„Chłopak i dziewczyna… chcą być traktowani po ludzku!”

Kilka dni temu, kiedym wędrował ulicami centrum Poznania, otrzymałem dwie ulotki.

Pierwszą z nich wziąłem z rąk ładnej ciemnowłosej dziewczyny. Krzyczały z niej, z tej ulotki oczywiście, słowa:

„KAŻDY INNYWSZYSCY RÓWNI! „KAŻDY Z NAS JEST WYJĄTKOWY I KAŻDY CHCIAŁBY BYĆ TRAKTOWANY JAK CZŁOWIEK – PO LUDZKU.

Nie ma dwóch zdań. Bliskie mi są te słowa. W ogólności się z nimi zgadzam, a co do szczegółów mam jednak małe wątpliwości. Nie wiem dokładnie, co autor słów rozumie pisząc, że każdy chce być traktowany jak człowiek i dlaczego dodaje po ludzku??? Nie wiem też czy rzeczywiście każdy tego właśnie pragnie.

Z ulotki dowiedziałem się też na przykład, że „Niektórzy spośród nas kochają się w osobach tej samej płci.” Że „niektórzy z nas pochodzą z innych krajów, maja inny kolor skóry.” Poinformowano mnie również, że „jeszcze „inni z kolei zostali doświadczeni przez niepełnosprawność”. No cóż niby o tym wiedziałem już wcześniej, ale, jak mawiają jeszcze „inni” – Repetitio est mater studiorum, czy jakoś tak.

Drugą ulotkę otrzymałem od wysokiego, dobrze zbudowanego, łysego, jak kolano młodzieńca, obutego w wysokie wojskowe buty i spodnie typu bojówki. Szczerze mówiąc, bałem się nie wziąć.

Z kolei, z tej ulotki, się dowiedziałem, że: „CHŁOPAK I DZIEWCZYNA TO NORMALNA RODZINA!” Pytano mnie dalej w ulotce czy takie sprawy, jak ‘Tradycja, Miłość, Czułość, Rodzina, Dzieci są mi bliskie?

No cóż. Są…

Ogólnie byłem bardzo zadowolony, bo trafiłem na wielką wyprzedaż w jednej z księgarni i zbiór wywiadów K. Janowskiej i P. Mucharskiego udało mi się kupić za 6 złotych i 70 groszy. I chyba wszystko ok. Bo Janowska i Mucharski to , zapewne, dziewczyna i chłopak, zapewne też, chcieliby być traktowani „jak człowiek”, a to znaczy „po ludzku”…

Średnia ocena
(głosy: 2)

komentarze

Mucharski i Janowska świetni,

muszę se odświeżyć te wszystkie “rozmowy na koniec wieku/Nowy wiek”, bo było tego kilka części i każda mnie się podobała.

mam gdzieś skserowany ich wywiad z Marią Janion, że się pochwalę jako ten, tfu, intelektualista:)


ciekawie się to czyta

... jako zapis stanu świadomości różnych osób sprzed społeczno/politycznego “pękniecia” 2005. Mam kilka książek na działce w lesie. Od czasu do czasu poczytuję :)


Ech

Nie dziwią mnie takie klimaty np. w Sanoku, ale że Poznań też...


Pino, co chcesz od Sanoka,

no.

Bieszczady i Beksiński,pięknie więc.

P.S. A ja zamiast w Bieszczady w maju jade do Paryża, co za snobizm:)


Glosik,

ja się zastanawiam, co to ta normalna rodzina z ulotki drugiej (są w ogóle takie?, moim zdaniem to największa ściema konserwatystów jaką rozpowszechniają)

A pierwsza ulotka to trochę bełkot w sumie.


grześ

#konserwatywnepodkarpacie w Sanoku widziałam kiedyś gościa z mieczykiem Chrobrego naszytym na kurtce.

W sumie Poznań to przed wojną był bastion endecji, więc jakaś ciągłość jest zachowana (btw, jeden z redaktorów naczelnych “Kuriera Poznańskiego”, zastrzelony na ulicy przez jeszcze bardziej fanatycznego endeka, był moim stryjecznym pradziadkiem).


normalna rodzina to taka

z kotem


Pino

A cóż takiego niespotykanego jest w mieczyku Chrobrego?


