w wolnych wyborach. Należy jej się szacunek. Maturę "ma"
    Aby nie było "języków", Pani Poseł nie jest bohaterką moich powieści.

    Pozdrawiam

  76. JA TAM WAĆPANNIE...

    ...zapachów żywicznych żałować nie będę, choć chętniej bym je wolała niźli stoliczne duszności. Ale dla mnie najbardziej ożywcze wonie z morza przychodzą. Jako żem jest panna wodna z ducha i słono-gorzka bryza mi najmilsza - czy to poranna, czy wieczorna.
    Jeśli "Stenogramy Anny Jambor" uda się Wacpannie namierzyć i przeczytać, chętnie wówczas opowiem o tajemnicy, z tym pamiętnikiem związanej.
    Ja zaś (by klejnotów rodowych nie zastawiać dla nabywania książek w ilościach przemysłowych), zabiorę w drogę dwa kilkuczęściowe cykle: C.S. Forestera o kapitanie Hornblowerze oraz Paula Scotta "Klejnot korony".
    Przepadam za takimi tasiemcami,, jak "Saga rody Forsythe'ów", "Rodzina Thibault","Whiteoakowie".
    Że o "Ani z Zielonego Wzgórza" nie wspomnę, gdyż to dziewczyńskie ABC. Do "Ani sięgnęłam zresztą bezwiednie po dłuższej przerwie, by zmóc szok pierwszych trzech dni stanu wojennego. Ale już następny kryzys przetrwałam dzięki innej powieści Lucy Maud Montgomery. To "Błękitny Zamek". Godny polecenia, jeśli się lubi staroświeckie kanadyjskie klimaty.
    Och, rozpisałam się o książkach, choć chciałam krótko, by Waćpanny zbytnio nie deranżować.
    Jeśli wola, wrócimy jeszcze do tematu.

    A tymczasem życzę Waćpannie

    bonne nuit

    2007-06-08 23:57Xiężna01026
  77. @ MICHAŁ ST. ZIELEŚKIEWICZ, ESQ.

    Waść tkwisz w mylnem błędzie. To nie dumki ukraińskiej słuchałeś Waść w mieście, zwanym czule Одесса-мама.
    Dwuwiersz
    Чайки кричали - чьи вы?
    Мы отвечали - ничьи
    pochodzi z wiersza Anny Achmatowej.
    W dumkach "czajki" to łodzie kozackie, co potwierdzić może Igła-Tymotej nasz Doński.

    Ale nie o tym chciałam.

    Czy uważasz Waść, że jest w porządku, by w sporym europejskim państwie wiejska sklepowa przesłuchiwała najważniejsze persony - z premierem włącznie (cokolwiek o nim oboje sądzimy)?
    Czy wedle Waszmości można uznać za normalne, że wicemarszałkiem Sejmu jest zawodowa wróżka, jedną trzecią parlamentu stanowią kryminaliści płci obojga, jedną szóstą czy ósmą zaś - osoby specjalnej troski w stricte psychiatrycznym znaczeniu tego określenia? Czy Waść wyrażał kiedykolwiek przyzwolenie na to, by takimi instytucjami państwowymi i publicznymi, jak banki, agencje, media, fundusze narodowe itp. kierowali hurtownicy słodyczy, absolwenci szkół sportowych, leśnicy, rolnicy,
    cinkciarze, oszuści czy członkowie młodzieżówek faszystowskich? Względnie inne nieprzygotowane do tych ról osoby bez wykształcenia nie tylko odpowiedniego do piastowanego stanowiska, ale jakiegokolwiek?
    Mogłabym tę serię pytań ciągnąć ad infinitum, gdyż w innych poza wymienionymi sferach życia politycznego, społecznego, religijnego też jest o co pytać. Poprzestanę jednak na tym, co wyżej.
    Jak też oszczędzę Waści szerokiego opisu, czym to skutkujedla Polski, nas wszystkich razem i każdego z osobna na dziś, jutro, hipopotamojutrze oraz kilkanaście (jeśli nie kilkadziesiąt następnych lat.
    By zapytać wreszcie: Możesz mi Waść parol dać, że takiej Polski sobie życzył i cieszy się, że taką ma?

    Pozdrawiam

    2007-06-09 00:33Xiężna01026
  78. Xsiężna Pani & Pani Magio

    Miło mi panie gościć, i drzwi do mojego bloga są dla Was szeroko otwarte.
    Tym bardziej, że bez własnych blogów, z wielką dla salonu24 stratą, jak te sieroty, nieco jesteście.

  79. Michał St. de Zieleśkiewicz

    A gdzie ja się przyznaję, że z wymienioną osobą się przespałem?
    Czy zna pan wieloznaczność słowa - stosunek?

    Gdzie nauki pobierałem?
    Otóż na Wydziale Finansów i Statystyki SGH, oraz w Instytucie Stosunków Międzynarodowych UW.

