Krzyż to test. Nie damy się


 

Nie piszę. Nie pisząc mam więcej czasu na czytanie.
Tak i czytam.
W Salonie wystarczył mi dzielny Sadurszczak i „ jakiś” – by Łukasz Warzecha„ Hartman by zauważyć, że trwa „akcja krzyż”
Ile emocji, ile zagrań nieczystych!

Czytałem i nie mogłem pojąć, o co tym dziwnym wrogom krzyża chodzi?

W słodkiej Italii jakiejś kobiecie przeszkadza krzyż w szkole – o rany!. Europa się zagotowała, tak jakby nie można było splunąć i iść dalej. Nie, już każdy mądrala swoje wywody musi koniecznie opublikować.
I koniecznie zaraz u nas, w Polsce trza znaleźć podobny przykład! Jakżeby inaczej?

Przecież jasnym dla wszystkich powinno być, że Polsce i narodowi polskiemu akurat krzyż zagraża. Nie nędza, mrozy, zapaść społeczna, tylko akurat krzyż i związana z nim wiara w Boga. Nie jest problemem, że krajem rządzą do spółki mafia i banda kretynów, tylko krzyż.
Czyli pan książe Mieszko odwrócony na nice.

Niby, że wszystko ma swój początek i koniec. Jasne!

Jedna rzecz. Nie rozumiesz, po co?

W najprymitywniejszej wersji Mieszko i jego szajka podnieśli nad naszą ziemią krzyż by wzmocnić władzę państwa. Niby logiczne, że gdy po tysiącu lat zrzekamy się swojej suwerenności na rzecz ( he he ) Cesarza niemiaszków , krzyż przestaje być potrzebny.
(Ale co to za Cesarz w sumie!)

Nadal nie rozumiesz, po co?

To nie jest walka z kościołem ani z religią, bo kościół jako organizacja zawsze bywa przydatny, a religia jest za trudna dla ateistycznych ciemniaków.
Nasi wrogowie sto razy powtarzają, że do naszych prywatnych przekonań nic nie mają. Możemy sobie wierzyć, w co chcemy i ja w to wierzę.
Walka toczy się o ponowny podział społeczeństwa. O podział na ateistyczną, liberalna elitę, która może wszystko i „zaciukaną” religijną hołotę, która w sferze publicznej nie ma nic do powiedzenia. Tak juz jest, braciszkowie mili!

Chcą być jak, żeby nie szukać daleko, jak te Lachy na wschodnich rubieżach Rzplitej wobec prawosławnej czerni. Ale wschodnie rubieże od dawna jęczą pod butami kacapów.
Cóż za niespodzianka. Nowe kacapowo lezie z zachodu!

Tym razem w czystych bucikach i z wykałaczkami w pyskach, co nie zmienia prostej prawdy, ze to są tacy sami, prymitywni i okrutni ideolodzy.

Dobrze opłaceni, nażarci do obłędu sprzedawczykowie nadchodzą jako zwycięzcy. Niosą nam kulturę, prawo i kolorowe paciorki.
I jak sprytnie pracują! Tym razem nie od zbiorowych gwałtów i strzelania w potylice zaczęli a od języka. Zawłaszczają język zupełnie bezkarnie, wspierając się na wymyślonych przez samych siebie zasadach. Ta ich nowomowa służy zepchnięciu oponentów wprost w ciemność. A z ciemności odpowiadać nie można, bo każda próba odpowiedzi z samego założenia jest niecenzuralna.

A cenzura szaleje jak za Gomułki czy innego chGierka!

Niech was nie zmyli, ze zaczynają od licealnej czy politycznej gówniażerii, że wymienię babole z SLD w rodzaju Senyszyn. I jeszcze nazywają się bezczelnie lewicą, choć to przecież banda dobrze nakałmuczonych ( he he ) burżujów. Obłęd i szczyt bezczelności!
Oni w ogóle, od kilku lat nie potrafią na tyłkach spokojnie usiedzieć. Kilkadziesiąt lat siedzieli nad nami jako czerwone pająki. Grabili, zabijali i co tylko mogli, niszczyli.

Teraz przypomnieli sobie o filozofach i o wolnościowych wonnościach obywatelskich.
Przypomnieli sobie tylko po to, by znowu rzucić nas na kolana. Tym razem, chociaż teoretycznie musimy wyrazić zgodę!
Ale nam się poprawiło!

Tyle tylko, moje drogie liberalne harpie, że się nie damy. Wam się tylko wydaje, ze śpimy i damy sobie wetknąć każdy szajs.
Nie wiem jak inni, ale ja nie pozwolę by jakieś mendy skutecznie walczyły z naszymi symbolami religijnym czy narodowymi.

A idźcie wy sobie do diabła!
On niezawodnie ucieszy się na wasz widok!

Średnia ocena
(głosy: 6)

komentarze

Ha,

dobry tekst. Tylko dlaczego przy okazji obrywa pojęcie liberalizmu, to mi się nie podoba.