Foxx

No aż tak często ich nie spotykam, to po pierwsze. Dodam, że pod mieczykiem był napis NOP.

Poza tym, hm, czy sugerujesz, że orzechy kokosowe… tfu, że mieczyki Chrobrego są git?


...

ech, te lagi…


Pino

Nie tyle “git”, co mi nie przeszkadzają. Zwłaszcza w czasach, gdy wciąż można trafić na gadżety z “Che”, czerwoną gwiazdą, czy hasłami Świetlistego Szlaku (przy dobrych wiatrach “paramilitarną” torbę w ten deseń można trafić... oczywiście w Galerii Mokotów :) Pewnie pokłosie tego:
http://www.popcorner.pl/popcorner/1,81588,4251035.html
;)

Do mieczyka nic nie mam, natomiast NOP to pajace. W odróżnieniu np. od Autonomicznych Nacjonalistów.


Foxx

Mieczyk budzi złe skojarzenia.
Od co najmniej paru lat widuję znacznie mniej, niż kiedyś, wspomnianych przez Ciebie gadżetów z Che itd. Może masz inne obserwacje, nie wiem.
Autonomiczni Nacjonaliści, pierwsze słyszę.


Pino

Jako kibol budzący złe skojarzenia nie przepadam za podobnymi kliszami. Jeżeli chodzi o gadżety – w Warszawie jest tego dużo, chociaż wiele osób zwraca uwagę, gdy kogoś z czymś takim widzą.

Jeżeli zaś chodzi o AN, możesz zerknąć do mojej notki o Kosowie (youtubki) oraz przede wszystkim tu:

www.autonom.pl

Na początek:
http://www.autonom.pl/index.php/kontakt

Zdecydowanie najaktywniejsza obok ONR grupa z tego rdzenia. NOP w realu w porównaniu z nimi nie istnieje. No i u AN nie występują charakterystyczne dla narodowców archaizmy.


Foxx

Też jestem kibol, olewam skojarzenia. BTW, mecz z Lizboną się podobał?
(jakie klisze, przecież znam historię, piękne lata trzydzieste)

Racja, mieszkam w Krakowie, południe Polski jest konserwatywne.

Archaizmy, no właśnie. Tym niemniej, będę się upierać, że nacjonalizm jako taki jest już anachroniczny. Co innego kiedyś tam, sto lat temu, Dmowskiego doceniam.


Pino

Ano takie klisze, że lata trzydzieste to jedno – no i zależy kto je opisuje, jak zwykle ;) Poszczególne, różne, organizacje używające Szczerbca to drugie, a np. NSZ, to trzecie. BTW czytałaś może o organizacji Betar i jej relacjach z tymi z mieczykami?

Mecz się w miarę podobał, chociaż szkoda wyniku.

Jeżeli chodzi o nacjonalizm w ujęciu AN, frekwencje na ich nienagłaśnianych, inspirowanych oddolnie imprezach (żadnych grantów, żadnej promocji przez polityków i media – również te prawicowe) wskazują, że na teraz ich propozycja wydaje interesująca dla części małolactwa nie fejsowego


Foxx

Czytałam sporo, różnych autorów. ;)

NSZ to już wojna, to co innego, wtedy to nawet Jan Mosdorf okazał się bohaterem.

No syjoniści potrafili bardzo brutalnie ganiać żydowskich komunistów, Stryjkowski o tym pisał.

Chyba nie ma się specjalnie o co spierać.


Pino

Skoro nie ma się o co spierać, należy przyjąć, że lata ’30 miały swoją specyfikę, w której bojówki wszelkich opcji i narodowości tłukły się po głowach i w tym kontekście “złe skojarzenia” mogą dotyczyć kogokolwiek, w zależności od sympatii politycznych “kojarzącego” ;)

Z uwagą o wojnie się nie zgadzam, bo to był akurat czas największej próby. Różne postaci historyczne dokonywały wtedy swoich wyborów. W tym antysemici, którzy wbrew przyprawianej przez lewicę gębie wcale nie byli zwolennikami “ostatecznego rozwiązania”, tylko deportacji Żydów do Izraela, stąd np. naturalna współpraca Betaru z ONR-em przed wojną. Nijak się to ma do – no właśnie: “klisz”, kręconych bardzo często przez potomków członków lewicowych/skrajnie lewicowych organizacji, często będących pochodzenia żydowskiego. Oraz ich wychowanków oczywista.