    Widać dlatego mimo, żem nie historyk, tak jak pan, wiem że Tatarzy raczej w aułach mieszkali a nie chutorach, choć byli też Kozacy-Tatarzy.
    Co do innych spraw to Xsiężna Pani je panu wyłożyła.
    Choć wątpię, aby pan z tego krótkiego wykładu wiele zrozumiał?
    Czołem.

  80. Do chutoru Gospodina, Mychajło Melechowa.

    Pozwolisz acan, że sprostuje Twoje aurea dicta odnośnie Józefa Klemensa Piłsudskiego herbu Kościesza odmiana herbowa Piłsudski. Późniejszego Marszałka Polski. Buławę otrzymał w 1920 r.
    W 1885 r, ukończył Gimnazjum rosyjskie Nr.1 w Wilnie. Jednocześnie uzyskując maturę, która upowaznaiała go rozpoczęcia studiów na wydziale lekarskim Uniwersytetu w Charkowie. Za przynależność do ruchu " Narodnaja
    Wola" został zesłany na Sybir, gdzie w Kiryńsku i Tunkach był guwernerem.
    W dzisiejszej nomenklaturze nazywa się to nauczyciel.
    Nie został przyjęty na Uniwersytet w Dorpacie z przyczyn politycznych.
    Niżej podpisanego, tez uczyła guwernantka. W czasie wojny "tajne komplety.
    Józef Klemens Piłsudski biegle mówił po francusku, rosyjsku, niemiecku.
    Dla ciekawości Mama Marszałka de domo Billewiczówna, wywodziła się z tego samego rodu co pierwszy i ostatni Król Litwy Mendog.
    Józef Piłsudski, napisał wiele bardzo cennych książek. Był dziennikarzem, redaktorem, wydawcą wielu czasopism.
    Dla ciekawości, Premier Tadeusz Mazowiecki, miał tylko maturę. Lech Wałęsa szkołę zawodową. Aleksander Kwaśniewski, nie ukończył studiów. Władysław Bartoszewski również.
    Pozdrawiam

  81. Panie de Zeleśkiewicz

    Nie jestem gaspadin, tylko Kozak wolny, stanicznik, a to duża różnica jest.
    Co do wykształcenia marszałka Piłsudskiego, to napisałem tylko, że wedle dzisiejszych standardów małą maturę miał, a potem kształcąc się samemu armiami, i frontami dowodził oraz naczelnikiem Państwa był.
    Jeżeli twierdzisz, że podobną drogą pójdzie, idywiduum o nazwisku Begerowa, to mogę stwierdzić tylko, że się mylisz, bo ona co najwyżej kopyścią dowodzić powinna.
    I nie jest to, jak widać wyżej, tylko moja, odosobniona opinia.

  82. Xiężna

    Wasza Xiążęca Wysokość,

    Bardzo proszę wyimaginować sobie, że jestem czytaty i pisaty, co może nie zawsze widać na papierze. Wiek robi swoje. Papiery posiadam dobre i "długie".
    Ja rozróżniam łodzie kozackie zwane czajkami od ptakowi o takiej nazwie.
    Kiedy w wakacje z młodą Rosjanką jeździłem do Odessy, to ona opowiadała mi i śpiewała różne dumki / to Jej słowa / Być może, to nie była przyjazń
    bezinteresowna. No cóż byłem młody a Odessa była piękna.
    Wrócimy do polityki.
    Po 1989 r. to my /naród / zadecydowaliśmy jakie chcemy i jakie mamy elity. To my ich wybieraliśmy, najpierw na podstawie fotografii z Lesławem,Bolesławem dwojga imion Wałęsą. Później zwyczajowo nie chodziliśmy na
    wybory aby na chołotę nie głosować. Głosowali sami na siebie. Sami siebie wybierali. My jak stado baranów przyglądaliśmy się jak będą nas prowadzić na rzeź. Dziś wydziwiamy, że chołota rządzi. Proszę nie mieć złudzeń, będą rządzić długo i głupio.
    Głupio było głupio będzie.
    Wasza Wysokość a szczególnie Pan Kozak / ciekawe czy osełedec nosi/ nie chcieliście mnie zrozumieć.
    Pani Renata Begier czy jakieś tam wrózki o których Pani Szanowna raczy pisać, mnie nie interesują jak Pana Kozaka, który gotów z oślicą się przespać / vide Biblia /
    Ja wyraźnie dawałem do zrozumienia, jeżeli uczestniczyliśmy biernie bądź czynnie w wyborach. Wybrańców musimy dażyć szacunkiem. Pani zapomina, że już nie jesteśmy Rzeczpospolitą Szlachecką, czy związkiem Królestwa Polski i Wielkiego Księstwa Litewskiego.
    Na on czas w trzy tysiące szabel potrafiliśmy pod Kircholmem rozbić w trzy pacierze osiemnasto tysięczną armię. Świat się z nami liczył.
    Dziś mamy ca 110 miliardów Euro długu wobec obcych państw. Proszę to podzielić, na 40 milionow rodakow !!! W komputerze sa szczoty. "Wychodzi
    około 10 000 .
    Wasza Wysokość, proszę sprawdzić autorstwo Anny Achmatowej.
    Panu Kozakowi , proszę powiedzieć, iż nie jestem zawodowym historykiem. Byłem specjalistą od spraw międzynarodowych
    Kiedyś z nakazu pacy, byłem *przynależniony* do wydziału historii.
    Kim byłem.
    Pisze o tym fakcie wyraźnie w mich danych na Blogu24.

