Granda!

Wiceminister Rolnictwa (PSL) Artur Ławniczak spotkał się w ubiegły piątek w Ministerstwie z urzędnikami odpowiedzialnymi za Program Rozwoju Obszarów Wiejskich. Awantura zrobiła się z tego tak potężna, że postanowił zająć się sprawą specjalnie zwołany do Szczecina konwent marszałków. Wedle relacji z piątkowego spotkania pan wiceminister uświadomił zgromadzonym przedstawicielom województw, że jakiekolwiek objawy niezadowolenia marszałków z opóźnienia w realizacji działań samorządowych PROW 2007-13, „mogą być ich »ostatnimi wystąpieniami”. Dla podkreślenia swojej wypowiedzi, wiceminister wytoczył przeciw zbulwersowanym urzędnikom działo potężnego kalibru, sugerując, że w sprawę szczegółowych rozdziałów kwot unijnych został wprowadzony i mocno zaangażowany jest wicepremier, minister spraw wewnętrznych i administracji, pan Grzegorz Schetyna:

„- Jeśli będziecie narzekać, wasi marszałkowie stracą posady. Schetyna to załatwi. Pójdziecie się skarżyć do prasy? To szukajcie etatów w telewizji! – tak urzędnicy samorządów relacjonują spotkanie z wiceministrem rolnictwa Arturem Ławniczakiem dotyczące podziału unijnych funduszy”

Chciałbym w tym miejscu przytoczyć dwie tezy autorstwa niedoścignionego Pawła Jasienicy, bardzo ładnie obrazujące ten incydent:
Pierwsza głosi, że nieprawdą jest, że wódka szczególnie szkodzi Polakom, prawdą jest natomiast, że śmiertelną truciznę dla naszej nacji stanowi woda sodowa.
Druga, będąca rozwinięciem pierwszej głosi, że nieprawdą jest, że Polacy nie umieją korzystać z wolności, prawdą jest, że zdumiewająco wielu Polaków lubi nadużywać władzy.

Marszałkowie w Szczecinie, w większości członkowie PO, czekają na raporty swoich przedstawicieli ze spotkania z Panem Ławniczakiem, od ich treści uzależniając następne posunięcia. Ja oczekuję, że Pan Premier wiceministra wywali na zbity pysk.
To będzie próba wiarygodności obecnej władzy i kolor okazywanej kartki może być tylko jeden!

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Peesel jak żywy!

Oj naiwny, naiwny (to o mnie)... Myślałem, że Pawlak & his boys nieco się zmienili przez te lata. Ale to jest niemożliwe. Najbardziej przeżarta kolesiostwem i nepotyzmem partia, którą z trudem próbowali dogonić Kaczyński, Giertych i Lepper.

Gdyby Tusk miał jaja, to by natychmiast tych peeselowskich karierowiczów wywalił na zbity pysk. A jeśliby Pawlak dalej podskakiwał, to zostaje tylko męska rozmowa.

Pawlak doskonale wie, że ma bardzo dużo do stracenia w razie ewentualnych przedterminowych wyborów.


tarantula

widac chamstwa nie uda się wyplenić tak szybko, bez względu na “plecy” jakie posiadaja wymienieni – cham i prostak to..cham i prostak

Prezes , Traktor, Redaktor


Ręce opadają, Panie Tarantulo.

I nogi też:-)). Głowa, a właściwie jej zawartość, chyba nie bierze już udziału w tych jasełkach.

Pozdrawiam serdecznie


Z myśli złotych tegoż Pawła Jasienicy:

„…Polskie nawyki urzędnicze wywodzą się niestety z wzorców nie kupieckich, nie państwowych, nie szlecheckich nawet, lecz z magnackich. Każdy z naszych referentów (że o dyrektorach nie wspomnę, a wyżej patrzeć po prostu się boję) chce być traktowany jak starosta Mikołaj Potocki, któremu pewien ziemianin upadł do nóg, wołając żałośnie „Tyś jest Bóg w Trójcy Jedyny, weź syna mojego do konwiktu!” (…………) Od dawna istnieje u nas , składnik polskiej krwi stanowi, swoista mistyka władzy. Samouwielbienie każdego, kto ją sprawuje w minimalnym chociażby zakresie. Szczególnie trudno Polakom pojąć, że władza polityczna to tylko funkcjonariusz społeczeństwa i nic więcej!”
(P.J. „Wielcy i mali”)

Jak znalazł!

tarantula


Panie Tarantulo!

