Dobra wiadomość dla Lecha Kaczyńskiego

Nie ma dziś prawie nikogo, kto by twierdził, że Lech Kaczyński ma poważne szanse na reelekcję. Nawet zdeklarowani sympatycy obecnego prezydenta raczej w to powątpiewają. Warto się jednak zastanowić, na co liczy Jarosław Kaczyński, twardo forsując swego brata po raz kolejny na prezydenta.
Myślę, że prezes Kaczyński chce przede wszystkim utrzymać przywództwo w partii i obawia się, że jakiekolwiek zawahanie/zawirowanie wokół kandydata PiSu na stanowisko prezydenta państwa mogłoby uruchomić lawinę zdarzeń prowadzącą do poważnych zmian w kierownictwie Prawa i Sprawiedliwości, a tym samym może nawet do rozpadu tego ugrupowania, gdyby doszło do otwartej wojny o przywództwo. To jednak za mało, by utrzymać w dłuższym czasoookresie spójność w PiSie i stanowisko szefa partii, bowiem w przypadku przegranej Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich również prawdopodobne jest przesilenie w PiSie skutkujące wotum nieufności dla prezesa Kaczyńskiego i jego zaufanych.

Na czym opiera więc Jarosław Kaczyńskich swe rachuby?

Wyliczmy w punktach:

1. ponura prawda o rządach Platformy zacznie docierać w końcu do szerokich kręgów społeczeństwa
2. wewnętrzne spory w PO przybierać będą na sile tym bardziej, im większe będą tej partii problemy z rządzeniem
3. narastać będzie presja konkurentów typu Olechowski, Piskorski i sił, które za nimi stoją
4. coraz większe zastępy działaczy PO będą mieć problemy z prawem
5. za rok – jesienią 2010, notowania Platformy, jej rządu, a tym samym Tuska spadną poniżej dwudziestu, a może i poniżej dziesięciu procent
6. na lewicy pojawi się taki kandydat, który nie dość że zgarnie Tuskowi część populistycznego elektoratu, to jeszcze na dodatek przerzuci w drugiej turze swe poparcie na Lecha Kaczyńskiego
 
A propos punktu szóstego – taki kandydat się dziś ujawnił. Jest to Adam Gierek, syn cieszącego się do dziś sympatią wielu Polaków byłego I sekretarza PZPR Edwarda Gierka. Przypomnę, że prof. Gierek w poprzedniej kampanii prezydenckiej poparł w drugiej turze Lecha Kaczyńskiego. Sądzę więc, że i w 2010 r. to samo może mieć miejsce.
Czy jednak elektorat “młodego” Gierka może mieć jakiekolwiek znaczenie? Czy nie będzie zbyt nikły? Czy Gierek - kandydat Unii Pracy się zaznaczy, zwłaszcza na tle takich “tuzów” lewicy jak Nałęcz, Szmajdziński, albo Cimoszewicz? Zacznijmy od końca, otóż wydaje mi się, że wieczny outsider Cimoszewicz nie dostanie nominacji od nikogo. Z kolei wskazany przez SdPl i PD Nałęcz nie ma szans, ponieważ to po pierwsze JEST NAŁĘCZ – profesor z pretensjami do wielkości (tego nikt nie kupuje), a po drugie ma reprezentować partie dziś kanapowe, pozbawione zaplecza – struktur, pieniędzy i sponsorów. Na konia, który nie wiadomo nawet, czy dowlecze się do mety, kto o zdrowych zmysłach postawi? Podobnie Szmajdziński – wzorcowy egzemplarz z poematu Janusza Szpotańskiego ze swoim “wicie rozumicie” coż może zaoferować poza nostalgiczną czkawką swym głodnym władzy towarzyszom? Po stronie postkomunistycznej lewicy liczyć się dziś może zatem jedynie Adam Gierek, za którym stoi legenda ojca, który “chciał dobrze”. Jeśli Unia Pracy znajdzie wolontariuszy-entuzjastów, a niewykluczone, że po kilku latach postu i zdominowania polskiej polityki przez partie postsolidarnościowe pojawią się tacy po lewej stronie sceny, to prof. Gierek może zrobić Tuskowi niespodziankę podobną do tej, jaką zrobił przed laty Tymiński Mazowieckiemu. Mimo wszystko nie wróżę kandydatowi lewicy dziś wygranej, ponieważ skłóceni i poważnie osłabieni odcięciem od państwowego koryta postkomuniści jeszcze długo, a być może już nigdy, nie odbudują swej dawnej potęgi. PO nie pozwoli im się wzmocnić finansowo, póki co muszą więc bazować przede wszystkim na wierności starych sprawdzonych działaczy i na entuzjazmie niewielkiej grupki młodych lewackich radykałów. Przy dobrej organizacji i wykorzystaniu tego potencjału mogą jednak przeciągnąć na swoją stronę zarówno zniechęconych do polityki PO starszych jak i młodych wyborców, którzy boją się kaczyzmu. Na drugą turę może to nie wystarczyć, bowiem zarówno PO jak i PiS dysponują ogromnym zapleczem finansowo-organizacyjnym oraz sporym stałym elektoratem, jednak może to być wystarczające do zachwiania pozycją kandydata PO na tyle, że w drugiej turze przegra on starcie z Lechem Kaczyńskim.