    Z wyrazami szacunku



  83. Pan Igła-Tymotej Mychajło Melechow.

    Według byłych i obecnych standartów, aby studiować na
    uczelniach medycznych, trzeba było mieć "maturę"
    W Polsce i na Świecie, wczoraj i dziś można było studiować na jakichś uczelniach o profilu artystycznym bez matury.

    Pozdrawiam

  84. @ Panie de Zieleśkiewicz

    Przepraszam za pomyłkę w pańskim nazwisku, w poprzednim wpisie.

    Niewiele pan rozumie z tego co do pana pisałem.
    Bo właśnie napisałem już panu, żem nie gaspadin, panisko, tylko Kozak wolny, koło brackie, kozackie, czyli demokrację szanujący.
    Co nie oznacza, że z tego powodu mam się powstrzymać od określenia kogoś, tak jak mi się podoba i na to zasługuję.

    Pan za to usiłuje mnie obrazić, oślicę do łóżka wpychać.
    Rozumiem, że to tę tytułową osobę na myśli masz, i zwiesz ją oślicą, jak na dziedzica grzecznego przystało?

    Ale ponieważ, to ja gospodarzem na swoim blogu jestem, to gościnę panu wymawiam.
    Idź pan sobie gdzie indziej.

  85. Vanity Fair.

    Velis et remis.

  86. Panie de Zieleśkiewicz

    Proszę to rozważyć, tak jak pan chce!

    Mnie szaszka w pochwie lekko chodzi, to przyznaję.

    Ale "raz rodyła maty, raz budem umeraty".

    Lepiej w dobrym towarzystwie wcześniej, niż w złym się męczyć.
    Cofam wcześniejszy wpis.

  87. O mojem stosunku do ... szacunku

    Pan de Zieleśkiewicz napisał:
    "Ja wyraźnie dawałem do zrozumienia, jeżeli uczestniczyliśmy biernie bądź czynnie w wyborach. Wybrańców musimy dażyć szacunkiem. Pani zapomina, że już nie jesteśmy Rzeczpospolitą Szlachecką, czy związkiem Królestwa Polski i Wielkiego Księstwa Litewskiego."
    ------------------------------------
    Darujcie Panie i Panowie, ale w moim małym rozumku zawrzało po przeczytaniu powyższego. Onegdaj, rodziciele moi oraz nauczyciele szkolni tłumaczyli mi cierpliwie, że urząd posła czy senatora Najjaśniejszej zasługują na szacunek wielki. Ci sami ludzie wtłaczali mi do rozumku małego, że kandydaci do tych urzędów winni charakteryzować się wiedzą głeboką oraz nieskazitelnością charakterów, po to właśnie by marnością swoją nie brukać szacownych urzędów i ujmy Rzeczpospolitej nie przysparzać.

    Tymczasem, Pan de Zieleśkiewicz wypowiedzią swoją całą tę konstrukcję misterną burzy stawiając a'priori znak równości między szacunkiem dla urzędu i szacunkiem dla wybrańca dany urząd piastującego. I jeszcze na dodatek Rzeczpospolitą Szlachecką w ten galimatias wrzucił.

    A czymże zasłużyła sobie na mój szacunek rzeczona Begerowa? W jakież to nieskazitelnne cechy charakteru opływa imć Lepper? A może gdzieś zagubiłam glęboką wiedzę pana Giertycha predysponującą go (po społu z Orzechowskimi i Sowińskimi) do kształtowania umysłów i charakterów młodzieży? Pewnie ta sama ślepota nie pozwala mi szanować Gadzinowskich, Senyszynów, Kalat, Jasińskich i innych Stokłosów. Odnosząc się Rzeczpospolitej Szlacheckiej muszę się przyznać, że zupełnie jest mi obce uczucie szacunku dla Targowiczan, a przecie oni - wybrańcy, też urzędy szacowne piastowali, etc.

    Kompletnie nie pojmuję dlaczegóż to Pan de Zeleśkiewicz rząda ode mnie szacunku dla wybrańców, którzy sami szacunku do sprawowanego urzędu nie mają? Dalibóg, nie pojmuję.
    Dlatego, w głębokiej rozterce będąc, udaję się do kuchni, by - za głeboko słuszną namową imć Tymoteja - kopyścią sobie pozarządzać.

