Zdziwienie Ojca Świętego

Gazeta “La Stampa”, a za nią polskie media podają, iż listy Jana Pawła II do Wandy Półtawskiej mogą opóźnić beatyfikację.

A miało być tak pięknie. Miało być już, natychmiast; subito miało być. Bo przecież i świętość Naszego Ojca Świętego była wyjątkowa i niepowtarzalna. To była jakościowo zupełnie inna świętość niż każda inna. Powiedzieć, że Nasz Święty Ojciec, jest święty, to nic nie powiedzieć. Powiedzieć, że jest święty, jak św. Franciszek, albo św. ojciec Pio, albo św. Jan od Krzyża, to zawsze będzie jakaś nieadekwatność nie do przezwyciężenia; jakaś potworna i niestosowna analogia, która zawsze jest bardziej niepodobna niż podobna. Bo przecież świętość Jana Pawła II, to była NASZA, POLSKA, WIELKA, świętość, niekończenie większa i doskonalsza, od każdej innej. To świętość na naszej polskiej ziemi wyhodowana, naszym polskim wykarmiona chlebem. To była świętość tak wielka, jak, jak… nie przymierzając “Wielka Improwizacja” na przykład.

Już przecież chwilę po śmierci Naszego Papieża Polaka cuda zaczęły strumieniami na Watykan spływać; szerokie potoki uzdrowień fizycznych i duchowych, rwące rzeki wskrzeszeń, szalejące wodospady nawróceń zalewać zaczęły ulice, place i pałace Wiecznego Miasta…

Wszystko miało pójść gładko, jak po maśle. Miało się zakończyć zanim się jeszcze zaczęło. Miał być moment i po sprawie miało być. Świętość Naszego Papieża miała zostać ogłoszona i potwierdzona w tempie ekspresowym. Miały zostać odwołane nie tylko procedury kanonizacyjne; w tym konkretnym przypadku nawet prawa fizyki miały ulec chwilowemu zawieszeniu.

Oczywiście zdziwieni byliśmy i zaskoczeni bardzo, że Nasz Papież świętym nie został już w godzinie śmierci swojej, mocą aklamacji ludu rzymskiego, jak to drzewiej bywało. Zdziwienie, zaskoczenie nasze z każdym dniem się powiększało, gdy mijały kolejne rocznice: śmierci, wyboru, zamachu, a tu nic i nic.

Niestety rzeczywistość okazała się znów inna. Proces nie tylko się rozpoczął, nie tylko trwa i wbrew upływowi czasu, Benedykt jedynie “posdrafia nas fszystkich polakoff”, ani słowem, czy to łamanym polskim, czy to niemieckim, czy jakimkolwiek innym, nie wspominając, że ma zamiar za chwilę ogłosić “Urbi et Orbi” Dobrą Nowinę o tym, o czy i tak już wiemy, że Nasz Ojciec Święty jest już naprawdę i ostatecznie, na wieki i na zawsze święty. I, że już nikt i nigdy tej świętości i doskonałości zaprzeczyć nie będzie mógł, bo go ekskomunika i kary piekielne czekać będą.

Na dodatek jeszcze się okazało, że prawdą są słowa z Pisma, które mówią “Szukajcie aż znajdziecie.” Szukali i znaleźli. Listy prywatne Ojca Świętego odnaleźli. Ale nie tylko to, bo jak je już znaleźli, to nie omieszkali przy okazji również przeczytać. I czytali drobiazgowo i szczegółowo się wczytując. I prywatne listy Naszego Papieża analizować i roztrząsać zaczęli…

Nie od dziś wiadomo, że nie to, co jest napisane, ale to, co jest przeczytane się liczy. Nie ten, kto pisał, ale ten kto przeczytał wie naprawdę, co jest napisane. Nie inaczej ma się sprawa z listami Ojca Świętego. Że niby listy Naszego Papieża do swej przyjaciółki Wandy Półtawskiej pisane “zdumiewają nieformalną zażyłością”? Że niby, że jak “Droga Dusiu” pisał, to źle pisał? A jak miał pisać? Droga Kasiu? Basiu?, a może Czesiu? Pytam się? Że niby przez te listy wszystko jeszcze potrwa? I nie wiadomo, jak się zakończy? Że niby świętość Ojca Świętego, to była świętość niepełna, nieortodoksyjna? Fałszywa to była świętość???

“Nie myśl. Jak myślisz, to nie mów. Jak mówisz, to nie pisz. Jak piszesz, to się nie podpisuj. Jak się podpisujesz, to sie później nie dziw.” Oj dziwi się zapewne Nasz Ojciec Święty, tam w Niebiesiech z Piotrem Świętym biesiadując, jak na to wszystko patrzy. Oj dziwi się, dziwi…

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Hm, ale po co się spieszyć?

Przecież sa procedury jakieś ogłaszania świętych czy błogosławionych, ta całaa afera to trochę śmieszna jest i od początku 9a właściwie od zawsze) troszkę chyba stosunek niektórych do papieża przesadny był i bałwochwalczy, tak sobie myślę.

Acz się nie znam na tym.

pzdr


Ma Pan rację

Ma pan rację. Wszelki pospiech jest tu absurdalny. A, co do bałwochwalczego stosunku Polaków do Jana Pawła II,to przybrał on już niebotyczne i całkowicie irracjonalne rozmiary!!!!!. pozdrawiam


Subskrybuj zawartość