Średnia ocena
(głosy: 6)

komentarze

Cześc Andrzeju,

no, nie jestem przekonany.
Mało tego, że mało kto jeszcze wierzy, ale i ja nie wierzę w tę reelekcję.
Społeczeństwo które w swej większości uznaje, że generał Jaruzelski dobrze przysłużył się Polsce, zagłosuje na każdego byle nie na Kaczyńskiegp.

A Tuska w rzeczywistości łatwiutko załatwić może, całkowicie na cacy, jakiś taki Zoll lub ktoś w tym typie.

Bo obecnego premiera nikt przecież serio nie traktuje.

Jest on raczej takim słupem lub figurantem jak z “Wystarczy być”, któremu tylko dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności udało się aż tak wyrosnąć.
Ten szczęśliwy dla niego splot zdarzeń można opisać jednym słowem; Kaczyńscy.:)

O pardon, zupełnie zapomniałem o pani Podwawelskiej.
Dla niej Donald to geniusz kompletny!

No, ale jej już odbija dokumentnie.
Ostatnio wydumała, że przeziębienie prezydenta stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa.
Trzeba ruszyć konstytucjonalistów- apeluje, zastanowić się w jaki sposób pan Marszałek Komorowski może objąć prezydenckie obowiązki.
Na czas grypy.:)

Całkowicie bezrozumne rozpirzenie armii w porównaniu z katarem prezydenta nie stanowi żadnego zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa.
Urocze, nie!

A i jeszcze jedna wskazówka;

tu nie Metropolitan Opera, ani nawet Broadway,
mamy tu teatrzyk offowy, specjalizujący się w rzeczach łatwych, lekkich i przyjemnych, z przebojowymi “Youtubkowymi smętkami Grzesia” i niekończących się monodramach o cechach wodewilu:
“Co z rana wypił docent?”, “ Co docent pije w tym momencie” i “Czego się docent napije wieczorem?”.
Zdradę ci, że nie tylko fulla. Czasami, choć rzadko okazuje się że pije coś innego.
A co?
Dowiesz się czytając Stopczyka.

Tu taka publika – na zbytnie zainteresowanie innym repertuarem, trudno liczyć.:)

Pozdrawiam serdecznie, dobranoc


Yassa, złośliwcze, spadaj,

Panie Kisielu, na TXT mamy też dział pt magiel, główną plotkarą tam niejaki yassa jest:)


Oj Jasiński,

nie przesadzaj, no. Chyba nie chcesz, żebym ja zaczęła o polityce pisać?

Kaczyński jest marnym prezydentem i tyle… Nie mam żadnej fobii, jako człowieka to go lubię. Łączą nas zwierzątka i ulubiona kniga.

W Tuska jakoś nie chce mi się wierzyć. Coś się stanie, jakaś Jarucka wyskoczy spod szafy i zaśpiewa arię operową.

Gierek? Ma swoje zasługi, gierkówka i ceemka do tej pory ratują polski transport… Co do reszty, odsyłam do Małej Apokalipsy.

Styknie? :>


Cześć Yassa

Twoja opinia na temat szans L. Kaczyńskiego to dziś standard. Podkreślam: DZIŚ. A do wyborów pozostał jeszcze niemal ROK, czyli całe 11 miesięcy DROGI PRZEZ MĘKĘ PŁEMIEŁA TUSKA. Drogi wyboistej, pełnej dziur budżetowych i zasadzek. Tusk będzie musiał poruszać się w coraz bardziej wrogim otoczeniu, w rzeczywistości, której skrzeku nie zagłuszą już nawet pogadanki wesołego Januszka ani dziarskie pokrzykiwania Stefka. Chłopaki wystrzelali już wszystkie naboje i teraz tylko nudzą. Są niczym zgrana, skrzypiąca płyta. Słuchać się tego nie da. Mój kolega, działacz PO, mówi mi ostatnio, że sam jest zaskoczony tym, że jego partyja ma jeszcze tak wysokie notowania po tych wszystkich przejściach i nie za bardzo już dowierza sondażom. Moim zdaniem słusznie. Pamiętasz, jak w czasie poprzedniej kampanii prezydenckiej jeden z sondaży przeprowadzonych na kilka dni przed głosowaniem wskazywał dla Lecha Kaczyńskiego poparcie na poziomie 38%, a dla Tuska chyba przeszło 60%? Żyjemy w całkowicie wirtualnej rzeczywistości, ale głosujemy realnie. Komuniści i ich symatycy tak w tej chwili nienawidzą Tuska i PO, że moim zdaniem mogą po raz kolejny pójść zagłosować w drugiej turze na Lecha Kaczynskiego jako na mniejsze zło. Ostatnio rozmawiałem z pewnym znajomym, który się zastanawiał, dlaczego (a podawalismy konkretne przykłady spośród swoich wspólnych znajomych) tylu byłych “ludzi peerelu” to dziś sympatycy Kaczyńskich. I stwierdziliśmy razem, że prawdopodobnie przyciągają ich do PiSu takie sprawy: sojalne elementy programu, propaństwowość, szacunek dla prawa i w ogóle reguł porządkujących świat, krytyka balcerowiczowskiej rzeczywistości, antyliberalne deklaracje. To takie azymuty kierunkujące polityczne wybory ludzi, dla których dzisiejsza rzeczywistość jest trudna do zaakceptowania mimo, że statystycznie mają lepiej od średniej. Sądzę, że na nich też liczą Kaczyńscy. No i na tradycyjni patriotyczny i katolicki elektorat. Czy to wystaczy do pokonania partii oszustów? Jeśli młodzieńczego elektoratu nie uda się platfusom poderwać jakimś kolejnym hasłem “zabierz babci dowód”, to wystarczy. Ja liczę jeszcze na to, że Kamiński i w ogóle PiS mają w zanadrzu jeszcze mocniejsze karty od afery hazardowej i stoczniowej. Wiadomo, że mocne karty trzyma się na koniec. Chodzi tylko o to, by umieć ich użyć. No i dawni oraz obecni “przyjaciele” Tuska też nie zasypują gruszek w popiele. Mimo to będzie raczej trudno.