Na początku tego wieku była głośna sprawa tekstu Michnika w “NYT” na temat polskiego antysemityzmu (akurat broniącego Polaków przed odpowiedzialnością zbiorową), w którym – jak się okazało po publikacji polskiej wersji w “G.W” – w przywołaniu Zofii Kossak-Szczuckiej (kolejny znaczący przykład) w jej słynnym “Proteście”, dlaczego – mimo ich szkodliwości dla “substancji polskiej” – należy wspierać Żydów w czasie wojny… cały wątek krytyczny wobec tej nacji wyparował.

Jest to narracja bardzo widoczna na przykładzie zamilczania przez dekady istnienia Żydowskiego Związku Wojskowego. Dlaczego? Bo negowało cały pakiet “klisz”:

- bundowska Żydowska Organizacja Bojowa i, jednoosobowo, Marek Edelman, jednak nie byli jedynymi bohaterami powstania w Gettcie

- AK miała bieżący kontakt z konspiracją w Gettcie, tyle że głównie nie z socjalistyczną (pokłosie wspomnianych wyżej przedwojennych linii podziałów) – również w czasie walk, gdy przez podkopy i tunele Żydzi otrzymywali broń (przed walkami, pierwsza dostawa: 1941). Właśnie dlatego akurat ludzie z ŻZW uczestniczyli w największej bitwie tego powstania – o Pl. Muranowski. Po prostu, dzięki Polakom, byli najlepiej uzbrojeni. I jeszcze część tej strasznej aryjskiej broni przekazali ŻOB (w źródłach przewija się kilkadziesiąt pistoletów plus granaty)

- w tym miejscu warto zapytać, jakiego militarnego wsparcia udzieliła Żydom AL/GL, Polska Armia Ludowa, czy Syndykaliści (pomijam sytuacje, gdy ktoś wcześniej należał do tych formacji i przeszedł do ŻOB). Tyle na temat wyborów dokonywanych w czasie wojny i rozmaitych “skojarzeń”.

O wojnie można napisać najbardziej banalnie – test na człowieczeństwo. W powyższych przykładach wypadł on tak, a nie inaczej. Miłoszowska “karuzela” jednak nie zamyka tematu, choć przez dekady wielu bardzo pracowało nad tym, by tak się stało. To nie pojedynczy “sprawiedliwi” pomagali Żydom. Robiło to również jedyne legalne wtedy polskie państwo za pośrednictwem swojej formacji wojskowej, która oddelegowała do tych działań konkretną jednostkę: Kadrę/Korpus Bezpieczeństwa. Niezależnie od tego, sporadycznego wsparcia udzielały inne grupy AK, o czym nie słychać w przypadku formacji lewicowych. Chociaż już po powstaniu i ucieczce do lasu, nieliczni ocaleni z ŻOB zostali łaskawie do GL przyjęci.


Foxx

Ładny komentarz, ale coś nie mam chwilowo nastroju, więc może się umówmy, że – gdy ja coś mówię i Michnik coś mówi, to wbrew pozorom to nie jest to samo, choćby brzmiało tak samo lub podobnie.

W skrócie, nie, wszystkich klisz nie zaneguje istnienie ŻZW, lata trzydzieste były ogólnie parszywe w całej Europie, również u nas działo się mnóstwo idiotycznych rzeczy. Ty wiesz, że one się działy, ale, żeby nie stwarzać wrażenia asymetrii w dyskusji, opiszę je dla ogółu, zapewne, tylko musi mi się humor poprawić.

Pozdrawiam

P.S. Byłoby mi trudno sprecyzować, jakie mam sympatie polityczne odnośnie Dwudziestolecia. Najbliżej mi do stanowiska p.t. “rany, co za beznadzieja na wszystkich frontach”.


