W poszukiwaniu rozumu

Słabe są echa konferencji “Polska inteligencja a życie publiczne po wyborach 2007” organizowanej pod auspicjami partii PIS w ostatnią sobotę.
Ofensywa zapowiedziana jeszcze w Krakowie w Ignatianum pod koniec stycznia, przestała budzić emocje, bo polemiki, które wtedy rozpalały wyobraźnię, wyczerpały chyba już temat, a leżącego kopać to nieładnie.

To, że zdecydowana większość środowisk zaliczanych umownie do zbioru zwanego inteligencją, nie popiera PIS, jest rzeczą oczywistą, ale nie ma to prostego przełożenia na poparcie innych ugrupowań politycznych. Ta specyficzna grupa okazuje sympatię dla idei realizowanych przez ludzi bliskich im przez powinowactwo ducha i specyficznie widzianą wspólnotę braci w rozumie. Nie chcą firmować głupoty, a próby narzucenia ograniczeń dla swobody myśli będą odreagowywać negatywnie. I nikt ich nie przekonana, że nawet takie chwilowe okrojenia będą miały zbawienne skutki dla Ojczyzny. To się po prostu paskudnie kojarzy. Intelektualiści mają niemiły przymiot znajomości historii, gdzie pełno jest przykładów nieszczęśliwych zakończeń rozwiązań politycznych podobnych do proponowanych przez PIS! Nie będą też bezkrytyczni wobec innych ugrupowań. Jest pewnie klientela przy każdej partii. I zaciężne szable. Ale bez generalizowania.

W roku 2005 bardzo zdecydowana grupa intelektualistów poparła Kaczyńskich w nadziei na silną koalicje z PO. Ten kredyt został następnie nadszarpnięty przez kuriozalny język walki Prezesa, nieudolnie koślawiony przez prowincjonalnych nieuków z Jego najbliższego otoczenia. Koalicja z Burakami, wychowanie młodzieży powierzone popłuczynom endecji, podlizywanie się „inteligencko narodowej” rozgłośni, rozdęcie do karykaturalnych rozmiarów zasady „cel uświęca środki”(gdzie zastosowane środki zaczęły w końcu zastępować cel), wszystko to głęboko rozczarowujące, musiało doprowadzić do cofnięcia poparcia przez inteligencję.

W sobotę Prezes Kaczyński zapowiedział określenie na nowo otaczającej nas rzeczywistości, sugerując, że nasze wyobrażenie o niej jest mylne, i dlatego swoje polityczne sympatie lokujemy fałszywie. Niepokojące przypomina to partyjny bełkot z końca lat siedemdziesiątych, gdzie różni oficjele przedstawiali socjalizm jako ustrój idealny, do którego społeczeństwo jeszcze nie dorosło. Bo źle zdefiniowało realia.

W przemówieniu Prezesa pobrzmiewały znane akcenty. Przywabiając do siebie inteligencję, Jarosław Kaczyński nie gwarantuje im pewności obdarzenia łaskami. Korzyść popierania PIS zatem jest wątpliwa, zwłaszcza, że w każdej chwili można być obwołanym niewdzięcznikiem, lub farbowanym lisem nasłanym przez układ.

Przywołane słowa wielkiego marszałka o waleniu głową w mur, bardzo przypominają dyskusję W.I.Lenina z naczelnikiem aresztu śledczego. Właśnie przyszłemu wodzowi rewolucji, podpora reżimu przypisała tę jałową czynność skutkująca w rezultacie guzami i wstrząśnieniem mózgu. A skończylo sie to wszystko jak najgorzej.

Jarosław Kaczyński w ogóle lubi powoływać się na Józefa Piłsudzkiego. A w istocie niewiele wspólnego ze sobą mają. Może tylko obsesyjną niechęć do Sikorskiego.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Szanowny Panie Tarantulo

Mam wrażenie, że środowiska zaliczane umownie do zbioru nazwanego inteligencja (choć słowo to dziwnie smakuje, zwłaszcza po burzliwej dyskusji wywołanej przez Pana Yayco) są w ogóle osierocone w obecnym układzie politycznym.

Czesc o poglądach lewicowych w ogole siedzi cicho, bowiem nie jest reprezentowana politycznie w żaden godny poparcia sposób. Projekt o nazwie: LiD zakończył się klęską. Nie ma nikogo, za kim mogliby stanąć. Nieciekawa i dyskomfortowa sytuacja. Przez to ma sie wrażenie, że lewica jest dla oszolomow i nie ma zadnego zaplecza intelektualnego. A toi przecież nieprawda.