    P.s. Wielkie dzięki gospodarzowi bloga składając za gościnność, będę się starać nie nadużywać okazanego zaufania nazbyt głupiemi wpisami się nie popisując. Jakem miś o małym rozumku, hej. :)

  88. @ Pani Magio

    Miałem dzisiaj kibiny robić, których nigdy nie jadłem ale na samą myśl ślinka mi cieknie. Ale upał mnie zniechęcił i konieczność szukania tłustej wołowiny, bo skąd baraninę wziąć we wsi Warszawa.

    Co do pana Zieleśkiewicza, to zdaję się , że należy do ulubionej przeze mnie kategorii patriotyczno/radiomaryjno/emigracyjnej, na klęczkach cierpiących za swoje dla ojczyzny poświęcenie gdzieś tam na antypodach. Ja im dokuczam a oni mnie. Ale nie zawracam sobie tę kategorią łże-patriotów za bardzo głowy.

    A wracając do spraw zasadniczej wagi, czy robiła pani kiedyś kibiny i jeżeli tak to jak?

  89. @ Igło

    Od Pana de Zieleśkiewicza zacznę. Jakoś tak sobie myślę, że może zbyt pochopnie Igło rzeczonego Pana zakwalifikowałeś. Nie wydaje mi się, że należy mu się dokuczanie, jak "Bieńkowskim" czy innej gamoniowatości, nie przymierzając.
    Polemika, jak najbardziej w tym przypadku.

    Zwracając się ku kulinariom muszę przyznać ze wstydem (?), że nie mam pojęcia co to "kibiny" są. Zapytam z głupia frant, czy jest to coś, co z "kibicią" winno się kojarzyć? :)

    We wsi pt. Warszawa wiele przydatnych w kuchni składników można zdobyć. Ino wpierw trzeba zdobyć zaufanie sprzedawca-klient np. jak my u pana Zdzisia i jego małżonki, co to punkt mięsny na bazarku prowadzą. Pan Zdzisio widząc oddanie ze strony klienta na uszach stanie a właściwe części mięsiwa zapewni ino trzeba we właściwym czasie się stawić i zamówienie odebrać. A jak dobre było - pochwalić.

    P.s. Poproszę o "Magię" bez "Pani", jako drzewiej bywało. :)

  90. @ Wielmożna Magio

    Co do pana de Zieleśkiewicza, to co mogę mu zarzucić to, że tak powiem staroświeckość i związane z tym przywiązanie do spraw już dawno nieistotnych, a jednocześnie przez ich okular widzenie współczesności.
    Ja mu dość cierpliwie pewne sprawy tłumaczę, choć gorączka jestem, a on usiłuje mnie obrazić i jakąś oślicę swata.

    Co do kibici, znaczy kibinów, to takie pierogi karaimskie są, z okolic Troków, baranie albo wołowe, pieczone a nie gotowane, z mięsa grubo siekanego z dodatkami, które pitos , jak się u mnie w rodzinie mówiło, puszczają, któren po rozgryzieniu po brodzie ścieka.
    Przyznaję, że to może podziwianie kibici szlachetnych a ponętnych pań przypominać, a w moim wieku, podeszłym z podagrą i lumbago na karku, to i lepsze pewnie jest. A na pewno skutki bezpieczniejsze przynosi.

  91. @ Magio

    A jednak będę robił.
    Bo syn mięso przywiezie, a ten fakt, już mnie w pewne osłupienie wprowadza, a także podniecenie. Ojcowskie i wychowawcze oczywiście.

  92. @ Igło, zdań kilka w kilku kwestiach

    Pogrążyłeś się Waszmość tymi pierogami wspomaganymi od niechcenia lumbago i podagrą. :) Na przepis oczekuję.

    Chłodnik według Waścinego przepisu bije wszelkie rekordy popularności o ból głowy mnie przyprawiając. Bo nie dość, że mleka od krowy-krowy potrzebuję niezmiennie, to i śmietankę z rzeczonego zbieram sama, maślanki i jogurtu dobrego bez ustanku poszukuję. No koniec świata, po prostu! :)
    Do tego chłodnika dziś serwuję pieczyste z cielęciny w marynacie czosnkowo-miodnej (miód dębowy) w sosie koperkowym z młodymi ziemniaczkami i mizeryją ogórkową w śmietanie (z lenistwa).
    Dorośli popijają katalońską cavą, dzieciory lemoniadą cytrynowo-limonkową.
    Na deser szarlotka z moich powideł jabłkowych i pracy rąk sąsiadki, pani Zofii. Ja dwie lewe ręce i cztery lewe nogi do pieczenia ciast zaposiadywuję.
    Nie jest to zwyczajny obiad. Moja siostra dziś imieniny obchodzi, a że jakoś tak się poukładało, to ja dokładam starań by najważniejszą osobą się czuła. Jak to w rodzinie bywa. :)

    I ostatnia kwestia. Zauważyłam, że gościnność Twojego blogu Igło powoduje, że (w moim przynajmniej przypadku) chce się dbać o słowo i jego jakość. Choćby i niezbyt udolnie w rezultacie końcowym, ale jednak. Dzięki.

    p.s. "Wielmożna" też zbędną jest. :)
    p.s.s. Chyba wolałabym, żeby "Begerówki" też zajęły się stołem własnym, niż poprawianiem menu na cudzym.