Pino

Spoko, poczekam na lepszy nastrój :) Niepotrzebnie zareagowałaś na tego Michnika (ktoś złośliwy wspomniałby coś o nożyczkach ;). Moją intencją było pokazanie siły tych klisz, skoro była możliwa taka różnica między angielską i polską wersją tekstu osoby o takim statusie, jaki M. wtedy posiadał.

Wymieniłem enumeratywnie “klisze” przez istnienie ŻZW negowane oraz zwróciłem uwagę na fakt jego zamilczania. W sumie daje to pewien obraz skali próby narzucenia lewej i filosemickiej (ale antysyjonistycznej, jak to u socjalistów) narracji.

W żadnym wypadku nie uciekam od przypadków skurwysyństwa, jakim Polacy wykazywali się wobec Żydów. Tu jednak, w przypadku rozwinięcia wątku, tym razem ja spróbuję przypilnować symetrii w prezentacji ówczesnych realiów i sytuacji – bardzo pouczająca była np. polemika Strzembosza z Cichym, w której świetnie została wyświetlona metodologia kręcenia tych klisz na przykładzie antysemickich akcji w czasie Powstania Warszawskiego.

Bandziory występowały i występują pod każdym sztandarem. Otwarta pozostaje kwestia, na ile to uzasadnia generalizacje, zmierzające czasem do postulatów ograniczenia praw do wolności do publicznego głoszenia poglądów zgodnych z prawem ;)

Czekając pozdrawiam :)

PS Zważywszy propozycje delegalizacji ONR-u oraz mieczykowe “skojarzenia” przynajmniej jakieś antypatie jednak masz? ;)


Foxx

No nie jestem pewna, czy masz rację, z tymi nożyczkami, bo:

1. Wiem, z kim rozmawiam, przecież Cię kojarzę jeszcze z LFF.
2. Myślę, że motyw klisz warto od razu doprecyzować, żyjemy w Polsce, tu były lata dziewięćdziesiąte i ten dziwny proces, jakby to powiedzieć... egzorcyzmowania upiora endecji? (moje gratulacje, wyszło im lepiej, niż Blumsztajnowi z tym marszem).
3. Nie chcę być mylona, po prostu.

Ba, ale nie tylko takie! Jestem tolerancyjna, nienawidzę wszystkich, o piłsudczykach też bym mogła z jadem…

:)


Foxx, cytaty z Zofii Kossak-Szcuckiej:

“Świat patrzy na tę zbrodnię, straszliwszą niż wszystko co widziały dzieje – i milczy. Rzeź milionów bezbronnych ludzi dokonywa się wśród powszechnego, złowrogiego milczenia. Milczą kaci, nie chełpią się tym, co czynią. Nie zabierają głosu Anglia ani Ameryka, milczy nawet wpływowe międzynarodowe żydowstwo, tak dawniej przeczulone na każdą krzywdę swoich. Milczą i Polacy. Polscy polityczni przyjaciele Żydów ograniczają się do notatek dziennikarskich, polscy przeciwnicy żydów objawiają brak zainteresowania dla sprawy im obcej. Ginący żydzi otoczeni są przez samych umywających ręce Piłatów. Tego milczenia dłużej tolerować nie można. Jakiekolwiek są jego pobudki — jest ono nikczemne. Kto milczy w obliczu mordu – staje się wspólnikiem mordercy. Kto nie potępia – ten przyzwala.”

“,Istnieje jeszcze rodzaj katolików gorących, praktykujących, jawnie głoszących swą wiarę, nienawidzących niektórych bliźnich równie mocno jak miłujacych Boga. Na przykład jesteś katolikiem,więc bij Żyda! Głoszący to hasło święcie wierzą, iż Żydzi nie są objęci odkupieniem, nakazy miłości bliźniego nie dotyczą Żydów””

