Żadna z działających na polskim rynku firm bukmacherskich nie przewidziała zwycięstwa Andrzeja Dudy w pierwszej turze.
Na wstępie muszę przyznać się Państwu do pewnej dozy naiwności. Sądziłem, że o ile hazardziści bywają często osobami irracjonalnymi, to już ci, którzy z hazardu czerpią prawdziwe zyski, są racjonalni do bólu – wszak jest to, było nie było, krociowy biznes. Poważne pieniądze zaś przyciągają poważnych ludzi, zajmujących się ich robieniem. A skoro tak, zakładałem, że firmy bukmacherskie przy ustalaniu typów i kursów kierują się własnymi, szczegółowymi analizami popartymi przez odpowiednie dane pozwalające obliczyć prawdopodobieństwo zaistnienia jakiegoś zdarzenia – niezależnie od tego, czy będzie to wynik meczu, czy też... no właśnie – czy będzie to wynik wyborów. Tymczasem, okazuje się, że nic z tego. Bukmacherzy zachowują się identycznie jak, nie przymierzając, byle analitycy finansowi, którzy na przestrzeni ostatnich lat przyzwyczaili nas do tego, że zajmują się w gruncie rzeczy sowicie opłacanym wróżeniem z fusów – gdy wieszczą rychły kryzys, ten nie nadchodzi, kiedy zaś prognozują dalsze wzrosty, ni z tego, ni z owego następuje krach. Nieźle ilustruje tę prawidłowość dowcip o rozmowie dwóch ekonomistów: „-Nic nie rozumiem z tego kryzysu. – Chodź na kawę, to ci wszystko wyjaśnię. – Ba, wyjaśnić to ja też potrafię...”.
Identycznie jest z bukmacherami. Z tego co się orientuję, żadna z działających na polskim rynku firm nie przewidziała zwycięstwa Andrzeja Dudy w pierwszej turze, podobnie jak wszystkie zlekceważyły Pawła Kukiza. Rozumiem jeszcze podobne nastawienie w początkowym okresie kampanii, gdy wydawało się, że Komorowski ma zwycięstwo w kieszeni i to być może w pierwszej turze. Tak zresztą doradzali fachowcy od zakładów, przykładowo, serwis JohnyBet.com prognozował: „zakłady online powinny być stawiane przede wszystkim na Bronisława Komorowskiego”, by nieco dalej łaskawie dodać: „zakłady bukmacherskie na Andrzeja Dudę nie są całkiem pozbawione racji bytu, ale tylko jeśli dojdzie do drugiej tury”, w innym natomiast miejscu twardo wbijał hazardzistom do głów: „jest tu jedyna słuszna możliwość obstawiania – zakład na Bronisława Komorowskiego”. Cóż...
To był jednak początek kampanii, Komorowski w sondażu TNS OBOP prowadził z Dudą 53% do 19%. Ale jak wytłumaczyć typy firmy STS (potentata w branży), która jeszcze 29 kwietnia typowała następująco: Komorowski – kurs 1.10, Duda – 5.00, Kukiz – 100.00? Za tymi typami podążyli gracze obstawiając masowo Komorowskiego – 65,91% postawiło swój zakład właśnie na prezydenta, przy okazji wskazując, że Komorowski zdobędzie ponad 43,5% głosów, Duda zaś nie przekroczy granicy 34,5%, natomiast frekwencja wyniesie ponad 49,5%. Jak wiemy, Duda ostatecznie osiągnął 34,76%, Komorowski – 33,77% przy frekwencji 48,96%. Dalej było równie wesoło. Bet-at-home jeszcze 5 maja typował kursy: Komorowski – 1.05, Duda – 4.75, Kukiz – 150.00. Tego samego dnia Betsafe prognozował: Komorowski – 1.06, Duda – 5.25, Kukiz – 250.00 (tego ostatniego uplasowano za Korwin-Mikkem – 200.00, a równo z Magdaleną Ogórek!).
Zastanawiam się, o co w tym wszystkim chodzi. Do tego, że sondaże w Polsce są narzędziem propagandy i mają służyć nie tyle opisywaniu społecznych nastrojów, co je kreować, już się przyzwyczailiśmy. Ale zakłady bukmacherskie? Aż się ciśnie pod klawiaturę spiskowa teoria, że typy „buków” mają ukryty cel perswazyjny, by wpłynąć na wybór tej szczególnej podgrupy elektoratu jaką są gracze. A serio – dowiedziałem się już po wyborach, w jaki sposób układano w firmach hazardowych typy. Otóż, „analizy” polegają na śledzeniu sondaży i opinii medialnych ekspertów oraz internetu. Poważnie, nic nie ściemniam – powiedział tak pan Paweł Rabantek, piarowiec z firmy STS w wypowiedzi dla „Rzeczpospolitej”, dodając, że nad ustalaniem typów pracuje zawsze „kilku bukmacherów”. Ile warte były prognozy STS pokazałem wyżej. Równie dobrze mogliby zatrudnić wróżbitę Macieja i dać sobie spokój z tą „wszechstronną analizą”. Swoją drogą, ciekawe ilu leszczy udało się naciągnąć na te przepowiednie, oraz ilu jednak nie poddało się presji „fachowców od hazardu” i postawiło na Dudę, a firmy musiały im ze zgrzytaniem zębów zapłacić...
Warto w tym miejscu dodać, iż rynek bukmacherski w Polsce wycenia się na ok. 5 mld złotych. Pomyślmy – pięć dużych baniek, a ci ludzie nawet nie wysilą się na przeprowadzenie niezależnych badań, tylko bazują na medialnej propagandzie. Czemu służą sondaże, mówiłem, podobnie jest również z ekspertami – tymi wszystkimi politologami i socjologami uchodzącymi za specjalistów od wszystkiego. Większość z nich, podobnie jak telewizje do których są zapraszani nawet nie próbuje ukrywać swych politycznych sympatii i antypatii. Swoją misję ludzie ci rozumieją, jako urabianie opinii publicznej w pożądanym duchu – a firmy na tej podstawie ustalają kursy zakładów. No, ludzie…
Kończąc – po pierwszej turze typy radykalnie zmieniły się na korzyść Dudy. Nabrali rozumu, czy… nie, nie dokończę – strach się bać.
Gadający Grzyb
Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/
Zapraszam na „Pod-Grzybki” ———-> http://www.warszawskagazeta.pl/felietony/gadajacy-grzyb/item/1631-pod-grzybki-3
Artykuł opublikowany w „Gazecie Finansowej” nr 20 (15-21.05.2015)