Cóż, dla kiełbasy podwawelskiej najstraszniejsza była, jest i pozostanie kacza grypa. Świńska jest ok.

A co do tekstowiskowych klimatów, myślisz, że ja za kołnierz wylewam. Właśnie spełniam kolejną szklaneczkę. Wiesz, jaki jestem spragniony po norweskim lecie. :)

pozdr.


PANIE Grzegorzu,

Miller, Henry, nie mylić z Leszkiem, powiadał, że ludzi najbardziej zajmuja plotki i gwiazdy. Co dziś sprowadza się do tego samego – plotek o gwiazdach i gwiazdkach.

pozdr.


Pino

Gierek kiepski był według Konwickiego, bo zapałki nie chciały się palić. Choć gwoli prawdy, to nie chciały się palić w całym demoludzie (vide Bułhakow).

pozdr.


To mi w mózgu nie utkwiło,

pamiętam taki passus, że za Gierka padł prawilny komunizm, bo już i kochanki, i francuskie koniaczki, i rozluźnienie obyczajowe…


Pino

Główny bohater miał dokonać samospalenia przed gmachem KC (dzisiejsza giełda), więc mu kupili “zagramaniczne” zapałki w Pewexsie.

pozdr.


Ach jo,

w sumie to była upiornie przygnębiająca książka ;)


Pino

Taki smiech przez łzy.

Ale o swoim kocie Iwanie Konwicki pisał zabawnie (to w dziennikowych książkach – Kalendarz i klepsydra).


Nie czytałam,

jeszcze tylko Zwierzoczłekoupiór…


Pino

Polecam, zabawne i refleksyjne. Inne rzeczy też. W ogóle ciekawe teksty w późnym peerelu powstawały w kategorii – literatura faktu, esej. Igora Newerlego, Brandysów, Rudnickiego i kilku innych bym wyróżnił.


Newerlego

po prostu uwielbiam Wzgórze błękitnego snu.

Tylko widzisz, polecanie mi lektur ma średni sens, ponieważ ja już swoją baterię książek zdążyłam wchłonąć (najwięcej to w dzieciństwie, gdzieś tak do tuzina), a teraz z każdym rokiem dryfuję w stronę polskiej średniej statystycznej… I nie jestem Grzesiem, żeby nad tym ubolewać, po prostu mam inne rzeczy do roboty miast czytania ;) No chyba, że lektury na studia + Empik + bliższe i dalsze podróże.


Pino

Skorzystaj z rady Gomborwicza, który mówił, że wystarczy przeczytać parę zdań, pół strony, żeby poznać styl i myśl danego autora. :) Tak zresztą uczą od dwudziestu paru lat w polskiej szkole.


Nie wierzę Andrzeju,

żebyś przy Newerlym nie polecił “Zostało z uczty bogów”. No nie wierzę.:)
Toż to przy Twoich zainteresowaniach jazda obowiązkowa!

Ale do rzeczy; zabolało mnie, że uważasz moją opinię za standardową.:)
Tak się staram by zawsze była oryginalna.:)

Twoja koncepcja jest dość śmiała, bo czasu jeszcze sporo i wydarzyć może się wiele.
Dziś bardzo trudno cokolwiek prorokować.
Tym niemniej doceniam próbę.:)

Wybory prezydenckie, to bardziej plebiscyt wizerunkowy niż programowy. Dlatego myślę, że spekulacje dotyczące poparcia różnych grup społecznych wypływające z pobudek ideowych, mają tu znaczenie drugorzędne.

Istotą wyborów prezydenckich jest, niestety,wizerunek.

A Lecha, ten dominujący w mediach, jest fatalny.
W przeciwieństwie do medialnego obrazu Donalda.
Co ten, przeświadczony o bezgranicznej przychylności przekaziorów, wykorzystuje na maxa. Coraz częściej jednak przeginając.
Idzie na rympał.:)

I to może się zemścić.
Jak nie Jarucką, to dziadkiem z Wehrmachtu, lub jakąś inną bzdurą.
Uważam, że podczas ostatnich wyborów, te dwie liche prowokacje sztabowców Tuska doprowadziły do jego przegranej.

