Czas

Z wolna nabieram przekonania, że czas zamykać tę budę, moi drodzy. Nie dostrzegam żadnego dobrego sensu w utrzymywaniu tego miejsca przy życiu.

Ponowne otwarcie TXT najwyraźniej przydało się do tego jedynie, by się przekonać, że jego wcześniejsze zamknięcie miało bardzo sensowny, że tak powiem, sens.

Trochę jeszcze poczekam, ale raczej oswajajcie się z myślą, że za jakiś czas TXT zniknie na dobre. Jeśli ktoś ma jakieś argumenty przeciw takiemu pomysłowi, proszę się nie krępować, ale nie mogę obiecać, że dam się przekonać.

[ Aktualizacja ]

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Hm,

pewnie cię zdziwię, ale chyba masz rację (eh, to moje wieczne chyba)

Pozdrówka serdeczne i dzięki za miejsce, gdzie mogłem napisać 300 tekstów (wszystkich w necie napisałem z 500 może, więc 60% mojej twórczości jest tu:))

Z tego z 10 tekstów nawet dobrych pewnie by znalazł.


Sergiusz

To raczej dobry pomysł.
Ostatnio dziwne rzeczy się tu dzieją, co nie zachęca do pisania. Bez określonych jasno zasad się nie da, bo liczenie na zasady ludzi czy elementarną ich przyzwoitość...

Lubiłam to miejsce. :)


A ja lubię to miejsce i tak :)

I powtarzam, że poniższe analogie nie muszą być przypadkowe ;) (komentarze)

Tove Jansson o userach TXT

Ja na to wszystko biorę poprawkę – włączając w ww. zestaw również siebie – i mi z tym dobrze. Życie :)

Pozdrówki.


Panie Sergiuszu!

Gdybym miał kasę, to bym odkupił od Pana tekstowisko, tylko po to, by sobie mogło być. Wiem, że to kiepski argument, ale zawsze coś.

Jest taka opowieść o dwóch arabach idących brzegiem morza, gdzie były wyrzucone na brzeg jakieś zdychające żyjątka. Przy czym były ich tysiące. Jeden schylał się co pewien czas i brał kilka z nich i wrzucał do wody. Drugi go pyta: Po co to robisz? przecież i tak nie uratujesz tych tysięcy. Na co pierwszy odpowiada: dla tych tysięcy pozostających na brzegu, to co robię, nie ma żadnego znaczenia, ale dla tych kilu wrzuconych to kwestia przeżycia. Może tych kilkoro użytkowników jest wartych poświęcenia?

Pozdrawiam


Pani Olgo!

Czy my znowu jesteśmy po tej samej stronie?

Zaczynam się bać…

Podrawiam


Wiosenne porządki

Prosiłem i ostrzegałem Pino, że zostanie wyrzucona za drzwi TXT, jeśli nie zaprzestanie wykorzystywania go do publikowania prywatnych, personalnych ataków i oskarżeń pod adresem Gretchen. Na otrzeźwienie wpadła do zielonej budki. Przeprosiła i wyskoczyła z zielonej budki. Jak widać, najwyraźniej zależało jej na wyrzuceniu z TXT, bo zaczęła to samo robić dalej. Moja cierpliwość i tolerancja się skończyła. Nie obchodzą mnie Wasze babskie lub męskie prywatne kłótnie. Każdy kto będzie wykorzystywał TXT do tego rodzaju aktywności, zostanie wyrzucony za drzwi, bez względu na wcześniejsze “zasługi”.


Panie Jerzy

Tu jest link do skasowanego komentarza Pino.


Panie Jerzy,

Mała liczba aktywnych użytkowników nie jest tu żadnym problemem. Przecież utrzymywałem TXT także przed ponownym otwarciem, jako archiwum, przez wiele miesięcy, przy liczbie aktywnych użytkowników równej zeru. Jego istnienie ma sens, dopóki choć jedna osoba tu zagląda, by sobie poczytać, nawet jeśli nikt nie będzie pisał ani komentował. Cisza mi nie przeszkadza, nawet przeciwnie. Problem leży gdzie indziej. Mam wrażenie, że, mówiąc oględnie, coś niedobrego się dzieje z niektórymi tutaj, i to zatruwa atmosferę na tyle skutecznie, że nie tylko niemal nie ma nowych dyskutantów, ale znikają też ci, dotąd deklarujący jak to im tu fajnie, miło, i w ogóle. Pilnowanie dorosłych ludzi, żeby nie demolowali tej mikroskopijnej społeczności folgowaniem sobie bez umiaru, nie jest moim ulubionym zajęciem.