,W jednej z miejscowości leżącej na obszarze GG Niemcy wymordowali po swojemu wszystkich Żydów. Garstka skazańców zdołała zbiec i ukryć się w sąsiednich lasach(...) Kilku polskich wiejskich wyrostków znalazło kryjówkę zbiegów. Najpierw ograbili ich doszczętnie, potem wydali żandarmom. Policja niemiecka otoczyła las i wystrzelała wszelkich Żydów. Tak postąpili polscy chłopcy… Jest to fakt przerażający, niestety autentyczny(...)
Podobnym faktom trzeba przeciwstawić się jak najenergiczniej.(...) Te sprawy nie są dostatecznie omawiane, naświetlane -tajna prasa musi się nimi zająć.Jakże bowiem się dziwić wyrostkom, skoro w innej miejscowość, w sandomierskiej diecezji, zdarzyło się, że ksiądz poradził chłopom zawiadomić posterunek policji, że po wsi pęta się Żydówka zbiegła z getta. Policja zabiła Żydówkę jak psa. (...)
Postawa ogółu duchowieństwa jest zaszczytnie chrześcijańska, że nie wspominalibyśmy o tym oderwanym fakcie, gdyby nie był dowodem straszliwego pomieszania pojęć, przenikania idei niemieckich w psychikę polską”

,,Ta sama baba czy chłop, gotowi rozszarpać Niemca własnymi rekami, lecą do niego z ozorem o byle co, składając donos na sąsiada,sąsiadkę, nauczyciela, księdza, sołtysa… Donosy o zakopanej broni, o czytanej gazecie, zabitej potajemnie świnio bezprawnie zmielonej mące, o skradzionym drzewie, o lekceważącym odezwaniu się o Niemcach, o przynależności do tajnej organizacji-piętrzą się, gromadzą w pliki, stosy na biurkach gestapo” ( a pewnie i o ukrywających się Żydach – dopisek mój”

Bez komentarza


Pino

Ale te “egzorcyzmy” ktoś odprawiał i w jakimś celu…

PS Nie widzę związku uniwersalnego tekstu z tubki z przedmiotem.


Grzesiu

Ja ten tekst świetnie znam. Boldowania i skróty same w sobie stanowią komentarz. Szkoda np., że podobnie jak w wersji z “NYT” zabrakło np. tego fragmentu:

“Uczucia nasze względem Żydów nie uległy zmianie. Nie przestajemy uważać ich za politycznych, gospodarczych i ideowych wrogów Polski. Co więcej nienawidzą nas oni więcej niż Niemców… “

Naprawdę.

Wcześniej, w prasie podziemnej w 1940 pisała następująco:

“Niemcom nie uda się wciągnąć Polaków w politykę antyżydowską, ponieważ jest to sprawa nasza, którą rozwiążemy sami”

“W odbudowanym wolnym domu ojczystym nie będzie miejsca i dla tych okupantów. Potrafimy uwolnić się od nich. Nie będziemy jednak nigdy uciekać się do niemieckiego systemu okrucieństw i grabieży. Walczyć jak ludzie, nie jak zbrodniarze. Precz z metodami niemieckimi”.


Foxx

Ale te “egzorcyzmy” ktoś odprawiał i w jakimś celu…

no i?

Tubka (konkretnie to refren) była a propos grzesia, ze zbioru esejów K-S zdawałam kiedyś egzamin, więc zdaję sobie sprawę, że to nienajlepszy argument w dyskusji z Tobą.


grzesiu

ciekawa ta dyskusja o Żydach. swoją mała cegiełkę do zagłady Polacy dołożyli. nie tak wielką jak np. Ukraińcy, czy nawet Węgrzy, ale to była wyjątkowo podła cegiełka. nie deletuje jej wspaniała postawa Sprawiedliwych, bo wielu z tych Sprawiedliwych często równie bardzo bało się Polaków, swoich sąsiadów, jak i Niemców-faszystów.


Foxxie,

wrzuciłem właśnie dlatego, bo napisałeś o przemilczeniu jednych, to ja wrzuciłem te przemilczane inne cytaty:)

jakoś na blogach prawicowych ich nie widziałem, podejrzewam, że gdybym je wrzucił u wielu prawaków bez podania autora, oberwałbym (i autorka cytatów) od ubeków, antypolonistów, sługusów Grossa, zdrajców itd

A ten fragment, co wrzuciłeś znam, wg ciebie zmienia on coś w wymowie fragmentów, które ja zacytowałem?