Wytrzymałość najwierniejszych z wiernych ma też swoje granice.
Nikt rozsądny nie będzie się przecież kompromitować, firmując goliznę coraz wyraźniej wyzierającą spod medialnego sobolowego płaszcza króla Kondonka.

Choć, jak pokazuje przykład Stana Tymińskiego, nic jeszcze nie jest przesądzone.
W naszym pięknym kraju bardzo trudno być wyrocznią.:)

Pozdrawiam serdecznie


Yassa

a tak, przede wszystkim Zostało z uczty bogów miałem na myśli, ale też Nawiało nam burzę i Granicę sokoła. Wzgórze błekitnego snu też jest ciekawe – Polacy na Syberii.

Sorry za tę standardowosć. Już kiedy pisałem to słowo, zastanowiłem się, czy to właściwe, ale w końcu doszedłem do wniosku, że skoro ja tak myślę i większość Polaków, to dlaczego Ciebie miałaby ominąć ta “przypadość”. :)

Wizerunek owszem liczy się, ale równie duże znaczenie mają resentymenty rozniecane pocztą pantoflową (“słyszała pani, że u Donka w domu po niemiecku mówili, a Niemce chcą nas wykupić”). To działa i to bardzo mocno. W sytuacji, gdy wielu dawnych (zwłaszcza młodych) zwolenników Tuska ogarnie zniechęcenie (wykrakał wszak tę drugą Irlandię), przy niskiej frekwencji, szanse Lecha Kaczyńskiego wzrastają, byle znów nie wyskoczył z jakimś “irasiad”.

A że w Polsce trudno wyrokować, to prawda.

pozdr.


Pomijając ciekawe wątki literackie

wrócę na moment do L. Kaczyńskiego. Wygra, nie wygra, pewnie nie wygra — ma to chyba mniejsze znaczenie. Tusk z kolei pewnie wygra, bo ma frasobliwą minę i jest blondynkiem. Też mniejsza. Chodzi — m.zd. — przede wszystkim o to, że Kaczyńscy są hamulcowymi dla zorganizowania porządnej, myślącej prawicowej partii. To wszystko już było, apogeum mieliśmy trzy lata temu, jakoś to jeszcze się kręciło (odżyła nadzieja), a teraz widać (ze smutkiem), że wracamy w ten sam martwy punkt. Co mnie obchodzą fobie prezesa, puste gadki jego “zakonu” i medialne powarkiwania. Traktat z Lizbony wynegocjował przecież Kaczyński (podobno to był sukces), położył lustrację przez eskalowanie populistycznych i w sumie drugoplanowych żądań, mitręży nasz czas prawie przy wszystkim za co się weźmie. OK., nie ma na razie nikogo innego i nie piszę tego, bo widzę alternatywę, tyle że diagnozuję stratę czasu, dramat i wkur[...]ia mnie to wszystko niemożebnie.

Pozdrowienia,
referent

PS. A Gierek? Słyszeliście jak on wypada w tivi? Jaką ma zdolność medialną? Posłuchajcie i wrócimy do rozmowy. Na liście postaci potencjalnych raczej nie ma kogoś takiego jak Gierek. Poza tym z nim jest trochę jak z Kwaśniewską. Ludzie na razie nie kojarzą go z realną polityką, konfliktem, jasnymi deklaracjami politycznymi w sprawach trudnych społecznie. Kiedy zacznie mówić więcej narobi sobie kłopotów.

——————————
r e f e r a t | Pátio 35


Panie Kisielu..

że tak powiem.

Szkoda czasu i atłasu.
I dla Kaczyńskich i dla Gieraka.

Jak pan sam siebie przeczytasz, to dostrzeżesz zapewne, że uprawiasz tylko gry słowno muzyczne.

Ja się nie śmieję.
Dostrzegam natomiast to, co być może wielu umyka.
Otóż w tej chwili analizowanie tzw. polit-sceny jest stratą czasu.

Jesteśmy na etapie ucierania się interesów oligarchicznych za kotarą.

Ja kombinuje bardziej, i panu też to proponuję, jak rozpoznać poszczególne grupy interesów.

A nazwiska za nimi stojące, te które zostaną ujawnione i przypisane, są mało ważne, bo i tak mierne.


Referencie

1. Kaczyńscy.

Zgoda. Jakby uszła z nich energia. Pamiętam, że kiedy PiS powstawał, towarzyszył temu ferment intelektualny. Wokół Kaczyńskich skupiła się wtedy spora grupa ekonomistów, prawników, ludzi kultury i nauki, którzy przygotowywali analizy, prognozy, propozycje programowe. Ukazywał się ciekawy biuletyn dotyczący przede wszystkim spraw gospodarczych i społecznych, działało energicznie Stowarzyszenie Zrównoważonego Rozwoju Polski, jednym slowem zapowiadało się pięknie nie tylko w sprawach polityki. A tu po przegranych wyborach niemal wszystko siadło. Owszem, Instytut Sobieskiego, który robił analizy ekonomiczne PiSowi, działa, Stowarzyszenie niby wciąż istnieje, ale tamtej pary nie ma. Nie wiemy, jakie były kulisy rozstań z Markiem Jurkiem, Ujazdowskim, Zalewskim, Sikorskim, Dornem et caetera, ale moim zdaniem trochę szkoda wielobarwności i wielowymiarowości PiSu. Wiem, że PiS jest w trudnym położeniu, że trwa bombardowanie medialne, a komuchy i ich pomagierzy czekają na dogodną chwilę, by przegryźć Kaczorom gardło, ale chyba trochę niepotrzebnie szukało się i szuka wrogów wśród swoich. Nie każdy kto podejmuje dyskusję z Biurem Politycznym PiSu :), to kret i agent, czy dureń. Jeśli Brudziński zastępuje Dorna, to jest to niewatpliwie obniżenie politycznych i intelektualnych lotów, choc i Dorn się ostatnimi czasy nie popisał.

