Niedziela, 24.08.2003 Jezu ufam Tobie !
Boże! Z twoich rąk żyjemy,
Choć naszemi pracujemy!
Z Ciebie plenność miewa rola,
My zbieramy z twego pola.
Wszystko Cię mój Boże, chwali;
Aleśmy i to poznali,
Że najmilszą Ci się zdała
Pracującej ręki chwała !
Co rządzisz ziemią i niebem!
Opatrz dzieci twoje chlebem
Ty nam daj urodzaj złoty,
My Ci dajem trud i poty
Kiedyś przyjdziem na godzinę,
Gdy kończąc ziemską gościne,
Z Łazarzem po naszym zgonie,
Odpoczniemy na twem łonie.
Pieśń z II połowy XVIII wieku autora znanej mi dość dobrze pieśni Kiedy ranne wstają zorze i troszkę mniej ale również śpiewanej Wszystkie nasze dzienne sprawy.
Tytuł trzeciej przytoczonej powyżej brzmi: Podczas pracy w polu
Autorem wszystkich trzech jest – Franciszek Karpiński dotąd znany mi jedynie jako autor sielanki „Filon i Laura”.
Jakoś tak to szło:
JUŻ MIESIĄC ZASZEDŁ, PSY SIĘ UŚPIŁY,
I COS TAM KLASZCZE ZA BOREM.
PEWNIE MNIE CZEKA MÓJ FILON MIŁY
POD UMÓWIONYM JAWOREM.
NIE BĘDĘ SOBIE WARKOCZ TREFIŁA,
TYLKO WŁOS ZWIĄŻĘ SPLĄTANY
BOBYM SIĘ BARDZIEJ JESZCZE SPÓŹNIŁA
A MÓJ TAM TĘSKNI KOCHANY.
WEZMĘ Z KOSZYKIEM MALINY MOJE,
I TĘ PLECIANKĘ RÓŻOWĘ
MALINY BĘDZIEM JEDLI OBOJE;
WIENIEC MU WŁOŻĘ NA GŁOWĘ
Mój „Filon” ogląda mecz w TV i czasem tylko daje się namówić na wspólny spacer z psem.
Jego przypuszczalną reakcję na ewentualną próbę udekorowania jego głowy wieńcem z kwiecia zostawiam bez komentarza, ....żeby oddać sprawiedliwość mimo iż regularnie „nie trefię sobie warkocza lecz głównie włos wiążę splątany” to i tak mam stały problem z punktualnością.
No i jak wygląda jawor?
Ou`ki już mówię do czego zmierzam. Wpadła w moje ręce książka z księgozbioru Zofii a w niej informacje o F.Karpińskim i jeszcze kilka innych.
Książka jest stara. Ma popękaną tekturową oprawę i pożółkłe strony. Na stronie tytułowej ma takie informacje:
RYS DZIEJÓW LITERATURY POLSKIEJ podług notat ALEKSANDRA ZDANOWICZA oraz innych żródeł opracował i do ostatnich czasów doprowadził Leonard Sowiński. Tom II ,WILNO Nakładem i drukiem Józefa Zawadzkiego 1875.
Zaczęłam ją wertować, to stary podręcznik (co za dreszczyk emocji choćby na wspomnienie pokoleń studentów, którzy trawili nad nim nocne godziny) pisany staropolszczyzną a oprócz powyższych cytatów zawiera omówienia literatury polskiej Od Stanisława Augusta do Mickiewicza (1764-1821).
-Cierpliwości tylko jedno zdanie, no może dwa(cytuję):
„..W ogólności, należy to na pochwałę polskich powiedzieć pisarzów, że zaczynając od najdawniejszych czasów, pojmowali doskonale, co się od nich Bogu, ludziom i ziomkom należy; że zdążając zawsze ku temu celowi, usiłowali służyć poczciwej sprawie: że pielęgnując nauki i sztukę, nie swoje własne, lecz dobro tych, którzy się powierzyli ich przewodnictwu, mieli na uwadze. Jest to ów duch religijno-obywatelski, którym zawsze tchnęły słowiańskie ludy i tchną nim ciągle. W świętem i świeckiem piśmie zamknięty ten duch spuszczał się na naród (najprzód w łacińskiem, następnie w polskiem słowie), i od narodu przechodząc do ludu, wciskał się do serc całego obywatelstwa…”
(koniec cytatu )
Gdybym miała przeczytać cały ten podręcznik toooo… uchowaj Boże ale taki mały fragmencik ( Daniel „uwielbia” moje zdrobnienia, czasem Go rozumiem, dziś udało mi się powiedzieć do naszej bibliotekarki parafialnej – no to do przyszłej niedzielki…).
Więc jeśli chodzi o ten fragment to musicie przyznać, że fascynujący, te końcówki wyrazów, ta budowa zdań.
Czy mi się zdaje, czy ktoś tu ziewa ?Naprawdę – nie czujecie tego bluesa?
W porzo (czyt. w porządku, zastanawiam się czy te skróty młodzież polubiła w związku z rokiem K.I.Gałczyńskiego)
Mniejsza o formę, piękny staropolski i tyle. Tak naprawdę przykuła moją uwagę refleksja o duchu.
To ciekawe bo zdanie to uświadomiło mi, że podczas kolejnego czytania „ Tryptyku Rzymskiego” w mojej głowie powstawały skojarzenia a ich rozwinięcie spokojnie stworzy pewne opowiadanie.
Spiszę Go , ciekawe czy pokryje się z tym co Wam opowiedział duch w tym poemacie?