Okej, tym bardziej jedynie można podziwiać Kossak-Szcucką, ale co to zmienia obiektywnie?
te wydarzenia i zachowania, o których ona pisze, istnieć nie przestają.


Foxxie, [edit]

http://www.zydziwpolsce.edu.pl/biblioteka/zrodla/r3_5d.html

no chodziło mi o ten tekst, zresztą znany ci, ale każdy se może przeczytać i zapoznać z poglądami Kossak-Szczuckiej.


Pino

no i?

Ano to, że nie był boży dopust tylko celowe działanie wspomnianego przeze mnie środowiska, by w celach politycznych napisać historię od nowa, zgodnie z dewizą o jej pisaniu przez zwycięzców. Jest to ich porażka i jedyne wymierne zwycięstwo “prawaków” po ’90. Wystarczy wygooglować “Żołnierze Wyklęci” i spojrzeć na daty i żródła w pojawiających się linkach.


Foxx

No toteż mówię.


Docencie, Grzesiu

Osią dyskusji była kwestia skojarzeń z przedwojennym polskim ruchem narodowym. Chciałem po prostu zwrócić uwagę, że paradoksalnie ze względu na katolicyzm, polscy nacjonaliści byli jedynymi w Europie, którzy Żydom pomagali. Cała reszta działała ramię w ramię z Hitlerem. Nie mam tu na myśli walki z sowietami, bo tu jak wiemy i u nas różnie bywało (i rzecz jest wyjątkowo złożona), tylko konkury w czystkach z SS dokonywane przez całe formacje.

Druga rzecz to przypomniany przeze mnie fakt, że Państwo Podziemne w sposób systemowy wspierało żydowski ruch oporu. Zgoda – nie socjalistyczny, ale jednak. No i wybrało formację najlepiej zorganizowaną pod względem wojskowym, chociaż powody wyboru były oczywiście polityczne.

Wolałbym się nie zastrzegać któryś raz – jak to było wymagane w każdej podobnej dyskusji w latach ’90 – że w żadnym wypadku nie anuluje to ani jednego skurwysyństwa, jakie Polacy wyrządzili Żydom. Już to raz napisałem. Istotna w tym wszystkim jest postawa nacjonalistycznych autorytetów.

PS link mi się nie odpala.


Foxx

You forgot Franco. W Bułgarii też chyba się zachowywano przyzwoicie.

Koniec, litości, czy ja nie mogę dostać pretekstu, żeby się ponabijać z tego całego ruchu narodowego?


Pino

Franco był w zupełnie innym “momencie dziejowym” i tam podział poszedł według linii, która u nas zarysowała się dopiero po ’46. No i sytuacja społeczna pod kątem obecności Żydów też była nieco inna.

Bułgarzy dla odmiany zawsze “zajmowali się” raczej Cyganami.

Co do pretekstu zaś – napisz od razu, że jaja sobie robisz, a oszczędzisz nam klawiatur ;)))


Foxx

Jestem śmiertelnie poważna przecież! Tylko dlaczego na razie wychodzi, że się z Tobą w różnych kwestiach zgadzam, skoro tak ogólnie, to przecież się nie zgadzam?

Przyznaję, nie jestem pewna, o co chodzi z linią, z wiedzą o Hiszpanii u mnie raczej słabo.


Pino

Tylko dlaczego na razie wychodzi, że się z Tobą w różnych kwestiach zgadzam, skoro tak ogólnie, to przecież się nie zgadzam?

To tajemnica Mundialu, Mundialu to tajemnica ;)

Przyznaję, nie jestem pewna, o co chodzi z linią, z wiedzą o Hiszpanii u mnie raczej słabo.

Pierwsza rzecz, to czysto instrumentalne traktowanie przez Franco relacji politycznych z Hitlerem – pakt o neutralności zarówno z Reichem, jak i z Portugalią (sojusznikiem Londynu). Co ważne, odmówił podpisywania kolejnych umów z Berlinem po ataku na Polskę (katolicką) w ’39.

