Ludzki rys

13 lipca, w tym roku umarł w Elblągu wielki patriota, symbol waleczności i oporu, generał Bolesław Michał Nieczuja-Ostrowski. Przeżył 101 lat, a jego życiorys tak był barwny, że mógłby posłużyć za kanwę wielkiej filmowej epopei, w wielu odsłonach. Inspektor Inspektoratu AK „Michał-Maria” Ziemi Krakowskiej (Miechów, Olkusz, Pinczów) zwierzchnik mojego śp.dziadka, został następnie dowódcą 106 Dywizji Piechoty AK kryptonim „Dom”. Po wojnie szykanowany i więziony, jak wielu. Kawaler wielu odznaczeń, z nieodzownym Krzyżem Virtuti MIlitari ….
Jeden z jego podkomendnych, zadał sobie trud, i z posiadanych prywatnie zbiorów zdjęć i dokumentów przygotował wystawę obrazującą dzieje Inspektoratu „Michał-Maria”,a następnie z powodzeniem eksponował w kilku miastach Polski. Poproszony o udostępnienie materiałów dla Muzeum Armii Krajowej w Krakowie, gdzie naszykowano nawet specjalne miejsce dla wystawy stałej, poświęconej formacji generała Ostrowskiego, stanowczo odmówił. Według jego relacji, w powstanie krakowskiego Muzeum Armii Krajowej byli oto zaangażowani ludzie, którzy w czasie okupacji mocno się w poglądach na pewne sprawy z generałem różnili. A jeden z nich, gdzieś w okolicach lipca 1943 roku wielce Nieczuję- Ostrowskiego znieważył. I nie dość, że nie przeprosił, to jeszcze uporczywie zaprzeczał po wojnie wielu faktom podawanym w licznych publikacjach generała. Tyle lat minęło, a jeden chłopak(89 l.) nie może darować drugiemu (90 l.) jakichś przebrzmiałych animozji, skutkiem czego ludek krakowski owego udokumentowanego kawałka historii nie zobaczy. A przynajmniej nie w tym miejscu…..

***

W jednej z książek Andrzeja Szczypiorskiego, pisarza bardzo mi bliskiego, mimo mocno pokręconego życiorysu, jest przedstawiona dość szczególna historia. Oto jedna z bohaterek, cudem uszła z grozy holocaustu, i wyemigrowała do Ziemi Świętej, aby zacząć nowe życie, z nadzieją na lepszą przyszłość. I oto, niedoszła ofiara nazistów, z ogromnym przejęciem i ekstazą, której nie mogła sama u siebie pojąć, patrzyła jak młodzi żołnierze z opaskami z Gwiazdą Dawidową na ramieniu, kopniakami wyrzucali z domów przerażonych palestyńskich Arabów. W rosłych chłopakach w zielonych mundurach, z podwiniętymi rękawami koszul, w ich butnej postawie i okrucieństwie, było coś dziwnie znajomego. Nawet sposób, w jaki dzierżone w dłoniach peemy zataczały łagodne łuki przed skulonymi ze strachu Arabkami, był do czegoś łudząco podobny. A gwiazda Dawidowa z symbolu hańby awansowała do godła równego hakenkreuzowi. Dziewczyna patrząc na te sceny czuła uniesienie i dumę. I krzepiące poczucie siły…….

***

Pełne pasji i osobistego zaangażowania tłumaczenie Prezydenta o bezustannym obrażaniu go przez Lecha Wałęsę, nie przebiło się do świadomości Zachodu i ich sposobu patrzenia na świat. Czego dowodem są liczne publikacje prasowe, szczególnie ta ostatnia, w Associated Press.
Odmawiając Wałęsie udziału w Prezydenckiej Gali, Lech Kaczyński wysłał w świat sygnał, że jest to impreza prywatna, a zaszczyt obcowania z gospodarzem wyznaczają jedynie kryteria osobistej sympatii. I tak zostało to przyjęte. Uroczystość oficjalna byłaby przez liderów państwowych potraktowana zapewne inaczej, niż prezydencka prywatka z wyżerką, i mocno dyskusyjnym programem artystycznym. I może poczuliby się zobligowani do uczestnictwa, z szacunku dla kraju gospodarza. Boleśnie szczere wypowiedzi prezydenta nie pozostawiły złudzeń, co do charakteru imprezy, i zwolniły głowy innych państw z obowiązku stawiennictwa.
Prezyent miał rzec, że jako człowiek Wałęsie wybaczył, ale jako Prezydent RP nie może……..

*

Chęć odegrania się? Podłość, lub symboliczny odwet za doznane krzywdy? Małostkowość?
A może zwyczajny ludzki odruch?
Coś, co sprawia, że jesteśmy tylko ludźmi?

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

tarantula

lubię takie nawiązanie, sa bezcenne

mnie za to przypomina się trochę mniej analogiczny dowcip o tym jak dziadek z babcią jedza zupe z jednej miski

Nagle dziadek wyrywa babci łychę i wali ją po głowie

Stary no co ty?

Na to dziadek:

Ja se przypomne żem cię bez cnoty brał to mnie k..ca bierze

pozdrawiam :)

prezes,traktor,redaktor


Zacny tekst, Panie Sąsiedzie.

To tak w ramach spijania sobie z dzióbków:-)) A co?!

Pozdrawiam serdecznie


jak dla mnie

to są odruchy przeciw ludzkości
co do Prezydenta, uwierzyłabym jego wyjasnieniom, gdyby przeprowadził lustrację, wtedy gdy jego brat był premierem


max

Mój ulubiony kompozytor i wspaniały człowiek, Wojciech Kilar popierając obu braci Kaczyńskich powiedział, że są mu bliscy, bowiem nie ukrywają swoich ludzkich słabości, co przydaje im szlachetności. Wielki twórca jest człowiekiem gołębiego serca. Ja nie jestem.

Pozdrawiam zawstydzony

tarantula


AnnaP

Paradoksem jest to żę nawet gdyby obracane były przeciw ludzkości, to są jednocześnie ludzkie. Homo homini lupus est – straszna zniewaga dla wilków!

tarantula


tarantulo

są ludzkie, niestety…, ale nazywanie słabości szlachetnością to już nadużycie


AnnaP

Toteż z goryczą muszę stwierdzić, że Maestro pobłądził. Smutne jest to,że panowie, którzy porwali ludzi wspaniałą wizją odnowy moralnej, zapomnieli ropocząć jej od siebie. We wzniosłej idei zaczęły pobrzmiewać fałszywe nuty, co dla wielu było powodem bolesnego zawodu.
Cechą prawego charakteru jest pion (Trygve Gulbrassen)

tarantula


Subskrybuj zawartość