Sergiusz

sergiusz

Ja czytamProblem leży gdzie indziej. Mam wrażenie, że, mówiąc oględnie, coś niedobrego się dzieje z niektórymi tutaj, i to zatruwa atmosferę na tyle skutecznie, że nie tylko niemal nie ma nowych dyskutantów, ale znikają też ci, dotąd deklarujący jak to im tu fajnie, miło, i w ogóle. Pilnowanie dorosłych ludzi, żeby nie demolowali tej mikroskopijnej społeczności folgowaniem sobie bez umiaru, nie jest moim ulubionym zajęciem.

Nic na siłę. Ani rozmowy na siłę ani utrzymywanie tekstowiska na siłę, ani na siłę przywracanie porządku. To nie ma żadnego sensu.

pozdrawiam.

************************
Drążę tunel.. .


Poldku,

Niczego nie robię tu “na siłę”, co chyba widać tzw. gołym okiem. Uprzedzałem jednak, że brak moderacji i administracji nie oznacza braku gospodarza i że w skrajnych przypadkach będę działał zgodnie z własnym rozeznaniem i wiedzą o sytuacji i jej kontekście. To oczywiste i ma sens, jak najbardziej.


Panie Sergiuszu!

Tekstowisko, to jedyne miejsce w sieci, gdzie mam ochotę pisać. Jestem nadal zarejestrowany w Salonie24, ale to nie to samo.

Nie jestem od oceniania Pańskiej polityki względem poszczególnych osób, szczególnie, że nie rozumiem tych pretensji pomiędzy nimi.

Jedyne, o co proszę, to o pamiętanie, że tu się dobrze czuję, pomimo braku wielu osób.

Pozdrawiam


Sergiusz

sergiusz

Niczego nie robię tu “na siłę”, co chyba widać tzw. gołym okiem. Uprzedzałem jednak, że brak moderacji i administracji nie oznacza braku gospodarza i że w skrajnych przypadkach będę działał zgodnie z własnym rozeznaniem i wiedzą o sytuacji i jej kontekście. To oczywiste i ma sens, jak najbardziej.

OK. Nie śledzę wielu dyskusji a bywam tu – nie tylko tu ale w necie dosyć nieczęsto.. . Więc nie widzę owych “ekscesów”.. .

CO do texta, mamy okres przejściowy. Po jego reaktywacji na razie nie udało się złapać oddechu.. . Jeśli miałbyś je utrzymywać jako archiwum, to chyba nie ma sensu go zamykać ale je zostawić, jak dobry ewangeliczny gospodarz, który nie pozwolił “złamać trzciny nadłamanej, ani nie pozwala zdmuchnąć knotka, który ledwo co, daje radę..”.

Pozdrawiam.

************************
Drążę tunel.. .


Nie marudź

Tylko zmień profil. Wywal politykę, sprawy społeczne & gospodarcze.

Niech to będzie portal o sztuce( osobiste recenzje obejrzanych filmów, przedstawień, koncertów, wystaw itp. Przeczytanych książek ) historii, ideach plus jakieś dziełka piszących, albumy fotografii i tym podobne.

Wiem, diabeł ogonem na msze ludność wzywa, ale to jedyna szansa.

Wspólny blog I & J


@all

Grzesiu,

Napisałem to w formie refleksji, podanej w formie typu “chyba”. To nie jest ogłoszenie decyzji. Decyzji jeszcze nie ma i nie wiadomo jaka będzie. A Ty już się żegnasz? Tak na serio, to zupełnie rozumiem. Nie wszystko co pęknie, daje się skleić. A nawet jak się daje, to trudno z tym sklejeniem sobie poradzić. Choć można próbować.

Gretchen,

Myślę, że puszczenie TXT “samopas” nie zdało egzaminu. Kolejny raz okazuje się, że mieszanie/przenikanie się znajomości w necie ze znajomościami w realu (i na odwrót) to nie jest dobry pomysł. Dlatego też nigdy nie zorganizuję żadnego “zjazdu” TXT, choćby tu było tysiąc ludzi, którzy uwielbiają tu bywać i bardzo by chcieli przenieść tą fajność do realu.

