Wiosna

Gdy byłam pacholęciem uczono mnie, że rok dzieli się na dwanaście miesięcy, które są pogrupowane w trójki: wiosenną (marzec, kwiecień, maj), letnią (czerwiec, lipiec, sierpień) itd. Zatem mieliśmy cztery pory roku kalendarzowe, rozpoczynające się odpowiednio: 1. marca, 1. czerwca, 1. września i 1. grudnia.
Były także pory roku astronomiczne związane z przejściem słońca z jednego znaku zodiaku do innego.
Oczywiste jest, że pory roku kalendarzowe i astronomiczne nie muszą mieć wiele wspólnego z rzeczywistymi porami roku. Wkrótce dowiedziałem się, że są kraje, w jakich są tylko dwie pory roku: sucha i deszczowa. Jednak nikt nie usiłował mi wmówić, że w związku z tym w kalendarzu powinny nastąpić zmiany i zamiast miesięcy wiosennych powinny być miesiące suche/deszczowe. W Afryce Równikowej marzec nadal jest miesiącem wiosennym, pomimo że tam wiosny nie ma. Co więcej, marzec jest miesiącem wiosennym również w Australii, pomimo że w południowej Australii jest wtedy jesień.
To, że wiosna nie przychodzi żadnego konkretnego dnia wiedziałem z doświadczenia jak i literatury. W końcu to bohater książki Marii Konopnickiej niejaki Koszałek Opałek przegapił nadejście wiosny, bo tak intensywnie jej szukał. Gdyby wiosna przychodziła w określonym dniu, to zamiast się włóczyć po świecie w poszukiwaniu wiosny, sprawdziłby datę i wiedziałby kiedy wiosna przyjdzie.
Najśmieszniejszej rzeczy dowiedziałem się na geografii w liceum. Otóż w naszym klimacie mamy nie 4 ale 6 pór roku. Jedna z dodatkowych pór to, również literacko uwiecznione przedwiośnie. Jeśli zastanowimy się chwilę jak wygląda okres gdy śnieg jeszcze leży, ale już jest ciepło, pierwsze kwiaty przebijają się przez śnieg lub zakwitają obok niego, to uświadomimy sobie, że nie przypomina ten okres zimy ani wiosny. Na zimę jest za ciepło i za dużo zieleni, na wiosnę jest za goło (za mało zieleni) i za zimno. Oczywiście średnia temperatura dobowa w czasie przedwiośnia jest wyższa niż zimą ale niższa niż wiosną.
Jesienią też mamy dwa różne pory roku: złota polska jesień i szaruga jesienna. Zupełnie inaczej wygląda świat i nasze samopoczucie gdy świat tonie w złocie, brązach i czerwieni, a inaczej gdy jest zupełnie szaro, a po barwach jesieni zostało tylko wspomnienie i gołe drzewa…
Tak było gdy byłem młody i byliśmy uczestnikiem kultury europejskiej, pomimo oddzielenia od zachodu kontynentu żelazną kurtyną. Teraz mamy swobodny dostęp do reszty kontynentu, tylko straciliśmy łączność z kulturą europejską. Dziś rano w trójce wmawiano we mnie, że właśnie zaczyna się „wiosna kalendarzowa” w odróżnieniu od „wiosny astronomicznej”, która zaczęła się dwa dni temu. Natomiast wiosna zwykła zaczęła się też dzisiaj, bo jest tożsama z kalendarzową… Brr…

Średnia ocena
(głosy: 4)

komentarze

@JM

w imię tolerancji nie powinno się faworyzować jednych pór roku przed drugimi. Przecież teraz mam swobodny dostęp do reszty kontynentu. Musimy więc być tolerancyjni i unikać mowy nienawiści – nawet do niektórych pór roku.. .

Pozdro!

************************
Drążę tunel.. .


Poldku,

nieśmiesznie bełkoczesz:)

Panie Jerzy, skomentuję później.


@Grześ

tecumseh

nieśmiesznie bełkoczesz:)
Panie Jerzy, skomentuję później.

Nie specjalizuję się w bełkotaniu, ale widzę, żeś oblatany w tej dziedzinie.

************************
Drążę tunel.. .


Panie Staszku!

Przyznam szczerze, że nie załapałem o co Panu chodzi, niemniej nie posuwałbym się do stwierdzenia użytego przez pana Grzesia.

Pozdrawiam


Panie Jerzy

Zastanawiałem się głośno czy wymóg tolerancji pomieszanej z afirmacją w stosunku do “inności”, również ma się odnosić do afirmacji każdej pory roku, niezależnie czy charakteryzuje się pluchą czy szarówką. Oraz czy można na terenie UE narzekać na pogodę. Przecież narzekanie na pogodę przy kimś kto akurat ją lubi byłoby mową nienawiści albo dyskryminacją ze względu na upodobania pogodowe i pórrokowe.

Pozdrawiam.

************************
Drążę tunel.. .


Panie Staszku!

Zrozumiałem i myślę, że trafnie Pan wyłapał absurdalność „afirmacji inności”. Natomiast tolerancja to coś zupełnie innego i nie mieszałbym tych pojęć.

Pozdrawiam


Panie Jerzy Marzec to

Panie Jerzy

Marzec to miesiąc jesienny w całej Australii. Podzielono dawno rok na 4 pory i to równo, od pierwszego do pierwszego. Marzec, kwiecień, maj to w Australii jesień. Pierwszym dniem jesieni jest dzień 1go marca. Australijscy Aborygenii w zależności od plemienia i lokalizacji mieli zwykle pór roku wiele, zwykle więcej niż cztery.

pozdrawiam


Pani Joanno!

Ja wiem, że w Australii jest aktualnie jesień. Niemniej jeśli zapytam Panią o podanie miesięcy wiosennych, to bez względu na to gdzie Pani jest powinna Pani powiedzieć marzec, kwiecień, maj. Oczywiście może Pani zaznaczyć, że na półkuli południowej jest wtedy jesień, niemniej kalendarz powstał na półkuli północnej i pory roku ma dopasowane do warunków panujących na południu Europy. Australii w kalendarzu nie przewidziano…

Pozdrawiam


re: Wiosna

Widział Pan kiedyś tą mapę:)

http://flourish.org/upsidedownmap/hobodyer-large.jpg

pozdrawiam


Pani Joanno!

Jeszcze nie.

Pozdrawiam


Pani Joanno!

Już widziałem. Przypomina mi to zegarek chodzący przeciwnie do ruchu wskazówek zegara. Jako żart całkiem fajne. Jako narzędzie – pomyłka.

Pozdrawiam


Subskrybuj zawartość