O TV i necie

czyli dlaczego telewizja w dobie internetu i cyfryzacji jest dobra.

Internet jaki wszyscy znamy to w zasadzie SPAM. Jedna informacja dajmy na to polityczna, sportowa, gwiazdorska itp. zostaje powielona na przeszło 40 polskich portalach, a nie rzadko wielojęzycznie. W dodatku zalewa nas bełkot. Zainteresowania zostają spłaszczone, bezwartościowe, dla młodzieży liczą się wyłącznie pseudozabawne, bo na pewno nie prześmiewcze ani inteligentne obrazki i filmiki. Petabajty zbędnych danych.
Po jednej stronie mamy, więc opiniotwórców – rzetelnych acz nielicznych blogerów i dziennikarzy, odgórnie i wewnętrznie sterowane media poddające się jakiemuś utartemu przez lata schematowi – z drugiej odbiorców – pochłaniających wszystko jak leci bez zastanowienia i promujący jakieś współczesne mity, niby to rozmawiając między sobą albo rzeczywiście myślące jednostki, będące jednak w zdecydowanej mniejszości; trochę tu brakuje miejsca na komentatorów, obserwatorów, ale Ci znowóż zostali wyparci przez flood, flame oraz powszechny trolling i antytrolling.

Zaznaczę krótko, że tzw. powierzchowny internet to nie wszystko. Jest jeszcze DeepWeb (dark web), UseNET, IRC, BBS i co tam człowiek tylko jest w stanie odnaleźć. Osobiście myślę o tym jak o andergrandzie.

Dlaczego internet jest zły?
Zły jest, bo panuje tu ogólna nagonka i dezinformacja. Nastolatki i młodzież aż po studentów głupieją w oczach. (Nie wypowiem się specjalnie o grupach starszych i najstarszych, bo nie o tym chcę powiedzieć). Młodzież jako przyszłość kraju i świata to społeczność najbardziej warta uwagi. Niestety źle to wróży. Na codzień widuję się i obcuję z różnymi gimnazjalistami, licealistami i studentami. To o czym rozmawiają, w jaki sposób i jakimi formami się posługują jest po prostu załamujące. Problem ze składaniem zdań w ogóle, nie wspominając o zdaniach złożonych. Nieumiejętność wykorzystania odmian słów, nagminne zapożyczenia, tym samym skąpe słownictwo, nieustanne posiłkowanie się internetowymi cytatami, meme. Kreatywność ginie, obiektywność i własne zdanie zostają zastąpione niewyuczoną logiką.
Pokolenie nic, generacja wszystko, dzieciarnia youtube’a pochłaniająca każdy tekst, film, serial, a nawet komentarz, ku uciesze własnej i pobratymców. Obrazki, napisy, zmarnowany czas, kryptośmierć, sztuczne emocje, fałszywe życie, wysysacze energii i rozumu… a komputeryzacji nie mamy przecież w genach?!

Dlaczego TV jest zła?
Z tych samych powodów – w większości. Znów mamy kłamstwa ubrane w ładne słowa, w garnitury i uśmiechy, z którymi co gorsza nie możemy nawet dyskutować. Teatr zwany polityką. Dochodzą nagminne wielominutowe reklamy, propagowanie nagości, defekatyzmu i śmierci. Mamy jeszcze telewizję publiczną – manipulanta poprzez “polskie” seriale rodzinno-babcine.

Tu uwidacznia się różnica pokoleniowa. Postęp technologiczny jest znacznie szybszy niż człowiek jest w stanie się przystosować, przyswoić nowość i nauczyć się ją sensownie wykorzystywać. Powstają dwie drogi, człowiek 1 przelewa swoje umiejętności czy też zwyczaje w nowe medium lub zupełnie je ignoruje (to z reguły osoba starsza, rodzic) lub człowiek 2 przede wszystkim bawiący się nowinką niż faktycznie ją wykorzystujący, ale broniący jej niczym lwica (pomijam z racji gaussowskiego rozkładu wszystkie ekstrema). Mamy konflikt, ale czy na pewno?

Dlaczego TV jest dobra?
W dobie degradującego ludzi internetu (czy też przekazywanych tam treści), rzecz jasna. W TV bowiem nie ma tej szybkości, informacje nie płyną jedna za drugą, to co było godzinę temu, dwie, rano, zostanie powiedziane popołudniu i wieczorem. Internet to potrzeba natychmiastowości, uczestnictwa, aktywności za wszelką cenę, liczy się tylko tu i teraz. Pod tym względem telewizja jest wolniejsza, spokojniejsza, niczym wiejska strużka wody. W telewizji jest mniejszy bałagan. Z reguły każdy kanał prezentuje podobny poziom merytoryczny i jakościowy w swoich programach, wystarczy przełączyć by znaleźć się w nowym świecie. To dużo prostsze. Internet jest niepewny, nieokiełznany, wielowarstwowy, niejednolity. W nim nie trafisz na nic ciekawego jeśli tego z uporem nie poszukasz (a i z szukaniem użytkownicy mają kłopoty). Biorę pilota, “skaczę” po kanałach. Informacje, sport, MTV, o! jakiś film, zatrzymuję się, oglądam… Znów przełączam i trafiam na reportaż podróżniczy z jakiegoś zielonego kraju, zostawiam. W internecie tego nie ma (, a przynajmniej nie tak łatwo). Liczy się tylko popularność, kliknięcia, “mądre” zdanie – swoje na wierzchu.