Jeżeli chodzi o linię – Franco wywołał powstanie przeciwko Frontowi Ludowemu (czerwonym zrzeszonym w III Międzynarodówce, a więc z bezpośredniej inspiracji internacjonalistycznej bolszewii ze stolicą w Moskwie). Polska “druga konspiracja” stanęła przed tym problemem po “wyzwoleniu”, tyle że na straconej pozycji, m.in. z powodu braku wsparcia z zewnątrz oraz gigantycznemu rozrostowi ZSRS jako machiny wojennej i, w konsekwencji, globalnego gracza politycznego. W obu przypadkach wątek “żydowski” przewijał się wyłącznie w konsekwencji przynależności osób tej narodowości do czerwonych komand. Nie występował w perspektywie stricte rasistowskiej. A w każdym razie – nie dominowała ona tematu.


Jeszcze Dania chyba

(acz było ich niewielu i zasymilowani raczej) uratowała swoich Żydów.

No ale nie ma porównywać w sumie sytuacji w Bułgarii (państwa zresztą sprzymierzonego z Niemcami a nie okupowanego) z Polską.

Tu znalazłem krótki artykuł trochę a propos:

http://www.rp.pl/artykul/153228,685968-Gdzie-Zydzi-mieli-wieksze-szanse....


Docencie,ano zgoda

i tyle.


grześ

Myślę, że Żydom z różnych krajów było ganc pomada, czy ich kraj jest sprzymierzony, neutralny, czy okupowany – liczył się efekt, czyli życie lub śmierć.

Przeczytałam kiedyś Hannah Arendt, więc mniej więcej wiem, gdzie mieli jakie szanse (wcześniej nie słyszałam np. o bestialstwach w Rumunii).

Foxx, okej, zaczyna mi się coś przypominać. Równie instrumentalnie do kwestii sojuszu podchodziły Włochy. Natomiast jakoś nie łapię związku tego fragmentu:

Polska “druga konspiracja” stanęła przed tym problemem po “wyzwoleniu”, tyle że na straconej pozycji, m.in. z powodu braku wsparcia z zewnątrz oraz gigantycznemu rozrostowi ZSRS jako machiny wojennej i, w konsekwencji, globalnego gracza politycznego.

z tym, o czym mówiliśmy wcześniej.


Pino

O, nie, nie. Włochy były sojusznikiem Niemiec, Hiszpania – nie.

Związek przytoczonego cytatu z tym, o czym mówiliśmy wczesniej znajduje się w końcówce tego akapitu, której nie przytoczyłaś:

(...) W obu przypadkach wątek “żydowski” przewijał się wyłącznie w konsekwencji przynależności osób tej narodowości do czerwonych komand. Nie występował w perspektywie stricte rasistowskiej. A w każdym razie – nie dominowała ona tematu.


Foxx

A mówi Ci coś takie zabawne pojęcie, jak non belligerante? :)

Jasne, że w 1940 zmienili front, ale dopiero wtedy.

Już rozumiem, wolno dzisiaj myślę, ze względów osobistych jestem usprawiedliwiona.


Cześć Foxx'ie,

podziwiam Twoją determinację, jednak wydaje mi się, że do Ciebie jeszcze nie dotarło, że „polskość to nienormalność” i że „przyszedł czas, by powiedzieć Polakom, że muszą się jej wyrzec”.:))

Jeszcze na początku lat 90 lewica laicka jednogłośnie ustami swego sumienia Andrzeja Szczypiorskiego (wspieranego przez Marka Edelmana) oświadczyła, że antysemityzm we współczesnej Polsce nie istnieje, że jest szkodliwym dla kraju mitem.

Jednakże chwilę później poszła po rozum do głowy i dostrzegła, jak poręczna to pała na, identyfikowanych z prawą stroną sceny politycznej, politycznych antagonistów.

Wówczas, nie bacząc już na szkody jakie to przynosi na arenie międzynarodowej, zaczęto „wdrukowywać” w świadomość rodaków zapomnianą nieco zbrodnię jedwabieńską i odkrywać w powstańcach warszawskich godnych kontynuatorów misji Obergruppenfuhrera Heydricha.

A, że nasza zakompleksiona образованщина, jako prawdę objawioną łyka wszystko co podają media krajów jej aspiracji, nie bacząc na szkodliwość tego stereotypu poczęto nagłaśniać i kolportować go również za granicą.