2. Gierek.

Jeśli otoczy się rozsądnymi doradcami, którzy mu podpowiedzą, by – broń święty Leninie, nie przedobrzał i nie popisywał się medialnymi występami, tylko sprzedawał nazwisko i buźkę, to zrobi wynik.

pozdr.


Panie Igło

wiem, że dla Pana moje pisanie polityczne to dyrdymały :), ale cóż począć, jestem zwierzakiem politycznym, bo jestem Polakiem, a poza tym nie oddam darmo swego kraju kwachom, donkom, józkom, ryśkom, balcerkom i całemu temu tałatajstwu. Kaczory na tle tych szumowin to prawdziwe gwiazdy. Tak uważam. Panskie prawo myśleć inaczej. Kaczyńscy to – dystans do Rosji i Niemiec, zbliżanie się do USA, realizm w stosunkach z UE, próby odbudowania i uporządkowania państwa, większa odpowiedzialność za sprawy państwowe i społeczne, nie ideoologiczne traktowanie gospodarki, antykomunizm, próby zerwania z postpeerelem (trzecią rp) i wiele, wiele innych, pozytywnych działań. O tym, że Kaczyńscy i ich partia sa uwikłani w gry z udziałem oligarchów, nie musi mnie Pan przekonywać, tym niemniej oni jedyni próbowali uderzać w tych, którzy robią interesy sprzeczne z interesem naszego państwa (stąd ukręcenie sprawy korupcji w Ministerstwie Rolnictwa i rozpad koalicji z Samąbroną i elpeerem), a innych oligarchów pozyskać do opowiedzenia się za inną, niekomuchowatą, czyli przygniecioną sowieckim buciorem, Polską.

pozdr.


Wszystkim zaglądającym na mój blog

życzę dobrych, rodzinnych świąt Bożego Narodzenia.

A tutaj świąteczna niespodzianka:

http://www.jacquielawson.com/preview.asp?cont=1&hdn=0&pv=3169996


Nie lubię Kaczorów,

ale przyznam, że paradoksalnie mniej lecieli od Tusia w socjalizm ;)


Pino

Zgadza się. Podobnie zresztą było z Millerem. Ten twardogłowy komuch był, jak słusznie dziś rano zauważył w TVP facio z Krytyki Politycznej (Michał jakiś tam), jednym z najbardziej liberalnie nastawionych premierów ostatniego dwudziestolecia. Moim zdaniem z tego przede wszystkim powodu Miller poleciał na zbity pysk z SLD.

Pozdrawiam przedświątecznie :)


W naszym kraju nic nie może być normalne :)

Pozdrawiam również


Panie Kisielu,

tylko a propos fragmentu komentarza, bo notki jeszcze nie przeczytałem (w ogóle szukam chwili wolnej by poczytać polityczne różne notki na TXT i się pokłócić/pogadać, ale to jeszczo nie teraz)

Więc tylko odniosę się do fragmentu:

“Kaczyńscy to – dystans do Rosji i Niemiec”

Dystans?
czy nieumiejętność wspólpracy, szczególnie z Niemcami, obrażanie się bez sensu i brak świadomośći, że Niemcy są dla nas najważniejszym partnerem w Europie.

“zbliżanie się do USA,”
i co z tego zbliżenia mamy?
Co z niego wynika?

Poza tym w zbliżaniu do USA a raczej w wiernopoddańczym stosunku do USA specjalizowało się i wcześniej SLD i PO jakoś też zbyt od USA się nie oddaliło.
Raczej USA nas olało.
Co zresztą nie dziwi.

“realizm w stosunkach z UE,”
no właśnie czy realizm?
czy raczej naiwny romantyzm, wedle którego Polska jest w Tej UE jakoś niesłychanie ważna i ma być i brak świadomości, jaka jest nasz arealna pozycja i co w jej ramach możemy uzyskać.

“próby odbudowania i uporządkowania państwa, większa odpowiedzialność za sprawy państwowe i społeczne, nie ideoologiczne traktowanie gospodarki, antykomunizm, próby zerwania z postpeerelem (trzecią rp)”

Tu się mogę zgodzić, że może zamiary i takie są/były, ale co z tego wyszły.
No i totalny brak umiejętności nawiązywania kompromisów, sojuszy oraz brak umiejętności przekonywania kogokolwiek poza najbardziej fanatycznymi zwolennikami.

