Przyszłość Europy

W wyniku czołowego starcia zwolenników dotychczasowego kształtu Unii Europejskiej z jej wrogami zaznacza się sytuacja patowa, mająca swój wyraz w braku zapału, zdolności i chęci do daleko idących wizji i celów mobilizujących narody do wysiłku, przekształceń starych struktur na bardziej elastyczne, mobilne i dostosowane do nowych technologii, sytuacji i możliwości. Obydwa te obozy od lat powtarzają do znudzenia te same argumenty, proponując zużyte już procedury i stare rozwiązania instytucjonalne. Brak wyjścia z tej sytuacji powoduje zmierzch znaczenia UE zarówno na arenie międzynarodowej, jak i w stosunkach wewnętrznych pomiędzy zjednoczonymi europejczykami. Wrocławski publicysta, były redaktor „Stańczyka” i germanista Tomasz Gabiś na spotkaniu w Legnicy przedstawił interesujące rozważania na ten temat zatytułowane „Prawica europejska o jedności Europy”. Jego oryginalne i nowe poglądy, które poniżej przedstawiono warte są zarówno poznania, jak i kontynuowania dalszej dyskusji na ich temat.

Diagnoza
Jak pisał Ernst Jünger w pierwszej wojnie światowej monarchie zostały zwyciężone przez narodowe demokracje. W następnej wojnie światowej państwa narodowe zwyciężone zostały przez imperia. To imperium Americanum i Sovieticum podyktowały światu swoją wolę zwyciężając imperium Germanicum. Od tego czasu wszystkie państwa na świecie w jakiś sposób zostają włączone w infrastrukturę zwycięskich mocarstw. Upada dawny układ przestrzenno – prawny. Nowe technologie wojenne rozsadzają ramy państwa narodowego i sprawiają, że wojna może toczyć się na dużych przestrzeniach obejmujących obszar wielu już państw. Od tego czasu żadne już z państw europejskich nie może w sposób suwerenny wypowiedzieć wojny swojemu wrogowi. Tego wroga po prostu już nie ma. Wszystkie europejskie państwa poddane są tej samej imperialnej presji. W ten sposób od lat czterdziestych ubiegłego wieku następuje desuwerenizacja państw. Żadne z nich nie może już nawet myśleć o samodzielnym prowadzeniu wojny. W ten sposób doszło do tego, że Europa wojnę może prowadzić tylko jako jedna całość. Stało się tak w wyniku głębokiej metamorfozy świata w wyniku, której w sensie strategicznym i politycznym powstała nowa jedność europejska. W tej sytuacji dyskusje o utracie atrybutów suwerenności podczas powstawania i przystępowania do UE nie mają już sensu, bo nie można tracić czegoś, czego się nie posiada.

Pierwsza Unia Europejska
Dziś struktura powstała w latach pięćdziesiątych minionego wieku przeżywa swoje ostatnie chwile. Jej historyczne ramy czasowe kończą się w 1989 roku, kiedy nowe państwa z Europy Wschodniej dobijają się o należne im miejsce w strukturach europejskich, które nie są już dostosowane do funkcjonowania w nowej sytuacji. Paradoksem tej Pierwszej UE jest z jednej strony liberalna i socjalistyczna krytyka państwa narodowego z jego centralizmem, a z drugiej strony jej krytycy te same atrybuty przyznają nowej strukturze europejskiej. Jej centralizm osiąga już szczyty absurdu. Przy pomocy dyrektyw i innych zarządzeń ustala się co jest np. ogórkiem, drabiną itp. Wszechogarniająca demokracja, poprzez ścisłe regulowanie, co wolno, a czego nie wolno coraz bardziej ma totalitarne rysy socjalistycznego państwa biurokratów. Brak wielkich idei europejskich doprowadza do dekadencji, zajmowania się marginaliami, konsumpcją i wygodnictwem. Skutkiem upadku wartości duchowych następuje też załamanie demograficzne prowadzące do starzenia się i zaniku społeczeństw i narodów. W sumie obecna Unia Europejska jest organizmem słabym, kalekim, źle skonstruowanym i niepewnym siebie. Podejmowane wysiłki mające na celu zakonserwowanie Pierwszej Unii Europejskiej, przedłużają tylko jej polityczną wegetację na następne dziesięciolecia. Brak silnego europejskiego państwa bez armii, służb wywiadu i kontrwywiadu, skazuje uczestników sojuszu na bezkarne tolerowanie różnego rodzaju tajnych służb istniejących mocarstw. Stan ten prowokuje i ułatwia wrogom wywoływanie licznych prowokacji, awantur i sporów definitywnie osłabiających europejską konkurencję względem pozostałych imperiów światowych. Dalszym elementem osłabiającym jej pozycję jest pasywna i wręcz już przysłowiowa „walka o pokój na świecie”. Zajęcie trwałych stanowisk obronnych powoduje erozję jej stanu posiadania zarówno ideowego, jak i materialnego.