Część o poglądach liberalnych, popiera PO, aczkolwiek jest to poparcie częstokroć bardziej antypisowskie, niz propo. Paradoksem jest przecież, że PO, partię o zapędach chadeckich, popiera republikanska część “zbioru”.

Część o poglądach konserwatywnych, wyrosła na nadziejach 2005r, w sumie: wystawiona do wiatru i oszukana, trzyma sie PiS, bowiem nie ma nikogo, kto mógłby ją reprezentować i się jednocześnie jeszcze w ajkiś sposób liczyć. Projekt Polski konserwatywnej nie jest projektem martwym. Aczkolwiek nie po raz pierwszy okazuje się, ze zdaloby sie najsilniej oparta na “zbiorze” frakcja polityczna nie jest w sumie w stanie powstać jako jednorodna formacja.

Nie jest “modnym” popierać PiS lub LiD. Stąd pewnie twierdzenie, że największe poparcie ma PO. Ale gdy przyjdzie do konkretów, to okazuje się, że “zbiór” tego naszego PO to szczególnie nie ma za co kochać. Nie twierdze, że to wina PO – sam popieram PO. Natomiast mam wrażrenie, ze “zbiór” w swojej masie raczej poglądowo ciąży ku przeciwstawnym frakcjom – lewicy oraz konserwatystom. Siłę wsparcia PO tworzy więc raczej słabość adwersarzy.

A sieroty ze “zbioru” szukaja po prostu miejsca, ktore nie tyle im pasuje, co najmniej wadzi.

Pozdrawiam.


Griszeq

Jest to sama prawda. Najoczywistsza oczywistość. Jeżeli środowiska, o których przyjęlo sie mówić,że są inteligenckie, nie popierają PiS, nie oznacza to wcale, że poparcie przeniosły na inne ugrupowania. Godnym uwagi jest to,że do obecnego układu władzy odnoszą sie życzliwiej. Co nie oznacza że sie utożsamiają.
Kaczyński budzi niepokój, bowiem pokusił sie na autorskie określenie pewnej idealnej dla siebie , wspierającej go grupy. Wyznaczyl cechy, jakie ma posiadać, obdarzył ja w marzeniach konkretnym oglądem rzeczywistości
“..To bardzo trudne zadanie, ale my uważamy, że ten kryzys inteligencji polskiej trzeba przełamać takimi metodami jakie są dostępne. Dać jakiś znak, jakiś sygnał, pierwsze pchnięcie, które doprowadzi, że bardzo wielu polskich inteligentów zrozumie, że można myśleć inaczej, niż to jest w tej chwili powszechnie przyjęte, narzucane – Powiedział Jarosław Kaczyński.
Jeżeli wogóle chcemy zdefiniować polską inteligencję, to czy jest to właściwy sposób?

tarantula


Tarantula

wprawdzie sądzę, ze jarkacz mial na myśli zupełnie coś innego, ale jego wypowiedz, traktowana wprost, jest jak najbardziej trafna:
należy przełamać kryzys polskich srodowisk intelektualnych, pewien marazm, myślenie defetystyczne, ugięcie się przed krzykiem i natlokiem, wycofanie i milcząca aprobatę, wewnętrzną emigrację. sprawic, by ruszyły, protestowały, tłumaczyły, przewodziły. choc nie mam mglistego pojecia, jak to zrobić.

srodowska intelektualne aprobuja przede wszystkim jezyk i styl po, bowiem to co prezentowal poprzedni uklad w tym zakresie bylo praktycznie nie do przyjęcia. jesli jarkacz nie potrafi dostrzec, ze tych srodowisk nie da sie lepic jak plasteliny palcami suskich, gosiewskich, kurskich czy innych kaminskich, to jest to tylko ze szkoda dla niego.

natomiast mi gdzies wewnątrz brak intelektualnych starc tuzów stojących po przeciwnej stronie barykad. lomotanie sie po lbie cejrowskiego z senyszyn z glupawym usmiechem pospieszalskiego w tle to zenada a nie debata.

polską inteligencje świetnie zdefiniował Pan Yayco. nie spodobała mi się jego trafna ocena. ale prawda nie zawsze musi się podobać.