  93. @Magio biesiadująca

    No w nerwach cały "jezdem".
    Po pierwsze primo jareckie mi sie kończy, a burza zaczyna, nijak uzupełnić, bo tabory odstają.
    Po drugie primo, to mięso, szponder z łojem i żyłkami posiekałem, trochę mielona wieprziwna i indyczyną uzupełniłem, Ciapkowi i Szarikowi ( to kot pancerny jest) porcje obcinają, do tego weszło jeszcze 2 cebule, 3 ząbki koszernego dodatku ;), szczypta dobra majeranku i pietruszki, i wyrobione to zostało z solą , pieprzem i wodą, ile wmasować się dało i czeka.
    I teraz najgorsza rzecz dla mnie, czyli ciasto na pierogi.
    Mąka, drożdże z mlekiem, dodałem żółtko ( i tu cholera wie ?), wyrobiłem i dojrzewa.
    Za jakie pół godziny rozwałkuje toto, i zacznę lepić, awanturując się z córkami Ludmiłą i Zuzą, aby je od gadu gadu oderwać. A potem posmarować białkiem ( jajkiem rozbełtanym?? )i do pieca.
    Ja nigdy ortodoksyjnie nie gotuję, ino z tego co w lodówce i pod ręką.

    Co do chłodnika, tom ja o jajku na twardo nie wspomniał, bo to jasne jak słońce jest. Proporcje między maślanką , zsiadłym mlekiem, jogurtem, kefirem też zalezą od tego co w lodówce znajdę.

  94. @ Acha

    Jeżli siostrze i szwagrowi oraz przychówkowi całemu smakowało, to życzenia i na zdrowie.

  95. @ Alga

    Na dole.
    Na dole.

  96. Panie Igła

    Na jakim dole?

  97. No już znalazłam

    jak Pan może pod takim postem o jedzeniu rozmawiać, przecie to profanacja, Beger mi się ino z owsem kojarzy, a to dla ludzkiego żołądka niezbyt strawne. Co do tych kibinów, czy jak je zwał, to u nas w domu robi się drożdżowe paszteciki pieczone, z farszem z mięsa wołowego,(kiedyś była to baranina, a właściwie jagnęcina), ale od kiedy tzw. lewi rzeźnicy u nas już nie funkcjonują, to jest to wołowina, albo w najgorszym przypadku świnina, a robi się to tak, że uprzednio ugotowane, lub upieczone mięso dokładnie mieli i dodaje się sól, pieprz najlepiej biały, do smaku gałki muszkatułowej, trochę imbiru, majeranek cebulę drobno posiekaną i zeszkloną na maśle, rozgnieciony czosnek, ja jeszcze dodaję łyżeczkę musztardy i to wszystko się miesza i odstawia by naszło, a ym czasem zarabia się ciasto drozdżowe, ale na wodzie i z dodatkiem soli(ja dodaję ziarenek smaku)bo smak ma wtedy wyraźniejszy i czekam jak wyrośnie, potem formuję paski ciasta, nakładam farsz, zawijam i kroję na takie paluszki o długości dziesięciu centymetrów, smaruję rozbełtanym jajkiem i posypuję makiem, piekę około piętnastu dwudziestu minut w piekarniku rozgrzanym do 220 stopni i gorące podaję do barszczu lub pomidorowej(która jest ulubioną zupą mojego małego synka. I to tyle jeśli chodzi o paszteciki, a kibunów nie jadłam nigdy.
    Ps. nie muszę chyba dodawać, że to mięso musi być tłuste? Pozdrawiam.

  98. Ach jeszcze jedno

    jak Pan mnie bedzie na drugi raz zapraszał, to proszę przez mój blog(nie po to go zakładałam, bym musiała i tak z Jackowego się wszystkiego dowiadywać), ąle to tak na marginesie. Pozdrawiam.:D

  99. No i widzę

    że Pan już kibuny skonsumował i nici z dyskusji, Polak najedzony to leniwy. Pozdrawiam.
    PS. A ja się dopiero do kompa dorwałam. :D

  100. @ ИГЛА - ТИМОФЕЙ ДОНСКО&#

    Dzięki, Szlachetny Panie, za gościnę sierotom bezblogowym (z dobrawoli, nie z musu) udzieloną.
    A propos Donu, obejrzałam wielce interesujący film na rosyjskim kanale RTR Planeta o miejscowości Mizmaj na Kubaniu, gdzie obyczaju ojców dochowują mieszkańcy oraz liczni goście z taką starannością, jak gdyby przewrót bolszewicki w ogóle tam nie dotarł.
    A pięknie tam...