Schodzimy do katakumb?


Pino

Nikt nie wie, co to jest ten liberalizm?
To, dalejże, hulaj bez duszy…różne Antki…
Tobie chodzi pewnie o wolność, co?

Wspólny blog I & J


Zdrowych i radośnych świąt Bożego Narodzenia.

A tekst trafia w sedno.

pozdrawiam


Hm, diabeł to ma powodów do radości

dużo i niekoniecznie akurat z lewaków li tylko, ale to ina sprawa:)

A w sumie ten krzyż to też akurat przyszedł od nas z Zachodu i akurat od Niemców de facto.

I były też pomysły rózne na początku naszej państwowości, by akurat chrześcijaństwo w obrządku wschodnim przyjąć.

p.S. W Italii to nie tyle chyba kobiecie jakiejś krzyż przeszkadza, co muzułmanom, jeśli dobrze kojarzę.

A co do krzyża i jego obecności to się nie wypowiem, bo w sumie nie uważam tego za problem, że on jest, nie uważam też za problem, że go nie ma.

Jak zwykle w swym relatywizmie rozumiem i przeciwników i zwolenników:) w tym konflikcie, acz do niektórych (po obu stronach) ni grama sympatii nie mam, nawet jak się zgadzam z kogoś poglądami.


Jacek

poprawianie Boga się za tym kryje i nic więcej. A, ze przybiera i stroi się wg “tryndów” w różne skrzydełka, to też mamy teraz jej odmianę liberalną.. .

I to ciekawe w imię liberalizmu “krzyż do kruchty”, jak w komuniźmie w imię równości klas.. .

Nie dziwi nic. Taka dola krzyża – znak sprzeciwu.. . Na zasadzie “bodziec-reakcja” – w zasadzie na zarówno na poziomie podświadomości jak i śwoadomości. Ale generalnie o jedno chodzi.

Pozdrawiam.

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


-

Jareckie, ja z życzeniami do Was. Wszystkiego dobrego, żeby było lepiej niż jest, a przynajmniej nie gorzej. Bo niestety gorzej zawsze być jeszcze może. Słodkości i dobroci wszelakich!

referent

——————————
r e f e r a t | Pátio 35


Liberalizm

“Liberalizm (z łac. liberalis – wolnościowy, od łac. liber – wolny) – ideologia, kierunek polityczny głoszący, iż szeroko rozumiana wolność jest nadrzędną wartością. Najogólniej mówiąc liberalizm odwołuje się do indywidualizmu, stawia wyżej prawa jednostki niż znaczenie wspólnoty, głosi nieskrępowaną (aczkolwiek w ramach prawa) działalność poszczególnych obywateli we wszystkich sferach życia zbiorowego.

Liberalizm jako postawa społeczna w uproszczeniu jest tolerancyjnym stosunkiem wobec poglądów lub czynów innych ludzi”

Bardzo proszę nie mylić z lewizną! :)


Oj Pino, Pino

Definicja ładna, jak kolorowe opakowanie kiepskiego cukierka.
Z jednej strony w/w , drugiej – anegdota zapodana przez Ciebie u Gretchen….

Wesołych Świąt, Pino.


Wesołych, a jakże,

pojęcia nie mam, jaki związek ma anegdotka z liberalizmem :) Wytłumaczysz?

pururu


No dobra... :)

Weź to:

Najogólniej mówiąc liberalizm odwołuje się do indywidualizmu, stawia wyżej prawa jednostki niż znaczenie wspólnoty

a następnie spróbuj anegdotę odnieść do wspólnoty. Niech będzie, że do wspólnoty czterech kobit. Niewątpliwie, jedna z tych czterech jednostek jest zadowolona. Pozostałe mają się ganiać, jeśli dobrze zrozumiałam.

Na takim podejściu nie zbudujesz niczego poza swoim własnym egoizmem, swoim ego, swoim ja.
Taka postawa jest pożądana, taka postawa jest nachalnie od lat promowana i łykana.
Śmiem wątpić czy o to właśnie chodziło ludziom, którzy z uporem maniaka powtarzali, jakieś głupoty o końcu wolności danej jednostki w miejscu, gdzie zaczyna się wolność i dobro drugiego człowieka, gdzie zaczyna się dobro wspólnoty. Coś bredzili o republice…

Być może o to właśnie szło Jackowi, kiedy z szyderą pisze o współczesnych liberałach.

Anyway, odmeldowuję się. Zaraz ostatni sklep mi zamkną a fajki trza kupić. :)


Nie pasuje,

ona założyła tym płaszczem cztery miejsca i o to właśnie pultał się Dyrektor. :)

Powodzenia, pamiętaj, że masz jeszcze stacje benzynowe :)


Referencie ulubiony

Dzięki i dzięki! Pozdro

Wspólny blog I & J


Subskrybuj zawartość