Druga Unia Europejska
Chce być suwerennym podmiotem globalnej gry politycznej i pragnie uczestniczyć w budowie nowej struktury politycznej świata. To, co charakteryzowało dawne państwa narodowe powraca teraz na wyższym, kontynentalnym i imperialnym poziomie. Prowadzenie polityki siły, desygnowanie wrogów i sojuszników, dominacja, hegemonia i rozszerzanie stref wpływów oraz kontroli politycznej nad ludami, ziemiami i zasobami to nowe cele Drugiej Unii Europejskiej. Jej zwolennicy sprzeciwiają się „zeszwajcarzeniu” Europy pomimo, że wewnętrznie będzie ona spacyfikowana i w tym sensie jest ona wielką „Szwajcarią”. Nie ma i nie powinno mieć miejsca na dążenia do utworzenia jednego narodu europejskiego, do czego wydaje się dążą brukselscy biurokraci. Ich wyobraźnia przenosi wszystkie uprawnienia na ogół jednolitego etnicznie państwa, na nowe struktury europejskie. Stają się one w wyniku tego procesu obezwładnione narzuconymi od góry „wartościami” i komunałami ideologicznymi rodem z XIX i XX wieku. Po to, aby Druga Unia Europejska mogła stać się na zewnątrz organizmem ekspansywnym pod każdym względem powinna doprowadzić do harmonizacji wewnętrznej pomiędzy tworzącymi ją narodami. Tak, aby mogły one bezkonfliktowo współdziałać i współpracować ze sobą. Postulat ten wymaga uregulowania w tej chwili najważniejszego sporu polsko – niemieckiego zarówno w płaszczyźnie historycznej, wzajemnych zobowiązań, współpracy międzyrządowej, jak i międzyludzkiej. Od pozytywnego dla obu stron uregulowania wszystkich zaszłości zależy przyszła spójność i siła Drugiej UE.

Duch Drugiej UE
Pierwsza Unia Europejska weszła w fazę schyłku. Druga UE ma szansę na rozwój i ekspansję. Ta szansa musi mieć swoje kulturowe i historyczne korzenie, aby być naturalnym spoiwem pomiędzy tworzącymi ją narodami. Wartościami, które stworzyły cywilizację europejską było chrześcijaństwo i rozdział pomiędzy państwem, a Kościołem, przy daleko idącej współpracy i przy wzajemnym wspieraniu się obu struktur. Oddanie tego co cesarskie cesarzowi i Bogu, tego co boskie legło u podstaw uniwersalnego cesarstwa europejskiego. Cesarstwo to, przy wielu swoich brakach i niedoskonałościach nie ograniczało ani kultury poszczególnych narodów, ani nie narzucało szczegółowych rozwiązań wszystkim jej obywatelom. Średniowiecznemu cesarzowi wystarczyło, że politycznie panował nad całą w miarę podobną do siebie strukturą gospodarczą, terytorialną, kulturalną itp. Nikt nie ograniczał praw handlu, wykonywania zawodu, zatrudnienia, osiedlania się itp. w całym cesarstwie. Duch panujący w Drugiej UE powinien mieć coś z tego średniowiecznego uniwersalizmu, uwzględniającego współczesne warunki polityczne, techniczne i kulturalne. Duch ten jest niechętny wszelkim zarządzeniom, regulacjom, zakazom, nakazom, dyrektywom, paragrafom i przepisom oraz odgórnie narzucanym biurokratycznym normom i standardom. Nie ingeruje w gospodarkę, ani nie zajmuje się dystrybucją dochodów. Zrywa z wszelkimi dążnościami do glajchszaltowania Europy, jest tarczą chroniącą odrębności i swoistości lokalne. Obok waluty imperialnej (euro) istnieje pełna wolność dla walut lokalnych i prywatnych. Nowa konstytucja unijna jest krótka, zwarta i treściwa, koncentruje się na najważniejszych kwestiach ustrojowych, gwarancjach dla życia i zdrowia, własności i wolności obywateli. Głową Unii jest prezydent wybierany na swoistym „konklawe” przez elektorów narodowych np. prezydentów i premierów państw członkowskich. Prezydent (współczesny odpowiednik średniowiecznego cesarza) odpowiada za politykę zagraniczną Unii, jest głównodowodzącym armii europejskiej, nadzoruje europejski wywiad, kontrwywiad itp. Stolicą Unii nie może już być położona na peryferiach Europy Bruksela. Musi być to miasto znajdujące się w centrum Europy np. Bratysława z pobliskim Wiedniem jako siedzibą europejskiego parlamentu.

Przyszłość Europy
Miejmy nadzieję, że koncepcje europejskie Tomasza Gabisia zostaną opublikowane w pełnej wersji i pobudzą do dyskusji niemrawe dotąd w tej materii partie polityczne, środowiska naukowe, gospodarcze i kulturalne, do których należą też konkretne działania w kierunku realizacji wypracowanych koncepcji. Ten udział w budowaniu przyszłości naszego kontynentu może być też niezapomnianą przygodą dla kolejnych pokoleń młodzieży opuszczających mury swoich szkół i uczelni.
Adam Maksymowicz

Średnia ocena
(głosy: 0)
Subskrybuj zawartość