Piękne cytaty. Bardzo mi się podobają. Niemniej, jak długo państwo będzie właścicielem mieszkańców, tak długo będą aktualne.

Pozdrawiam


Jerzy Maciejowski

To jest jak zjawisko znane medycynie.Jak ból w amputowanej kończynie. Obroża wlaścicielska państwa odpadła prawie dwadzieścia lat temu, a my wciąż czujemy jej ucisk.

tarantula


Też tego oczekuję

Takie rzeczy trzeba tępić bez względu na cokolwiek.

A przypomnienie stwierdzenia Jasienicy znakomite. Chociaż może nadmiernie nobilituje osobnika o carsko – sowieckich manierach.


Stary!

Czekam na ruch Premiera. Jreżeli zdecydowanej reakcji na sobiepaństwo ministra nie ujrzę rychło, zaczne powątpiewać w determinację w dążeniu do zmian. I wydaje się , że możemy wtedy pomysleć o zmianie zasad kredytowania. Zaufania.Ten był dogodny, o mocno odroczonej spłacie.
Byle nie doszło do żądania natychmiastowej spłaty zobowiązań!
Bo nikomu to na zdrowie nie wyjdzie, a nie chciałbym znowu oglądać Jarosława Kaczyńskiego dramatycznie ogłaszającego ponownie niechciany alians z Lepperem. Z oczywistej winy Platformy.

Pozdrawiam!

tarantula


Panie Tarantulo!

Za komuny nie miałem numerka ewidencyjnego w dowodzie. Teraz nie mam dowodu. Ale Pan ma numer ewidencyjny, nieprawdaż? A nie słyszałem, żeby ewidencjonowano coś, do czego nie ma się prawa. Jest Pan własnością państwa i uwierzył Pan w propagandę, że tak wygląda wolność.

Pan nie czuje już obroży, a jak ktoś o niej mówi, to się Pan śmieje z odczuć fantomowych. Kto tu ma omamy?

Pozdrawiam


Jerzy Maciejowski

Jak to mówił Volter’? “Nie zgadzam się z Tobą, ale oddam zycie, abyś mógł to głosić!”
Urodziłem się jeszcze przed dojściem Gomułki do władzy i możę mam inną optykę. Kraj wydaje mi się być wolnym, ale od ideału dalekim. Sam fakt, że cytaty komentujące rzeczywistość pochodzą z tomu “Polska anarchia” chyba wiele tłumaczy. Poza wszystkim, gdybym nie widział nieprawości, ten tekst by nie powstał. Leżałbym sobie jak do góry brzuchem jak przedstawiciele N.F.Z S.Lema.

Pozdrawiam serdecznie!

tarantula


Panie Tarantulo!

Ja nie czepiam się tekstu. Ja czepiam się łudzenia się, że to co udało się wywalczyć to jest wolność. Socjalizm w Brukseli w niczym nie ustępuje temu w Sojuzie. Tyle, że teraz trochę więcej można krzyczeć.

Pozdrawiam


Trochę tak, trochę nie, Panie Jerzy.

Przede wszystkim, jak zawsze, należałoby zdefiniować pojęcie wolności, bo odnoszę wrażenie, że są w tej materii spore różnice.

Wracając jednak do naszych baranów [(:))], owa wolność krzyku, o której Pan pisze, jest wentylem bezpieczeństwa zaordynowanym przez władze, by zminimalizować powstające napięcia związane właśnie z ową wyimaginowaną wolnością, co (paradoksalnie chcialoby się rzec) prowadzi do jeszcze większego ubezwłasnowolnienia obywateli.

Pozdrawiam


Panie Lorenzo!

Nie mogłem tego ująć trafniej…

Pozdrawiam


Szanowni

biedaczek się zreflektował...

tydzień mu zeszło
Prezes , Traktor, Redaktor


Subskrybuj zawartość