Nie żeby mnie to specjalnie martwiło, ale to odnotowuję:)


Grześ

1. Stosunek do Niemiec.

Niestety Kaczory nie mają dziadka z Wermachtu i nie mówiło się u nich w domu po niemiecku.
A serio, proszę zauwazyć, że wystarczyło, aby ubóstwiany w Niemczech Bartoszewski odezwał sie krytycznie na temat obecności Steinbach w radzie “centrum wypedzonych”, a stał się niemal persona non grata. To niestety nie od nas zalezy, czy między nami a Niemcami będą poprawne i PARTNERSKIE relacje. Na czworakach, z wypiętym tyłkiem, trudno mówić o równoprawnych stosunkach :)

Zgadzam się, że dla nas najbliższym i najpoważniejszym partnerem sa Niemcy, jednak trzeba wciąż miec na uwadze, że Niemcy mają dalekosiężne, wrogie nam cele i trzeba się przed tym zabezpieczać. Te cele to podbój najpierw gospodarczy, a następnie polityczny, terytorialny, świadczy o tym ich prawo, oświata, wypowiedzi i praktyka polityczna oraz gospodarcza. Oni NIGDY nie odpuszczą utraty swoich ziem wschodnich Rzeszy. Kiedy w 45 r. szli Sowieci, niemieckie transporty w pierwszym rzędzie ekspediowały w głąb Niemiec archiwa własnościowe. Do dziś są zgromadzone w komplecie we Frankfurcie nad Menem. Z jakich powodów? Sentymentalnych?
Niemcy wciąż dają dowody, że mają wobec nas wrogie zamiary. Takim projektem jest gazociąg pólnocny. A wypowiedź Schroedera sprzed kilu lat, że nie po to oni budowali autostrady pod polską granicę i przemieszcali na wschód firmy, zeby teraz z powodu braku infrastrutkury transportowej w Polsce nie móc ekspediować sowich towarów na Wschód. I ta groźba: nie zbudujecie nam dróg w ciągu pięciu lat, zapomnijcie o wejściu do Unii.
W skali jednostkowej wyglada to tak: do mojego znajomego odzywa się kilka lat temu znajomy z Niemiec w te słowa: kiedy wejdziecie do Unii, przyjade do ciebie i tę kamienicę na rogu, która do nas nalezała, przepiszę na ciebie. Albo pewna Niemka pochodząca z mojej miejscowości, która od lat do nas przyjeżdża i wydaje dyrektywy miejscowym notablom, jak mają urządzać “jej” miasteczko.
Niemcy mają wobec nas roszczenia, dlaczego my wobec nich nie możemy swoich zgłosić? Dobrze postąpił Lech Kaczynski, gdy będąc prezydentem Warszawy, kazał sporządzić listę szkód poczynionych przez okupanta niemieckiego. To unaocznia, kto jest ofiarą, a kto katem.

2. Relacje z Rosją.

Donek osiągnął tyle, że Putin opierdolił go za niewinną wypowiedź na Westerplatte, a ruskie gazety piszą o nim “nasz człowiek w Warszawie”. Trzeba mieć szacunek dla siebie i swojego narodu, wtedy i człek niechętny tobie, będie ciebie szanował.

3. Relacje z USA.

Jesli tuskowcy jeszcze przed wygraną Obamy zapowiadali, że z tarczy nici, to czego mozna się było spodziewać. Poza tym co może osiągnąć “dyplomata” opowiadający kawały o przyszłym prezydencie St. Zjedn., że ten ma polskie korzenie, bo jego przodek w Afryce zjadł polskiego misjonarza. Nie dziwota, że peowskich polityków przyjmuje się w Waszynhtonie w korytarzach. No i jaie można mieć zaufanie do polityków PO, jeśli obsadzają służby sowieciarzami z dawnego UB oraz bardzo podejrzanymi typami?

4. Wbrew medialnym pohukiwaniom polityka PiSu budziła szacunek wśród wielu dyplomatów zachodnich. Wielu z nich wypowiadało się z uznaniemo rozpędzeniu sowieckiej sitwy w służboach wojskowych, czy o wdrażanym z determinacją programie dywersyfikacji energetycznej. Dziś to znów siadło za sprawą PO i PSL, czytaj – PAWLAKA I SPÓLKI.

5. UE.

Mimo że UE to struktura funkcjonująca według znanych nam wzorów z czasów RWPG, trzeba było tam wejść, bo żyjemy między młotem a kowadłem. Kaczynscy usiłują zbudować w ramach UE nową siłę (dziś z konserwatystami brytyjskimi i Czechami). To jest proces, może się uda zmienić linię i formę UE, chociaż uważam, że sznase są mizerne. Ważne jednak, że Kaczynscy się nie poddają i próbują zrobić coś pozytywnego. Nie robią za kwiatek do kożucha.

6. Zdolność Kaczynskich do kompromisów i zawirania sojuszy.

No cóż, jedni mówią, że nie potrafią iść na kompromis, inni, że aż za bardzo (koalicja z Samabroną, dziś w TVP z SLD).

pozdr.


Kisiel,

Imionarzeczy

Niestety Kaczory nie mają dziadka z Wermachtu i nie mówiło się u nich w domu po niemiecku.
A serio

Serio czy na jaja, dla mnie nawet taki dżołk to jest żenua… Nie przepadam za Pilchem, ale utkwił mi w pamięci pewien jego felieton, pt. “Prezydent z generalnej guberni”. Polecam.

