Kiedy brakuje argumentów, pozostaje głupi śmiech...

Tekst ten będzie krótki, bo jest tylko malutkim komentarzem do wpisu pana Zeręby zamieszczonego na redakcji.pl pt.: “Dobry humor Środy, śmiech Pacewicza”.

I naprawdę za dużo nie ma tu co pisać, bo robi się niezasłużoną zupełnie reklamę tymże dwóm postaciom. Nie warto.

Powszechnie wiadomo, że śmiech to zdrowie. Że śmiech może być terapeutyczny. Ale równie szeroko wiadomo, że śmiech może być też przejawem zaburzeń emocjonalnych, a nawet psychicznych. Nie mnie oceniać, czego przejawem i znakiem jest, tak świetne samopoczucie Środy i Pacewicza, kiedy podejmują tematy, tak poważne i wymagające, jak in vitro?

Wydaje się, że w tym konkretnym przypadku, śmiech jest, jedyną możliwą dla tych osób, odpowiedzią na brak poważnej argumentacji i rzetelnego namysłu nad kwestiami, które wymagają nie tylko określonej wiedzy etycznej, medycznej i prawnej, ale również, a może przede wszystkim, postawy otwartości wobec innych. Postawy, która próbuje wejść w uczciwy dialog, która szuka zrozumienia dla argumentów drugiej strony, a nie tylko naigrywa się z niej i wyśmiewa. Wydaje się, że ani Środa, ani Pacewicz nie są zdolni do wejścia w prawdziwy dialog z jakimkolwiek przeciwnikiem. Smutne to i żałosne.

Nie mam nic przeciwko śmiechowi, emocjom głośno wyrażanym i nie ukrywanym. Ale, jak mówi Pismo: “Wszystko ma swój czas i miejsce swoje”... Jest czas na emocje i śmiechy-chichy i jest czas na poważną dyskusję nad kwestiami, które tego wymagają. Nie chcę tu wchodzić w patos i jakąś egzaltację niezdrową, ale ważne jest to, by wiedzieć kiedy rozmawiamy na argumenty, a kiedy na emocje i… co kiedy wypada…

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

A ja im się nie dziwię,

jak słucham biskupów czy terlikowskich tego świata w sprawie in vitro i jak ich stosunek do osób korzystających z metody in vitro widzę, to nie tylko śmiech ale i bezradność plus niechęć totalna mnie ogarnia.

Śmiech nad ich argumentacją pełna patosu i kiczu, bezradność z powodu ich moralności na czyjś koszt, którą chce się urzędowo zadekretować a niechęć jest odpowiedzią na pogardę i arogancję misjonarzy i inkwizytorów.

Inna sprawa, że i Pacewicz i Środa misjonarzami i inkwizytorami ale drugiej strony są

pzdr


re: Kiedy brakuje argumentów, pozostaje głupi śmiech...

Nie zgodzę się z Panem. Mogę nie zgadzać się z opiniami na jkieś tematy, korych nie podzielam żadną miarą. Mogą mnie one wkurzać, irytywoc, nawet śmieszyć. Mogę mieć do nich stosunek kompletnie ambiwalentny, a nawet wrogi. Tylko, że w świecie cywilizowanym powinienem umiec wchodzić w dialog, anie wyśmiewać jedynie i banalizować i ironizować. Taka postawa stawia mnie na równi z dzicmi w piaskownicy, które śmieją się z tego,, że ich kolega ma inne buty czy zabawki, niz one. pozdrawiam


Panie Zbigniewie,

ale czasem z niektórymi argumentami nie da się za bardzo zrobic nic innego niż je wyśmiać/wyszydzić/wykpić.

I nie chodzi tu o wyśmiewanie się z osób czy jakąś pogardę do nich, tylko czasem moim zdaniem nie da się inaczej.

Czy akurat w tej sprawie?

No tu można wątpić, fakt, szczególnie, że Pacewicz ni mistrzem dyskutowania ni ironii nie jest ni nigdy nie był.

A co do wchodzenia w dialog, no wie, pan, jakby każdy to umiał a nawet próbował, świat byłby piekny, ale wystarczy choćby poczytać dyskusje internetowe gdzieniegdzie, by zobaczyć jak jest naprawdę.


Subskrybuj zawartość