Foxx,

Dzięki :)

Jacku,

Myślę, że problem nie leży w “profilu” TXT. Zakazanie “politykowania”? Już raczej takie ustawienie struktury/mechaniki TXT (ale nie tematyki), żeby nie dawać pożywki/możliwości monopolizowania miejsca/klimatu przez kogokolwiek, niezależnie od tematyki.


A do czego tu mechanika, panie?

Wystarczy napisać, że nie wolno. To wystarczy!

Wspólny blog I & J


Sergiusz

“Samopas” rzeczywiście może i nie do końca się sprawdził, prawda. Jakkolwiek posiadałam wielką wiarę w człowieka, tak teraz widzę swoją naiwność.
Może to starość? :)

Przenikanie/mieszanie to już sprawa indywidualna, czy tam osobista, użytkowników. Za to odpowiedzialność bierze każden jeden, na własną odpowiedzialność. :)
Czasami to jest dobry pomysł, czasami zły, czasami się okaże w przyszłości.
Moja skromna osoba była tu już oskarżana o wiele, bardzo wiele. Następnie przepraszana była ona, ta moja skromna osoba, następnie znowu… Idzie przywyknąć, aczkolwiek są granice.

Idźmy do wniosków: takie miejsce w sieci nie może istnieć bez zasad, określonych nie tylko ludzką przyzwoitością, gdyż ona krętymi ścieżkami chodzi i lubi zmieniać kierunki. Przekonałam się o tym ostatnio.

Jeśli to nadal ma być miejsce do pisania i rozmowy, to wycofuję swój pierwszy komentarz. Jeżeli jednak się nie da, to pozostaje on w mocy.

Tak oto, ładnie wszystko zaplątawszy, przesyłam pozdrowienia.

:)


all

Zgadzam się z Jerzym, Jackiem, Pino…przecież tu znów może być po prostu fajnie i przytulnie.
Wspólny blog I & J


Iwono!

Jak miło Ciebie usłyszeć! Już myślałem, że praca nad książką tak Ciebie pochłonęła, że nie masz głowy do tekstowiska…

Uściski


Alga

Zgadzasz się z Pino?

Mam pewien pomysł na tekst i dlatego pytam konkretnie o to: jeżeli zgadzasz się z Pino, to w czym (oczywiście chodzi mi o ten wątek rozmowy)?
Bardzo zależy mi na Twojej odpowiedzi.


Gretchen,

Zwracam tylko uwagę, że Pino już nie ma na TXT, więc nie może się tu wypowiedzieć. Jeśli macie sobie do wyjaśniania coś, co może dotyczyć Pino, róbcie to mailowo czy na privie, a nie w komentarzach tutaj czy (nie daj Boże) w nowych tekstach, bo na TXT to już nie będzie publicznie wałkowane. Ta sprawa w kontekście dotyczącym TXT jest zamknięta, a dalsze ‘prywatne wycieczki’ nie będą tolerowane.


Iwona

robi “nyny” poszukując, pewnie daremnie, filmu na dobranoc.
Jutro Ci odpowie.

O co, wam, cholera, chodzi, że spytam?

Wspólny blog I & J


Sergiusz

Nie mamy sobie nic do wyjaśnienia z Olgą.
Moje pytanie do Algi było pytaniem do Algi, czyli w czym się zgadza z Pino?
Zadanie go uzasadniłam.
To nie są prywatne wycieczki.


Jacku

Niech znajdzie i oglądajcie.

Jutro nie umiera nigdy. :)

Dobrej nocy.


Nu?

lub

Wspólny blog I & J


Oj,

Chyba się nie rozumiemy. Nie życzę sobie wypytywania Algi (lub kogokolwiek innego) publicznie na TXT, a zwłaszcza na moim blogu, czy się zgadza lub nie i w czym z nieobecną tu Pino. Proszę sobie takie wątpliwości rozwiewać prywatnie.


Oczywiście

Wypytywanie Algi ?

Czy się zgadza lubi nie i w czym z nieobecną tu Pino?

Czyli nie jest to wątek o tym jak użytkownicy widzą Tekstowisko? Oj, to przepraszam, pomyliłam się.

Można spamować, można przez dwa tygodnie jechać po Gretchen i wtedy nikt, w ciągu kilkunastu minut nie powie, że się na to nie zgadza.