Imionarzeczy

Zgadzam się, że dla nas najbliższym i najpoważniejszym partnerem sa Niemcy, jednak trzeba wciąż miec na uwadze, że Niemcy mają dalekosiężne, wrogie nam cele i trzeba się przed tym zabezpieczać. Te cele to podbój najpierw gospodarczy, a następnie polityczny, terytorialny, świadczy o tym ich prawo, oświata, wypowiedzi i praktyka polityczna oraz gospodarcza. Oni NIGDY nie odpuszczą utraty swoich ziem wschodnich Rzeszy. Kiedy w 45 r. szli Sowieci, niemieckie transporty w pierwszym rzędzie ekspediowały w głąb Niemiec archiwa własnościowe. Do dziś są zgromadzone w komplecie we Frankfurcie nad Menem. Z jakich powodów? Sentymentalnych?

paranoja

Imionarzeczy

Niemcy wciąż dają dowody, że mają wobec nas wrogie zamiary. Takim projektem jest gazociąg północny. A wypowiedź Schroedera sprzed kilu lat, że nie po to oni budowali autostrady pod polską granicę i przemieszczali na wschód firmy, żeby teraz z powodu braku infrastruktury transportowej w Polsce nie móc ekspediować sowich towarów na Wschód. I ta groźba: nie zbudujecie nam dróg w ciągu pięciu lat, zapomnijcie o wejściu do Unii.

Och, gospodarczo to na pewno zdominowaliby nas z przyjemnością i jak się damy, to jesteśmy dupy wołowe. Schroeder to sukinsyn wyjątkowy, ale akurat nie wypowiedzi w tym stylu o tym świadczą...

Imionarzeczy

W skali jednostkowej wyglada to tak: do mojego znajomego odzywa się kilka lat temu znajomy z Niemiec w te słowa: kiedy wejdziecie do Unii, przyjade do ciebie i tę kamienicę na rogu, która do nas nalezała, przepiszę na ciebie. Albo pewna Niemka pochodząca z mojej miejscowości, która od lat do nas przyjeżdża i wydaje dyrektywy miejscowym notablom, jak mają urządzać “jej” miasteczko.

Każdemu wolno tęsknić za Heimatem, kresowiakom też.

Imionarzeczy

Niemcy mają wobec nas roszczenia, dlaczego my wobec nich nie możemy swoich zgłosić? Dobrze postąpił Lech Kaczynski, gdy będąc prezydentem Warszawy, kazał sporządzić listę szkód poczynionych przez okupanta niemieckiego. To unaocznia, kto jest ofiarą, a kto katem.

...gdy będąc tak beznadziejnym prezydentem, że już lepszy był przekręciarz Piskorski

Imionarzeczy

Donek osiągnął tyle, że Putin opierdolił go za niewinną wypowiedź na Westerplatte, a ruskie gazety piszą o nim “nasz człowiek w Warszawie”. Trzeba mieć szacunek dla siebie i swojego narodu, wtedy i człek niechętny tobie, będie ciebie szanował.

Michałek + myślenie życzeniowe

Imionarzeczy

3. Relacje z USA.

Jesli tuskowcy jeszcze przed wygraną Obamy zapowiadali, że z tarczy nici, to czego mozna się było spodziewać. Poza tym co może osiągnąć “dyplomata” opowiadający kawały o przyszłym prezydencie St. Zjedn., że ten ma polskie korzenie, bo jego przodek w Afryce zjadł polskiego misjonarza. Nie dziwota, że peowskich polityków przyjmuje się w Waszynhtonie w korytarzach. No i jaie można mieć zaufanie do polityków PO, jeśli obsadzają służby sowieciarzami z dawnego UB oraz bardzo podejrzanymi typami?

Okej, tylko wypunktuj mi przewagi Kaczek na tym tle?

Imionarzeczy

4. Wbrew medialnym pohukiwaniom polityka PiSu budziła szacunek wśród wielu dyplomatów zachodnich. Wielu z nich wypowiadało się z uznaniemo rozpędzeniu sowieckiej sitwy w służboach wojskowych, czy o wdrażanym z determinacją programie dywersyfikacji energetycznej. Dziś to znów siadło za sprawą PO i PSL, czytaj – PAWLAKA I SPÓLKI.

Tak, a rokokowa latarnia oświetlała wszystko oślepiającym blaskiem

Imionarzeczy

5. UE.

Mimo że UE to struktura funkcjonująca według znanych nam wzorów z czasów RWPG, trzeba było tam wejść, bo żyjemy między młotem a kowadłem. Kaczynscy usiłują zbudować w ramach UE nową siłę (dziś z konserwatystami brytyjskimi i Czechami). To jest proces, może się uda zmienić linię i formę UE, chociaż uważam, że sznase są mizerne. Ważne jednak, że Kaczynscy się nie poddają i próbują zrobić coś pozytywnego. Nie robią za kwiatek do kożucha.

Człowieku, porównując UE z RWPG, jesteś po prostu śmieszny

Imionarzeczy

6. Zdolność Kaczynskich do kompromisów i zawirania sojuszy.

No cóż, jedni mówią, że nie potrafią iść na kompromis, inni, że aż za bardzo (koalicja z Samabroną, dziś w TVP z SLD).