Bez obaw będzie to opowiadanie z pogranicza XX i XXI wieku, całkiem współczesne.
Ale to następnym razem bo jutro początek roku szkolnego.
Zanim wyłączę dziś komputer to króciutkie dwa wierszyki i pytanie do Ciebie mój wierny czytelniku.
Co mojemu sercu (ciągle mnie oskarża) opowiedział duch poprzez stary podręcznik literatury polskiej?
„Nie zważaj, że cię zarzut samolubstwa czeka,
Mów o sobie , gdy w sobie zbadałeś człowieka”
„Drobiazg nie jest błahością. Drobna w kroplach rosa,
Rzeźwi ziemię, i w sobie odbija niebiosa”
Kazimierz Brodziński (1791-1835) poeta zwany „Janem Chrzcicielem poezyi polskiej”
Środa, 24.09.2003 Jezu ufam Tobie
MODLITWA
Oddaję Ci dar z niewinności, z pokory i
miłości Serca Najświętszej Maryi Panny
i ze wszystkich Jej zasług.
Oddaję Ci dar zasług wszystkich Świętych Twoich,
a osobliwie mego świętego Patrona.
To wszystko zaś oddaję Ci, dziękując
za wszystkie dobrodziejstwa Twoje, które mi
wyświadczyłeś i przepraszam Cię za
wszystkie grzechy i niewdzięczności moje,
a wreszcie proszę Cię pokornie o błogosławieństwo
Twoje, o ratunek i wszystkie łaski, których potrzebuję
na dalsze moje życie. Amen.
Modlitwa (o raju Matis chyba przestawił czcionkę, nie pamiętam jaka była poprzednia więc niech będzie ta) z obrazka ze Św. Marią Magdaleną, kupiłam go kiedyś bo Ta święta jest mi bliska.
Przerwałam pisanie bo:
Poznałam duszę dobrego człowieka to o mnie i rozczarowałam się
Zaczynam ponownie bo:
Nie ma nic w sercu człowieka czego byś i w swoim nie odnalazł(a)
Obydwa cytaty nie pamiętam skąd ale kojąco dla mnie przynajmniej współgrają ze sobą.
No to chodźmy na wędrówkę śladami słów ”TRYPTYKU
RZYMSKIEGO” Jana Pawła II
Jest coś cudownego w takiej podróży, bo jest ona rozmową. AUTOR opowiada nam o sobie ale my podążając ścieżką swych skojarzeń, przeżyć możemy odnaleźć siebie, odkryć prawdę na temat życia, jego mechanizmów i tego, że stanowimy JEDNO (no powiedzmy dla sceptyków – sieć naczyń połączonych).
Na pierwszej karcie Medytacji nad Księgą Rodzaju spotykamy informację o tym jak ważne są słowa w historii rodzaju ludzkiego ale też każdego człowieka – przynajmniej ja tak to czuję.
Poniedziałek, 29.09.2003 Jezu ufam Tobie!
Niepokalanej Pani Cherubów co Wniebowzięta króluje nam
Wspomożycielce wiernych Jej ludów. Dziś złóżmy hołdy, wdzięczności
dań.
Ref. Więc Jej śpiewajmy, kwiaty składajmy. Wraz z niebem całym
wieńczmy Jej tron. A z głębi serca Ave wołajmy, Gdy Ją pozdrawia
codzienny dzwon.
Królową będąc rajskich zastępów, Odziana w słońce, w poświacie gwiazd.
Świat ten ratuje z prochu odmętów ,Łeb depcze węża po wszystek czas.
Ref. Więc Jej śpiewajmy, kwiaty składajmy. Wraz z niebem całym
wieńczmy Jej tron. A z głębi serca Ave wołajmy, Gdy Ją pozdrawia
codzienny dzwon.
Pieśń ze starej książeczki „Droga do Nieba”, nie znam jej melodii ale pasuje do tego dnia, dnia imienin Michała, Rafała, Gabriela.
Dzięki Ci, Panie za moją Mamę i za tego Anioła, który podszepnął Jej imię mojego patrona, bardzo je lubię.
Radosny to dzień, więc wesoła historia do niego, no powiedzmy wesoło-refleksyjna.
Marysia ma koleżankę z klasy, Ankę, dobrały się na zasadzie przeciwności, mniemam (jedna jest zakręcona druga stonowana ale maja coś wspólnego, mawia się iż „nadają na tych samych falach”).
Biegły ostatnio z cukierni uskrzydlone tym iż pierwszy raz dostały pozwolenie na samodzielny przejazd autobusem (jeden przystanek), syte smakołykami, beztroską chwili i piękna jednego z ostatnich dni lata spuentowały to taką myślą:
„...A może jesteśmy już w Niebie, tylko Pan Bóg tak to urządził abyśmy myślały, że to nadal ziemia, bo inaczej byśmy się martwiły, że nie żyjemy”.
Z tego co przekazała mi Marysia wynikało, że wprawiło je to w jeszcze lepszy nastrój i wesoło paplając dotarły do domu Ani.
Od Bałtyku po gór szczyty
Kraj nasz płaszczem twym okryty…
śpiewamy w popularnej w Polsce pieśni maryjnej (czyt. o Matce Bożej).
W moim i jestem o tym święcie przekonana nie tylko moim odczuciu – Świat nasz płaszczem twym okryty i tylko proszę Cię o Niepokalana uszczelnij go by
w każdym zakątku naszego globu dzieci miały warunki by cieszyć się życiem
i snuć tak radosne dialogi.