Nawet skądinąd zacny prof. Bartoszewicz (100 lat!) nie omieszkał zaakcentować w „Spiegel’u”(sic!) faktu, że podczas wojny bardziej obawiał się własnych rodaków niż okupantów.

Zaś zabawnym incydentem stały się dywagacje Żyda (założyciela loży Polin. Stowarzyszenia B’nai B’rith lobbującego na rzecz interesów Izraela oraz diaspory żydowskiej), atakujące Kościół Katolicki oraz „demony polskiego patriotyzmu” a płynące z telebimów rozstawionych na krakowskim rynku podczas uroczystości pogrzebowych prezydenta Kaczyńskiego.:)

I jak tu nie stać się, wykreowanym na polityczne zamówienie, antysemitą?:))

Jestem pod dużym wrażeniem, Twojego spokojnego i rzetelnego wyjaśniania detali (jak wiadomo, diabeł tkwi w szczegółach), ale w jego skutek niezbyt wierzę; nec Herkules contra plures…

Najświeższy przykład;
Wstrząsająca narracja:

Kilka dni temu Podczas Międzynarodowego Dnia Pamięci o Holokauście odbywającego się w Kopenhadze wystąpił izraelski historyk(sic!) dr David Silberklang referując dramatyczne losy grupy Żydów ukrywających się w lubelskich lasach, uwolnionych z obozu koncentracyjnego przez żydowską (sic!) partyzantkę a „bestialsko zaszlachtowanych przez polskich chłopów (sic!)”.

Suche fakty;
Nieszczęśnicy ci zostali najpierw oswobodzenia przez oddział GL majora Korczyńskiego, a następnie (za ich wolą) doń wcieleni.
W czasie, gdy dowódca wraz ze partyzantami udał się na akcję, oswobodzeni podnieśli bunt; udusiłi kilku sztabowców pozostawionych w bazie oraz zniszczyłi radiostację.
Po powrocie z boju buntowników rozstrzelano…

Miłej dyskusji o Bułgarii, generale Franco i non belligerante .

Pozdrawiam serdecznie; czym sie! ;))


Oświadczam, że przewinęłam

i nie czytam nawet tego bełkotu.

I cały misterny plan w.


Pino, co też Ci znowu przyszło do głowy?

No chyba, że Foxx posługuje się również alternatywnym nickiem Pino?

Jeśli nie, to nawet nie marzyłem, żeby czytała mnie Pino. Zwłaszcza, że Ona i bez czytania doskonale wie, że to bełkot…
(Na tym właśnie polega fenomen i moc “wdrukowania”; o tym piszę Foxx’owi.)

A z misternym planem, to nie przesadzałbym. Od niego mamy najwyższej klasy specjalistki.:)

Pozdrawiam ciepło i serdecznie


yassa

Najlepszy dowód, że nie czytałam, skoro nie wiem, jaki był nagłówek, c’nie :)))


Na rozluźnienie ;)


Foxx,ie, zauważyłeś tu kogoś spiętego?

Luzik przeplatany z pewną pradawną tradycją TXT tu panuje.:)
Zapewniam; to nic niepokojącego…

Pozdrawiam

Ależ Pino,
nigdzie nie podważałem…baa!... nigdy nie śmiałbym podważać Twojej prawdomówności oraz szlachetności Twoich intencji, wiec zupełnie niepotrzebnie przedstawiasz mi swój najlepszy dowód.

Ale skoro tak się stało, to ja w rewanżu przedstawiam Ci ten komentarz, jako najlepszy dowód na drzemiące we mnie pokłady kultury oraz empatii.:))

Zdrowia, szczęścia, pomyślności w życiu osobistym, życzliwych komentatorów oraz pociechy z blogowania…


Foxxie,

ale wiesz, że ta wersja jest ocenzurowana z dwu ważnych zwrotek (albo elegancko je pominięto),akurat te o Żydach i o księdzu katolickim, co za przypadek:)

Polecam


Yasso

Owszem, zauważyłem :) A za życzenia dziękuję :)

Pzdrawiam wzajemnie.


Grzesiu

Wiem :)


Subskrybuj zawartość