Ponownie Ci dziękuję za reakcję. Za zatrzymanie tego syfu spływającego na mnie. Ale to niesamowite jak nagle stanąłeś za Iwoną. Szkoda, że trochę bez sensu, bo nie miałam zamiaru nikogo atakować.
Ja musiałam czekać dwa tygodnie, Iwona kilkanaście minut.

Jeeeej, ale ludzie jednak są względni .


Gretchen,

Ja się ujmuję za Algą? O czym Ty mówisz? Ja tylko żądam uszanowania konsekwencji faktu, że Pino już tu nie ma i w związku z tym wasze zatargi nie będą już zajmować niczyjej uwagi. Dobrze wiesz, że Pino rozrabiała tu bez mojej wiedzy, bo zwyczajnie nie czytałem niczego co tu piszecie od wielu tygodni. Dowiedziałem się o sprawie z maila od Ciebie. To też pokazuje, że nikt z bywalców nie uznał wcześniej, że dzieje się coś złego, co trzeba zatrzymać i może dać mi znać. To pokazuje jak kiepską ‘społecznością’ jesteście. Trzeba pilnować jak dzieci w piaskownicy. Zauważyłem co prawda, że Magia próbowała ostudzić Pino, ale to pomogło tylko na chwilę. Teraz jest już po herbacie. Ta żaba, co ją musisz teraz przełknąć niestety, polega na tym, że cokolwiek dotyczy Pino, można obecnie dyskutować tylko poza TXT. Będę kasował wszelkie komentarze i teksty nawiązujące do Twojego konfliktu z Pino czy Magią. Jeśli będzie trzeba, pożegnam się bez wahania z każdym, kto będzie tego mimo wszystko próbował. Mam nadzieję, że nie muszę uzasadniać tej mojej stanowczości?


Serg

Nie zgadzam się z opinią, że jesteśmy “kiepską społecznością”, bo nie naskarżyliśmy na kogoś. Mi się to akurat podoba. Co to za knajpa, gdzie w ramach różnic poglądów ktoś się nawet na kogoś wydrze, nawet nawrzuca mu od ostatnich, a gdy poczuje że przestrzelił, idzie “do pani” z tekstem – “a on się przezywa”. Albo, jeszcze gorzej – “do pani” idzie osoba siedząca przy sąsiednim stoliku.

Sprawa Gretchen jest inna – wykracza poza TXT – i trudno, by ktoś poza nią miał wystarczającą wiedzę o tym, czy jej TXT-owe echa przekraczają granice, czy też nie. Skorzystała ze swojego prawa, które uznałeś. I git.

“Dziećmi w piaskownicy” bylibyśmy ganiając na skargę, niezależnie od tego, czy uważamy jakąś akcję za “coś złego”, czy też nie. Jesteśmy dorośli.

W podstawówce mieliśmy powiedzonko “nie pokazuj paluchem, bo nie jesteś maluchem” ;)


Panie Sergiuszu!

Niezależnie od Pańskiego prawa do określania, co jest akceptowalne na tekstowisku, a co nie, zgadzam się z panem Foksem. Nie rozumiejąc sporu pomiędzy panią G. i Olgą nie można informować Pana, że ktoś przekracza granice. Szczególnie, że każdego można o coś oskarżyć.
Ja miałem zatarg z panią Dorotą (DorciąBlee), która publicznie jeździła po mnie za to, że w prywatnej wiadomości napisałem jej coś, co jej się nie spodobało. Czy powinienem wtedy lecieć na skargę do Pana? Nie, bo to sprawa między mną a panią Dorotą. Powstały w związku z tym chyba cztery teksty i święto lasu!
Gdyby pani G. w miejscu czytanym przeze mnie wyjaśniła swoje stanowisko, to wtedy mógłbym się do sprawy ustosunkowywać. Natomiast w każdym innym przypadku oczekuje Pan ode mnie talentów ducha świętego.

Pozdrawiam


nie lubię wpadać w rynsztok

a zdarzyło mi się ostatnio wdepnąć – i to w miejsce, gdzie pisze ktoś, kto para się literaturą. Mogę kogoś nienawidzić politycznie, nie lubić, stań tam gdzie stało zomo albo po tej drugiej, lepszej stronie, ale womituję już “ssaniem fiuta Putinowi”, “kurwami z PO” i innym wymiotnym rynsztaokiem!
I tyle…


Foxx i Jerzy

Skoro trzeba łopatologicznie, to bardzo proszę: jeśli nikt w barze nie kiwnie nawet palcem, gdy ktoś demoluje sąsiedni stolik i wszyscy uważają, że skoro gospodarz baru akurat wyszedł, to sam sobie winien (i ludzie przy demolowanym stoliku też są sami sobie winni, że się nie bronią), to to jest społeczność baru czy raczej przypadkowi gapie? Ja myślę, że gapie. Bez urazy, ale tak to właśnie wygląda.