Kończy się wartość słowa pisanego, cena i jakość informacji, artysytczne treści – chwila na przemyślenia. Jednym pozostaje śmiech, innym ten przez zęby.

Lubię oderwać – odrywać się jak najczęściej – od sieci, by usiąść w spokoju i obejrzeć coś w telewizorze. Czasem po prostu się powgapiać, innym faktycznie nabrać jakiejś ogłady. Mam wrażenie, że telewizja przejmuje niegdysiejszą rolę teatru.

Średnia ocena
(głosy: 3)

komentarze

@Oski

Próba sklasyfikowania dlaczego net i tv jest dobra albo zła to zadanie karkołomne. Bo przecież ciśnie się na usta pytanie dodatkowe: “dla kogo zła, albo dobra”. Czy dobra dla nadawcy czy dla odbiorcy, oraz co to znaczy, że jest dobra albo zła.. ?

Wszystko zależy od tego czego się szuka jako “od_biorca”, i co chce się “nadawać” jako “nad_awca”.

Tak jak nie szuka się gruszek na wierzbie, a wierzby na rabacie warzywnej, tak szukane treści znajduje się dziś na portalach specjalistycznych lub kanałach specjalistycznych.

Może to i lepiej, że aby coś znaleźć potrzebny jest wysiłek szukania. To tak jak w duchowości. Nie ma nic “samo z siebie”, potrzebny jest wysiłek. Jeśli nie ma wysiłku, “dusza zarośnie” jak nieuprawiana i niedoglądana rabatka kwiatowa lub zagonek ziemi.

W dobie dostępu do tak wielkiego zasobu informacji z każdej dziedziny, muszę umieć je filtrować i umieć poszukiwać ich. Ale abym to mógł czynić muszę wiedzieć kim jestem, dokąd zmierzam, czego potrzebuję. Muszę znać swoje “tagi”, aby wg nich szukać informacje.

Jeśli nie wiem kim jestem, dokąd zmierzam, czego potrzebuję staję się bezwolnym konsumpcjonistą informacji którą spece od inżynierii marketingowej mi zaserwują. Stanę się jednym z produktów jakie wytwarza dzisiejsza cywilizacja, który ma spowodować wzrost sprzedaży i zwiększyć rentowność czegoś tam.

Internet ma wiele plusów dla kogoś kto traktuje je jako narzędzie. Jest to najtańsze i być może najskuteczniejsze narzędzie do komunikacji. I dobrze, gdyż już monopol informacyjny jest złamany poprzez wolność internetu. Tutaj nie ma cenzury i każdy może publikować.. . Świetny wynalazek.

pozdr.

************************
Drążę tunel.. .


to jest praca domowa

gimnazjalisty?


Poldku

Szukanie siebie w gąszczu informacji to raczej trudne przedsięwzięcie.

Chciałem jedynie zaznaczyć – bo na pewno nie podejmować tego karkołomnego zadania – że niestety większość młodego społeczeństwa nie ma na tyle wytrwałości, aby iść pod prąd.

Przeraża mnie jednak łatwość z jaką poddają się współczesnym mediom.


Jak sam autor na koniec stwierdził, tv to teatr, nie ma nic

wspólnego praktycznie z rzeczywistością. W sieci jest szansa złapać prawdę, zanim ją usuną, zmienią, ukryją. Sieć jest po prostu trudniejsza, wymaga lepszego wyczucia co jest prawdą co kłamstwem, co dobre co złe.


Oski

osaya

Szukanie siebie w gąszczu informacji to raczej trudne przedsięwzięcie.

Na szczęście net, tv. media nie są jedynym źródłem odnajdywania swojej tożsamości lecz jedynie pełnią funkcję pomocniczą.

Przeraża mnie jednak łatwość z jaką poddają się współczesnym mediom.

Mnie nie przeraża postawa młodych ale dorosłych. A przecież oni właśnie są również obrazem świata dla młodych oraz punktem odniesienia w podejmowaniu postaw w różnych rolach społecznych jaką pełnią.
pozdr.

************************
Drążę tunel.. .


Docent

Ihsahn

to jest praca domowa gimnazjalisty?

Po raz kolejny uległeś iluzji.

************************
Drążę tunel.. .


.

poldek34

Po raz kolejny uległeś iluzji.

mistrz ciętej riposty.


Co chcesz,

Poldek się naprawdę wyrabia, wręczam małą fokę aprobaty #moltke #narazie


Subskrybuj zawartość