    Pozdrawiam

    2007-06-11 00:46Xiężna01026
  101. P.S. PRZEKŁAMANIE KLAWIATURY

    Miało być: ДОНСКОЙ.
    Mille pardon.

    2007-06-11 00:52Xiężna01026
  102. @Kibuny

    Zostały zjedzone ze smakiem.
    Ciasto wyszło dobrze.
    Farsz nieco gorzej, trza bardziej kruche mięso wziąć i tłustsze i więcej wody dodać.
    Za długo przetrzymałem też w piecyku i rosół ze środka wyparował.
    Ale spróbuje jeszcze nie raz pewnie.

  103. @Jaśnie Pani

    Mam płytę starożytną bo z lat osiemdziesiątych Reprezentacyjnego Chóru Kozaków Kubańskich. A ich armia druga po dońskiej była, ale co do zaśpiewu to nie wiem, bom głuchy nieco.
    A gdzie szukać tego kanału, bo ja na razie na Polsacie Cyfrowym tylko jakiś kanał sportowy znalazłem?
    I to samo tyczy paninego programu z prof. Eislerem, był już i gdzie?

  104. > mości Igło

    moi co prawda pod Kleckiem pobici, ale pod Grunwaldem żeśmy razem bili Krzyżaka, zresztą nie tylko tam, bo Szweda także :)
    Daj waść gęby! :D

  105. A propos dzwonienia tak z rana

    A propos dzwonienia tak z rana, Igło, wiesz, jak to Lisiewicz (ten z gapolci i Naszości) dzwonił o 4 nad ranem do Błochowiakowej? A było to tuż po słynnych taśmach Oleksego. Dzwoni więc, ona odbiera, a Lisior wywala: Anitka, jestem w Bangladeszu i jestem wk... To, co mówi Józek, to chyba nie jest prawda?
    A Anita:
    No, wiesz jak jest. Niestety prawda.

  106. @ Mości Murzo

    A nie podszywasz sie przypadkiem pod Renię?
    Bo czapkę macie podobną ?
    ;)

  107. @ Panike

    Nie panikuj, ja czekam jak ta beczka u ciebie zadymi.
    Nno.

  108. > igła

    A w życiu! Z Renia sam bym potańcował, po tatarsku ;)

  109. @ Mości Murza

    To dobrze.
    Bo ja też bym z nią potańcował, po kozacku.
    A niektórzy, tu jakiegoś seksu się dopatrują, zoofilii i innych brzydkich rzeczy.
    A może byśmy jej kufajkę na na ten jej "wianek" nasadzili i Wisłą spławili?

  110. Kultura na Salonach musi być!

    By odpowiednie dać rzeczy słowo...

    Ale tu teraz zasady na salon wprowadzają i Twój bluzg światłych internetowego dekalogu mógłby zbulwersować! ;)

    PS Odpowiedziałem na Twój komentarz pod moim tekstem. Zapraszam. Wprawdzie moja nitkowata sylwetka jest tylko wspomnienie (jakieś supły mi się wszędzie porobiły), ale możemy zatańczyć... polemicznie ;)

  111. Panie Igła

    Napisałam tekst specjalnie dla Pana. Pozdrawiam.

  112. @ TИМОФЕЙ ДОНСКОЙ (ИГЛА)

    Nie wiem, czy Waszmość posiadasz dwa dostępne u nas kanały rosyjskiej TV, a to: РТР Планета (mnóstwo programów z rewelacyjnego Kanału Kultura) oraz Jedynka, oznaczona w prawym górnym rogu dużą szarą cyfrą 1. Historia jest w obu, z tym że w tym pierwszym więcej.
    Dziś zobaczyłam w jakiś filmie wojennym kozaka, którego nazywano пластун. No i samodzielnie znalazłam definicję tego terminu w rosyjskiej Wikipedii. Co mnie napawa dumą, gdyż Internet nie jest moim żywiołem.
    Jeśli interesujesz się Waść prof. Eislerem, to poproszę o namiar mailowy. On też kryje się pod pseudonimem i niech tak zostanie.Ale mam upoważnienie. Jak konspira (że zacytuję imć Rolexa), to konspira.

    Pozdrawiam

    2007-06-12 02:49Xiężna01026
  113. @ DAME MAGIA

    Przepięknie Waćpanna panu M.St.de Z. wyłożyła to, do czego nie zdążyłam się wziąć. Szacunek dla urzędu - owszem, pod jednym wszak warunkiem - iż osoba na urzędzie nie znajduje się w sprzeczności z Kodeksem Karnym. Że o Konstytucji RP nie wspomnę.
    Tak więc podpisuję się pod komentarzem Waćpanny bez namysłu, talentów kulinarnych przy okazji luto zazdroszcząc.