Jotesz,

Czepiasz się Jareckiego bez sensu, jakbyś go nie znał i nie wiedział, że po kielichu dostaje szajby, ale na drugi dzień wszystko jest grzecznie pozamiatane i wyjaśnione. Ty natomiast, wbrew własnym deklaracjom, lubujesz się w rynsztoku, bo nie dość że czytasz jakichś debili po necie, to jeszcze cytujesz namiętnie ich odpady twórcze, nawet robiąc z tego notki. Na coś się trzeba zdecydować – albo lubisz, albo nie lubisz, nie sądzisz?


Serg

Problem polega na tym, że wbrew pozorom nie wszyscy czytamy tu wszystko. Ja o całej historii dowiedziałem się praktycznie z tej dyskusji, wcześniej się tylko domyślając, po natrafieniu na rozmaite “odpryski” pod innymi notkami. Żadna więc “demolka”, tylko dyskusja przy sąsiednim stole.

Trzymajmy się odpowiednich proporcji. To raz. Dwa – trudno jednoznacznie reagować na coś, co jest dopełnieniem historii z reala/innych miejsc – nie mając pełnej wiedzy.


Foxx

Jakie będą te proporcje do trzymania, gdy sam przyznajesz, że masz szczątkowe rozeznanie w sytuacji? Zauważ, że ja nie czynię nikomu z tego osobistego zarzutu, bo przecież to by było bez sensu czynić zarzut z tego, że ktoś, na przykład Ty, Foxx nie czytasz na bieżąco wszystkich tekstów i komentarzy na TXT. Ale poza Tobą są tu ludzie, którzy byli tu cały czas, widzieli co się dzieje, że to nie jest jakaś tam kolejna sprzeczka tylko, ale nie zrobili nic, przynajmniej nic publicznie ani na privie do mnie. Gapili się po prostu, jak w telewizor i udawali, że deszcz pada. Albo byli nieobecni, jak ja. O tym mówię. Jako społeczność daliśmy dupy na całej linii, więc gospodarz baru miał tylko jedno wyjście.


Panie Sergiuszu!

Znów zgadzam się z panem Foksem.

Ja widziałem jeden tekst Olgi, w którym jeździła po pani G.. Może Pan sprawdzić w archiwum, że skomentowałem to, wyrażając swoje zdumienie formą.

Nie uważam, żeby wymagało to interwencji u Pana. Więcej ataków nie zanotowałem. Wydaje mi się, że trzeba pomyśleć o jakimś systemie kartek (żółtych i czerwonych) sygnalizujących, że się źle dzieje.

Nigdy, niczyjego komentarza nie wyciąłem. Nie zgłaszam także komentarzy czy wpisów do administracji, gdyż zawsze mogę nie czytać autora, który przekracza granice. Przecież nikt nie ma obowiązku czytać wszystkiego ani brać do siebie.

Jeśli pani G. miała problem w realu i przeniosła go do sieci, to jakoś mi się to nie podoba. Jeśli Olga narozrabiała, to też jestem zniesmaczony. Tylko dlaczego ma Pan o to pretensje do nas, szwendających się po drugiej stronie baru? Jedna stłuczona szklanka, to jeszcze nie zdemolowany stolik…

Pozdrawiam


Panie Sergiuszu!

A czy może Pan w skrócie napisać jak się ta historia toczyła?

Pozdrawiam


Panie Jerzy,

Niech Pan daruje, temat jest zamknięty.


Sądzę,

że masz rację – w całej roooozciągłości…


Sergiuszu,

“Napisałem to w formie refleksji, podanej w formie typu “chyba”. To nie jest ogłoszenie decyzji. Decyzji jeszcze nie ma i nie wiadomo jaka będzie. A Ty już się żegnasz? Tak na serio, to zupełnie rozumiem. Nie wszystko co pęknie, daje się skleić. A nawet jak się daje, to trudno z tym sklejeniem sobie poradzić. Choć można próbować.”