Griszeq

Problem jest inny. Mnie sie wydaje(a moge się oczywiście mylić)że Kaczyński uległ pokusie osób posiadających mocną wiarę we własne posłannictwo, i stworzył sobie idealny obraz inteligenta, który miałby wspierac PiS w jego moralnej krucjacie. I chciałby tych, których za inteligentów uważa (a niestety kłóci sie to chyba z ogólnie przyjętym wzorcem)do tego szablonu przykroić. Tak rozumiem te słowa o konieczności innego myślenia i oceny realiów.
To tak jakby chciał decydować jak mamy myśleć. Tu nie ma miejsca na indywidualizm i ścieranie sie poglądów. Bo pogląd jest już narzucony. Jedyny słuszny.

tarantula


Tarantula

nigdy nie oceinalem PiS jako partii umożliwiającej swobodną wymianę poglądów. Pod tym względem PO wyprzedza PiS o lata swietlne. Konczy sie to czasem mowieniem przez niektorych ministrow rzeczy lezacych calkiem w poprzek ogolnego kierunku rzadu, ale wole to niz sluzalcze potakiwanie i powtarzanie calych fraz wodza.

Natomiast w aktualnej sytuacji PiS wprowadzenie mozliwości wewnetrznej dyskusji oznaczaloby smierc i destrukcję ugrupowania. To dla PiS czas zwierania stopniałych szeregów, prezentowania jednolitego stanowiska, nawet jesli drapią w gardło wypowiadane słowa. Rozumiem to i spodziewałem się tego. Oczywisice, lepiej gdyby zamiast suskiego czy jarskiego wystepowali ujazdowski lub zalewski, ale to sie nie udalo. Teraz jarkacz zwraca sie do tych srodowisk intelektualnych, ktore mu pozostaly, z apelem: nie krytykujcie nas, tylko wspierajcie. Potrzebuję Was, ale nie mogę być krytykowany.

To jest tak jak Pan pisze – przycinanie do szablonu. Ale inaczej się teraz nie da. I myslę, że cześć srodowisk to zrozumie i da sie w ten szablon wtloczyc.


Griszek & Tarantula

Dobrze kombinujecie, tyle, że ja pisząc to samo, w 371 odmianach, już nie mam siły tłumaczyć jeszcze raz, szczególnie różnego rodzaju Pisomatołkom, wierzącym w “złe oczy” Tuska.
O zwykłych “kurwach” ( przepraszam za określenie ), typu Maryla, to już całkiem.
Igła


Igła!

Co Ty mówisz! Maryla jest piękna i ja Ją kocham!
Niedawno miałem z Nią dialog. Króciutki. Wyraziłem serdeczne współczucie z powodów dręczących demonów, tłoczących się w Jej wyobraźni. Moje uczucia były czyste i zatroskanie szczere. Naprawdę
Oj oberwało mi się! Oberwało!

tarantula


Tarantula

Podkreślenia wymaga Twoja konstatacja, że Kaczyński nie ma z Piłsudskim niczego wspólnego. Przeciwne stwierdzenie to jedna z wielu mistyfikacji jakiej się twórca PiSu dopuszcza. Czysto instrumentalnie. Podobnie jak w przypadku “Solidarności”, którą ubiera w “gwiazdorską” mentalność. Piłsudczyk w endeckim przyodziewku. Kompletne nieporozumienie.


Stary

a jakie, faktyczne znaczenie, ma to czy Jarkacz ma co wspólnego z Piłsudskim?
No takie samo jak to, że Giertych od Piasta Kołodzieja pochodzi.
Weź se walnij piwo, i nie naśladuj pisiaków w ich breszeniu.
Co?
Igła


PiS jako inteligencja, nowe szaty króla?

Inteligencja (wg prezesa “yntligencja”) PiS-u tryska z każdej ich wypowiedzi.
W moich oczach pisowski yntligent to ktoś ze starego dowcipu o inteligencie i nawróconej prostytutce.

Każdy wytrysk ich intelektu trafia obok celu. I niech tak zostanie.


Stary!

Mimo wszystko to fascynujące obserwować jak Prezes co rusz wytacza potęzne działa, wali z grubej rury, raz po raz chybia i obrywa rykoszetem w kuper. Nie wiem ja tam Wy wszyscy, ale dla mnie to momentami strasznie śmieszne!

Pozdrawiam!

tarantula


Subskrybuj zawartość