    Pozdrawiam

    2007-06-12 03:01Xiężna01026
  114. @ MICHAŁ ST. DE ZIELEŚKIEWICZ, ESQ.

    Jak Pan zapewne przeczytał powyżej,Dame Magia była uprzejma odpowiedzieć Panu w naszym wspólnym imieniu. Dodam tylko, że nie ma mojej zgody, by moim państwem władała hołota. Nie głosowałam na nią i uważam za symptom poważnej choroby naszego społeczeństwa, że to ona przejęła ster nawy państwowej.
    Nie zamierzam też, odwrotnie niż Pan, czekać pokornie, aż wahadło odbije w drugą stronę. Samo nie odbije. Gdyż nic sie samo nie dzieje. Poprzednio też nie odbijało i też nie czekałam. Poczynając od IX klasy pewnego zacnego liceum.

    Co się tyczy dwuwiersza - wiele wysiłku kosztowało mnie wyjaśnienie jego autorstwa. Poważne źródła unisono wskazywały Annę Achmatową. Zagłębiłam się więc w szczegółowe badania.
    Oto wyniki. Miał Pan racje, to nie Achmatowa. Ona użyła tego dwuwiersza w pewnej dedykacji, stąd wszystkim z nią się kojarzy. Dwuwiersz pochodzi z poematu Nikołaja Asiejewa "Pieśń węgierska" z roku 1916 i wkrótce zaczął żyć własnym życiem. Wielu twórców obracało go w różne strony, wymyślało jego własne warianty i umieszczało we własnych utworach. Choć skojarzenie z Achmatową jest najczęstsze.

    A oto początek poematu Asiejewa:

    Простоволосые ивы
    Бросили руки в ручьи.
    Чайки кричали: "Чьи вы?"
    Мы отвечали: "Ничьи!"
    .
    Tak więc zwracam honor - nie jest to Achmatowa. Aliści nie jest to także, wbrew Pańskiej sugestii, i ukraińska dumka.

    Pozdrawiam

    2007-06-12 03:29Xiężna01026
  115. @Pani Xsiężno

    Płastun to ja też właściwie jestem. Dońca niestety nie mam, ani budionowskiego też. A co gorsza to i koń mechaniczny od jakiegoś czasu w kącie warsztatu stoi, bo mieszek pusty. Ot przyszła bida na Kozaka.

    Co do adresu?
    Proszę napisać do [email protected]
    Jego adres wisi u niego na blogu.
    A mój on zna i podeśle.

    Rączki całuję...

  116. Aja

    Panie Igła zostawiłem Panu - zgodnie z obietnicą -
    liścik
    pod sosenką.

    2007-06-12 08:36pi(er)0670
  117. Xiężna Pani

    Szyfrogram odebrany. Stop.
    Tak sobie zrozumiany. Stop. ;)
    Znaków na ziemi i na niebie, nie widzę. Stop.
    Ciapka widzę. Stop.
    Jareckie się kończy. Stop.
    Magia działa. Stop.
    Pizza z kiszoną kapustą, w robocie ( aha, acha). Stop.
    Alga mnie podrywa.Stop.

    Krew się we mnie gotuje. Stop.

  118. ALEŻ FI DONC! ГОСПОДИН ДОНСКОЙ...

    ... skoro krew się gotuje, to w żadnem wypadku nie stop.
    Jeno z szaszką w step.
    Czemu tak sobie? Coś namotałam iście po kobiecemu?
    Adresy, daty, godziny tudzież pseudonimy zakodowane wedle klasycznych wzorców Morse'a. Rosyjskie wtręty bez błędów. Złożone w dziupli starego dębu. O trzydzieści trzy kroki na Nord-Nord-West od wiadomej brzózki.To ja już nic nie rozumiem. Ale zawsze można przejść na częstotliwość Mayday.

    Pozdrawiam

    2007-06-12 22:51Xiężna01026
  119. P.S. JAKA ZNOWUŻ PIZZA?

    U nas w domu Babcia to robiła. Taki duży prostokątny pieróg z mięsem albo kapustą. Kiszoną lub słodką. Mam gdzieś przepis. To się nazywa kulebiak. Eksperymentowała z nim onegdaj moja kuzynka, bo jej się na sentymenty dziecięce zebrało.

    2007-06-12 23:01Xiężna01026
  120. Panie Igła

    Czy ja Pana podrywam? No no bo mnie Jacek całkiem od kompa odegna i już sobie nie porozmawiamy o potrawach wielkopolskich, lub mazowieckich, albo jakich innych, bo może ja o Jacka zazdrosna nie jestem, ale on o mnie bardzo. Pozdrawiam.

  121. @Alga

    Tylko patrzeć jak Jareckiemu zaczną sekretarki te fasolę pitrasić i piwko podlewać, na kolanach siadać.