To trochę nie tak, moje zakończenie pisania bloga (wszędzie) nie ma nic wspólnego z twoją decyzją,nie ma też nic wspólnego z konfliktem Pino-Gretchen.

Po prostu od jakichś dwu miesięcy czy trzech, właściwie od samego chyba powstania z popiołów TXT miałem plan dobić do 300 tekstów.
I tyle.

Co do komentowania, może czasem wpadnę, jak będzie gdzie i do kogo.
Acz w sumie, raczej rzadko.

A poza tym, podpisuję się pod Foxxa komentarzami.

P.S. Jedyne postanowienie i nauka z poprzedniego TXT jaką wyciągnąłem i której się tu przez ostatnie 3 miesiące trzymałem to nieuczestniczenie niewłączanie się w jakiekolwiek konflikty. O ile sam mogę się z chęcia kłocić/dyskutować/obrażać/napierdalać z kimś, to nie uczestniczę w żadnych wojenkach mnie nie dotyczących.
Każdy jest dorosły, może banować/wycinać komentarze/ignorować, wyjaśniać itd

Niby na mediatora się nadaję, ale przecież nie można żyć ciągle (to już trochę w sumie o realu) nieswoimi problemami.


OK

Wydaje mi się, że jesteśmy zgodni co do tego, że tak naprawdę nie ma czegoś takiego jak społeczność TXT. Są bywalcy baru TXT, którzy nie mają ani obowiązku ani ochoty angażować się w lokalne ‘third-party’ mordobicia. W takim ujęciu społeczność TXT nie dała dupy na całej linii, ponieważ z definicji nie istnieje (ta społeczność). OK, w takim razie, czy ktoś sobie wyobraża jakim cudem bar TXT mógłby funkcjonować na zasadach “bez admina”, z gospodarzem, który ewentualnie sprząta tylko potłuczone szkło, ale poza tym się nie wtrąca? Moim zdaniem koncepcja oddania losu TXT w ręce jego bywalców właśnie upadła. Nie żebym się jakoś zmartwił, tak tylko zauważam.


Grzesiu,

Z pisania (bloga) się nie wyrasta, moim zdaniem. Nie można się ‘wypisać’ w Twoim wieku! To co najwyżej potrzeba zmiany proporcji/priorytetów/formuły itd. Znowu się wymądrzam, sorry, ale to z sympatii :)


nie zamykać! (o ile to możliwe)

... rany, ile razy można zamykać Tekstowisko.

Ile razy może Jacek Jarecki przenosić swój blog.

Ja bardzo lubię to miejsce, bo:
a) bez pyskówek (no tu się dowiedziałem że jedna jakaś była, no ale na Boga – weźcie przyrównajcie to do innych miejsc),
b) w znacznie mniejszej skali – więc jeden ludź może to jakoś ogarnąć,
c) fajnie, kameralnie, przytulnie. Sobie wchodzę, sobie czytam, znajduję w tym przyjemność.


Co ty Grzesiu z tym "300"

300 to się mnie kojarzy z prawacką symboliką, że niby 300 Spartan. Te rzeczy.
Twoje 300 to by się rozsiadło w tych Termopilach na słoneczku i dalejże ględzić o trójce, że niby Niedźwiecki, a poza tym 60 minut na godzinę. Ogólne by nastąpiło ziewanie i podśpiewywanie jutubków.

400 już lepiej pasuje, ponieważ kojarzy się z filmem 400 batów. Byle nie tysiąc, bo to znowuż “walecznych tysiąc opuszcza Warszawę”

W ogóle to nie marudź

Wspólny blog I & J


Panie Sergiuszu!

Nie wiem, co się stało, więc nie wiem jak by temu miał zaradzić administrator. Moim zdaniem jako rój wolnych elektronów zdaliśmy egzamin. Zamiast dwóch wrogich obozów ma Pan dwie znajome (może krewne/powinowate), które przeniosły swoje relacje z życia poza siecią na tekstowisko. Niech Pan nie przesadza. Brak kontroli raczej się sprawdza niż nie z powodu jednego wyskoku.
Tak samo nie przeszkadza puszczenie wiązki przez Jacka Jareckiego, choć mogę sobie wyobrazić administratora serwującego ban za coś takiego. Jesteśmy ludźmi dorosłymi i większość z nas się tak zachowuje. Jest lepiej niż Pan to widzi.
Moje pytanie o konflikt, który dał początek tym rozważaniom, nie dotyczyło formy czy treści, tylko zwykłego kalendarium, tak by mieć pojęcie co się stało.

