Czy Matka Boska przegra z Madonną?

Od dłuższego już czasu, od chwili kiedy mianowicie, okazało się, iż koncert gwiazdy Muzyki pop Madonny czyli Madonny Louisy Veronici Ciccone w Polsce, jest zaplanowany na dzień 15 sierpnia, różne kościelne, i nie tylko koscielne, autorytety podnoszą larum. (Dla tych, którzy nie wiedzą, 15 sierpnia jest dniem, w którym Kościół Katolicki obchodzi święto Wniebowzięcia Najświętszej Mayji Panny.)

Z grubsza rzecz biorąc chodzi o to, iż w mniemaniu niektórych, data koncertu Madonny w Polsce został celowo zaplanowana i wybrana tak, aby przypadała w dniu, w którym katolicy oddają cześć Matce Boga. Widząc w tym próbę obrazy uczuć religijnych wierzących.

Chciałbym w tym miejscu poczynić kilka uwag, które nie będą ani odkrywcze, ani wybitne. Będą raczej banalne i dla średnio rozgarniętych ludzi, którzy starają się myśleć racjonalnie; bez uprzedzeń i stereotypów, oczywiste i zrozumiałe.

Po pierwsze. Nie wiem, nie rozstrzygam i nie uważam, za ważne w całej tej sprawie, czy taka, a nie inna data koncertu jest rzeczywiście obliczona na wywołanie skandalu i kontrowersji w kraju, w którym duchowość maryjna jest tak żywa i głęboka. (Zupełnie inną kwestią pozostaje problem właśnie owego , przynajmniej w moim odczuciu, zbyt wybujałego, a nawet w pewnych przypadkach wręcz nieortodoksyjnego polskiego kultu maryjnego). Bo nawet jeżeli tak jest, na co nie mamy pewnych dowodów, to czy rzeczywiście cokolwiek to zmienia? Nie od dziś jest tak, iż tak zwany “szołbizness” kieruje się swoimi prawami. Często, z powodów jedynie czysto komercyjnych, a nie ideologicznych, czy religijnych, stosuje się pewne zabiegi marketingowe, które tak naprawdę nie mają na celu obrażania czyichkolwiek uczuć, a jedynie są nastawione na wywołanie rozgłosu, a w dalszej kolejności uzyskanie jak największego zysku. I czy z tego, w gruncie rzeczy błahego, powodu należy rozdzierać szaty i wznosić lament? A przecież o to właśnie chodzi, by przez nadanie sprawie, zasłużonego czy nie rozgłosu, zainteresować nią jak najszersze grono odbiorców.

Po drugie. Nie widzę sprzeczności między byciem chrześcijaninem, a jednocześnie byciem fanem Madonny. Nawoływanie do zbojkotowania koncertu, w imię tego, że jestem katolikiem, jest przynajmniej dla mnie absurdalne, a nawet komiczne i głupie. Mogę słuchać Madonny, mogę być odbiorcą, a nawet wielbicielem jej muzycznego talentu, a jednocześnie cały czas pozostawać wiernym swojej religii. Innymi słowy: nie ma żadnej niestosowności w tym, że ktoś z nas dnia 15 sierpnia wybierze się na koncert, a wcześniej odda cześć Matce Boskiej uczestnicząc w liturgii Kościoła Katolickiego.

Po trzecie. Czymś zupełnie innym jest konkretna osoba, a czymś innym to, co ta osoba robi. Madonna rzeczywiście swoim zachowaniem może wzbudzać niechęć wśród osób wierzących. Rzeczywiście często prowokuje, i nie inaczej może być na koncercie w Warszawie. Ale to nie powód, by robić z niej “diabła wcielonego”! Możemy nie akceptować pewnych zachowań czy wypowiedzi piosenkarki, ale to nie oznacza, że również jej muzyka jest do niczego. Z faktu, że jakiś twórca dopuszcza się zachowań, które można uznać za niemoralne czy po prostu wulgarne i obrażające, nie wynika, że to, co tworzy jest pozbawione jakiejkolwiek wartości.

Jest, dla mnie osobiście, czymś absurdalnym, niezrozumiałym i pozbawionym podstaw nawoływanie do bojkotu koncertu Madonny z powodów wyznaniowych, światopoglądowych czy etycznych. Czymś zupełnie innym byłoby namawianie do zaniechania udziału w tym wydarzeniu muzycznym z powodów czysto artystycznych. Każdy inny powód jest po prostu niegodny uwagi.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Autor,

szczerze mówiąc nie rozumiem, jak ktoś z tego może robić problem.

Znalazłem przed chwilą, zaciekawiony twoim tekstem nawet petycję:

http://www.propolonia.pl/petycje.php?id=11

A z tekstem się zgadzam, choć ująłbym to krócej, kto chce niech idzie na Madonnę, kto chce niech się modli, kto chce niech się modli i idzie na koncert:), a jeszcze inni że tak powiem (ja na ten przykład) zrezygnują z obu tych czynności.

No a jeśli byśmy doszli do tego że w święta kościelne nie mogłyby się imprezy odbywać, to byłoby to państwo wyznaniowe.

Przy okazji zabawne, że ci protestujący i oburzający się robią tylko Madonnie reklamę w gruncie rzeczy.

pzdr


re: Czy Matka Boska przegra z Madonną?

Nie przegra.
Przegrywają tylko pajace, którym się wydaje, że siedzi im za kołnierzem.


Subskrybuj zawartość