  122. @ Xsiężno

    Faktycznie kulebiak.
    Pizza, do tej potrawy, brzmi mniej więcej tak jak mój tytuł, przy kiszonej kapuście.
    Kulebiak robiłem, ale z lenistwa przeszedłem na podpłomyk z kapustą.
    Jakby co, to przepis jest na blogu Algi.

  123. @Igła

    jako ze kodeksu nie łyknąłesz to sobie wpiszę: bo roboty! lenistwo się panoszy, Ty, Ty, Ty obiblogu :)

  124. PRZECZYTAŁAM...

    ... wszystkie poematy strzeliste na temat kapusty i jej przejawów. Kulebiaka mojej Babci nie znalazłam. Będę musiała poszukać pewnej księgi gospodarskiej i spisać na Waszmości użytek. Sama nie umiem.
    Umiem natomiast starodawny rodzinny bigos - odmienny od wszystkich opowiedzianych u pani Algi.Wpiszę go tam (albo tu, jeśli Waści wola) w tzw. wolnej chwili. Dumna jestem z niego, bo jest nader oryginalny. Jak też - (bez fałszywej skromności, która damom nie przystoi) - rewelacyjnie smakowity.
    Między nami mówiąc, powinien Waść ogłosić drukiem książkę kucharską. Ofiaruję się pomóc z korektą, adiustacją oraz redakcją.
    Można też pomyśleć o wydaniu przewodnika kulinarnego po Salonie.

    Bonne nuit

    2007-06-14 01:22Xiężna01026

archiwum postów »

PnWtŚrCzPtSoNd
     12
3456789
10111213141516
17181920212223
24252627282930
31      

polecam blogi »

Michał TyrpaMemento mori..
Ethidium BromideZ bocianiego gniazda (Naukowcy nie wrócą)
miras3.0Są rzeczy znane i są nieznane a między nimi stoisz ty...
StaryDawniej też Stary
Grim SfirkowOst: Napiszmy wolny podręcznik "Najnowszej historii Polski"
RolexMierzę czas niebadziewiem albo z krainy Brytów
Artur M.NicpońCo tam, Panie, w polityce?
Tomasz MenzelKrytycznie, a nie monumentalnie
TecumsehNowy konserwatyzm
jotesz24chamopole24
Borsukborsukowo czyli prosto z Hajfy
Futrzak+Slackerbitch [ost. A-GRES-JA! A-GRES-JA! A-GRES-JA!]
xipetotec1Polaków drzemanie
Natalia BryżkoŚwiat za płotem
maxDuży luz na Salonie
ZetorWalcząc z Armią Czerwoną
bogutyAutostopem
popisowiecmożna inaczej
MarylaNie dać sie zwariować
Sosenkapinus mugo
algaJestem kobietą
WIESIOŁYJE KARTINKIWIESIOŁYJE KARTINKI
#kot#czekając na cud
skubiChcę Polski normalnej
babilasyOwczy pęd
poldek lub staszek... ."Każdy kto wierzy myśli - wierząc myśli i myśląc wierzy.. ".
TedSWaiting for a miracle to come
Free Your MindFree Your Mind
Zofia PawłowskaWspomnienia zza Buga ~ 1921-1945
pstrąg z pliszkipstrąg z pliszki
TrysteroO tym się nie pisze.
MikevO co w tym wszystkim chodzi
JagaDzień jak co dzień...
AspikApokryfy i perykryfy
Anna Mieszczaneksiedzi Naród w piaskownicy i mówi: idź sobie!
post-nihilistabewitched, bothered & bewildered
lorenzonie należy kopać się z koniem
BarbarzyńcaZapiski z Pałacu Kryształowego
KabaretKabaret
Witold SokałaSOKALIM OKIEM
wenhrinwschód
kokos26patrząc z boku
Consolamentumzaułek Lewiatana
Smakoszek"Elitarny Klub Kapuścianego Głąba"
Radosław KrawczykNowy Salon24.pl
MaverickOn Point
de ValmontKrótkie wnioski
nameste0 tolerancji
HamiltonOSTRZEGAM
ustronnaCudowna kobieta to taka, która nie wymaga cudów.
puchatekPuchatek, czyli miś o bardzo małym rozumku
socialsocial
TalleyrandKażdy sobie
Rzeczpospolita PoprawionaRzeczpospolita Poprawiona
Lach+ kulturowy rębajłoucz się siodła, szabli, dzbana..a poznają w tobie Pana!
kejowW S J Warszawa
eumenes - ignorancki lewakzgrzyt kości [kłamcy, "obrońcy życia"]
Warsztaty Analiz Socjologicznychnieregularnik Warsztatów Analiz Socjologicznych
GdańszczaninGdańszczanin
jozekoby z sensem (memento)
...........Najnowszy post: Pożegnanie
wiki3Dawniej i dzisiaj
Kot Który MyśliKot Który Patrzy - SP
Adam @TezeuszWalczący z Minotaurami i PESEL2
dziad cmentarnyżycie jest narracją