Cudowne istoty

Marek Plaut w strukturze firmy zajmował bezpieczne miejsce. Od ludzi, których pracą zarządzał, oddzielał go pokój sekretarki, dźwiękoszczelne drzwi oraz umiejętność zachowywania odpowiedniego dystansu w kontaktach z podwładnymi. Pomiędzy nim a zarządem dobry los umieścił Jolę, koleżankę ze studiów, z którą regularnie sypiał pod nieobecność jej męża, znanego fotografa i podróżnika.

Średnia ocena
(głosy: 1)

komentarze

Panie Jacku!

Zabawne, choć przypomina historię z Terry’ego Pratchetta.

Pozdrawiam

Myślenie nie boli! (Chyba, że…)


fajne

a nawet bardzo


Pani(e) Mah-o/u!

Jakiś nowy czytelnik objawił się nam…

Pozdrawiam

Myślenie nie boli! (Chyba, że…)


re: Cudowne istoty

dlaczego widzę jakieś nędzne resztki po tym co widziałem kilka miesięcy temu?


Panie Jacku!

Dołączam do pytania pana Mahona. Co się stało z tekstem?

Pozdrawiam

Myślenie nie boli! (Chyba, że…)


Obydwu Panom

Tekst, wraz z innymi nowelkami został sprzedany. Po stosownych przeróbkach ukaże się wkrótce w wersjach elektronicznych. Mili moi, trzeba w końcu coś z tego pisania mieć. Pozdrawiam


Subskrybuj zawartość