Pozdrawiam


Jerzy, nie aż tak bardzo pochłonęła mnie książa

zwłaszcza, że już oddałam w ręce wydawcy.
Szkoda mi tekstowiska, od co!
Wspólny blog I & J


Gretchen

zgadałam się z Pino co do tego, że szkoda TXT. Nie specjalnie’m w temacie waszych utarczek, czy kłótni. Wybacz. Zresztą, nie jesteśmy chyba zbyt bliskimi koleżankami.

Pozdrawiam
Wspólny blog I & J


Sergiuszu,

chodzi o to, żebyśmy wyrazili żal z powodu ewentualności ponownego zamknięcia txt? Więc piszę wprost – byłoby mi żal. Wolę bar do którego chodzą nawet ci, co “po kielichu dostają szajby, ale na drugi dzień wszystko jest grzecznie pozamiatane i wyjaśnione”, niż bar zamknięty i straszący zamalowanymi szybami.

Kłótni między Pino i Gretchen nawet nie zauważyłem, więc pomyliłem powody…

Ostatnio bar przypominał bardziej bistro – takie na dwa – trzy stoliczki, niż dużą knajpę, bo ruch jakoś zmalał, ale to być może okresowa zniżka frekwencji.


jeśli to jest bar

to jest to bar “Apis” z Misia. mentalności klawisza nie da się wyrugować. deklaracje deklaracjami, a nawyki pozostają. ale jak mówi stare przysłowie pszczół: hukers?

“pure ze smalcem. nie ma smalcu z dżemem są pure!. mogą być.”


Bywam tu prawie codziennie.

Witam!

Nie piszę swoich tekstów, bo jestem tylko komentatorem; komentuję rzadko.
Zaglądam do TXT prawie codziennie.

Przyznaję szczerze, że brak mi trochę dawnej atmosfery – tej kreowanej tekstami oraz dyskusjami Panów: Nicponia, Tygrysa, Yassy i innych; niektórych Pań także…

U Niewiast TXT-owych pojawiało się czasami zbyt osobiste i emocjonalne podejście do tutejszej rzeczywistości. Z tego powodu konflikty były nieuniknione i stało się...

Pozdrawiam!


Sergiuszu

odwiedzam kilka portali politycznych, TXT ma wyjątkową aurę i dopiero zaczęło się rozpędzać, jeśli kręci się samo bez nadzoru to po co zamykać? A z niektórymi trzeba się czasami pożegnać, wszędzie się to zdarza. Wesołych Rodzinnych Świąt Wielkiejnocy życzę.


AnnoP

I tak trzymać!
A Sergiusza za ucho, z zakrętasem!

... albo złośliwie; Idzie za Lisem do “Na temat”

Wspólny blog I & J


Info

Docent dołączył do Pino (i teraz oboje pasą się na dzikich polach Internetu poza TXT) za opublikowanie jej listu otwartego, który w swojej treści był (zanim po 7 godzinach go nie zdjąłem), między innymi, kolejnym atakiem personalnym na Gretchen. Uprzedzałem, że nie będę tolerował robienia z TXT miejsca waszych prywatnych kłótni. Każdy może mieć gorszy dzień, upić się albo naćpać i nagadać głupot, ale to mogą być sporadyczne przypadki, a nie wojna atomowa trwająca 2 tygodnie czy dłużej. Za wielokrotne przekraczanie czerwonej linii mimo jednoznacznych ostrzeżeń jest ban 90-dniowy. Po 90 dniach można wrócić, o ile wcześniej wróci się do rozumu. Koniec komunikatu.


@all

Uznaję, że zostałem przegłosowany, zatem wycofuję pomysł zamknięcia TXT. Bawcie się dobrze. Wszystkiego dobrego na Święta Wielkanocne!


Panie Sergiuszu!

Umie Pan sprawiać przyjemności w okolicach świąt. Powrót tekstowiska przed Bożym Narodzeniem był pięknym prezentem. Teraz, pomimo że nie daje się na te święta prezentów, zdecydował Pan zostawić nam tekstowisko, co też jest pięknym prezentem. :)

Wszystkiego dobrego dla Pana i Pańskich bliskich!


Subskrybuj zawartość