Jarosław to doskonały taktyk, tylko dosyć trudno zrozumieć cele tej taktyki…

Pozdrawiam


Pino&Kisiel,

a ten felieton to nawet zalinkuję Pilcha, bo warto:

http://www.polityka.pl/archive/do/registry/secure/showArticle?id=3333469

Panie Kisielu, powiem tak.

Na temat Niemiec itd się nie dogadamy, znaczy jak dla mnie pan się kieruje uprzedzeniami głownie.

No a z uprzedzeniami dyskusji nie ma.

A że u kogoś się mówiło w rodzinie w różnych językach poz apolskim, to dla mnie zaleta, chciałbym pochodzić z rodziny wielojęzycznej czy dwujęzycznej choćby, by od dzieciństwa np. wzrastać otoczony niemczyzną.

Ale by mi to życie germanisty ułatwiło:)

A do reszty komentarza i tekstu może się jeszcze odniosę.

Pozdrówka i wszystkiego dobrego z okazji Świąt Bożego Narodzenia


Pino, chyba nie tylko tobie

:)


otóż to

kisiel

Na czworakach, z wypiętym tyłkiem, trudno mówić o równoprawnych stosunkach :)

idealnie podsumowaleś służalcze podejście partii Kaczyńskich do USA.


Pino

1. “Serio czy na jaja, dla mnie nawet taki dżołk to jest żenua…”

Żenujące były kłamstwa Tuksa, jakoby nic nie wiedział, że dziadek służył w wermachcie, bowiem jego kuzynka stwierdziła publicznie, że o tym wszyscy w rodzinie wiedzieli. To z tego powodu kpimy sobie z Tuska.

Poza tym nie chciałbym miec prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, którego tożsamość narodowa jest zachwiana. Nie chciałbym, bo zalezy mi na tym, by ten człowiek identyfikował się z polskim państwem i interesami jego obywateli.

2. “paranoja”

Paranoja co? To, że Niemcy chcą odzyskać utracone tereny? Czy to, że mi się to nie podoba?
Nie wierzysz, ze mają takie zamiary? Przecież nawet tego nie ukrywają. Poza tym historia magistra vitae.

3. “Każdemu wolno tęsknić za Heimatem, kresowiakom też.”

Nie mylmy tęsknoty z butą.

4. W czym lepszy był Piskorski? W kręceniu lodów?

W czym Kaczynski był fatalny? Konkretnie? Tylko proszę nie cytować propagandowych zlewek GW.

5. Myślenie życzeniowe?

Mało wiesz zatem o psychologii. Mnie czerwoni od wielu lat sekują, wycinają i nie cierpią. Ale jednoczesnie wielu podkreśla, że mają respekt.

Dlaczego Kaczyńskiego Putin nie ośmielił sie podsumować, chociaż ten miał o wiele mocniejsze przemówienie od Tuska?

Kiedyś stałem na granicy polsko-niemieckiej z koelgami w długaśnej kolejce. Przed nami wciąż wjeżdżały ruskie samochody. W koncu nie wytrzymałem, uchyliłem okno i ryknąlem na nich. Od razu sie skończyło chamstwo. Chcesz żeby cię szanowali, szanuj siebie. Nie ustępuj. Tego się nauczyłem. Nie ma w tym zadnej zyczeniowości.

6. “Człowieku, porównując UE z RWPG, jesteś po prostu śmieszny”

Zgoda. W RWPG obowiązywała jedna zasada: Ruscy biorą od nas mięso, a my im w zamian dajemy węgiel. Natomiast w UE nieczego od nas nie chcą, tylko domagają się, żebysmy od nich brali.

A serio, to nawet gorsze od demoludów, bo tam nie było systemu polegającego na tym, że aby Kisiel z sąsiadami mógł wyremontować drogę do sąsiedniej miejscowości, to musiał najpierw wpłacić kasę do centali (w Moskwie/Brukseli), a później po wieloletnich deliberacjach urzędnik z łaski dawał im ich pieniądze. To czysta komuna. A tyle sie mówiło po 89 r. o tworzeniu demokracji, zwłaszcza na poziomie lokalnym, bo jak twierdzono, taka demokracja jest najbardziej efektywna. Tymaczasem dziś mamy socjalistyczną urawniłowkę. Dyktuja nam co możemy produkować i ile, wydzielają ochłapy, wszystkim chca sterować, nawet naszymi umyslami. Ciebie to nie wkurwia? Ta perdolona komuna? Nie przeszkadza Ci to?

7. “Jarosław to doskonały taktyk, tylko dosyć trudno zrozumieć cele tej taktyki…”

Kto chce, to nie rozumie. :)


Kisiel

1. Jeśli nie widzisz, że te gadki o zachwianej tożsamości narodowej są żenujące, to przepraszam. Nie dogadamy się.

2. Fajnie, studiuję ją na Uniwersytecie Jagiellońskim.

3. Nawet jeśli jest ta buta, to co z tego? Kiedyś byli Hupka i Czaja, teraz są Pawelka i Steinbach. A granica jakoś ciągle ta sama.

4. W tym, że inwestycje szły, a za Kaczyńskiego stało wszystko. To wiem akurat z dobrych źródeł. Nawet żenująca siostra Hospicja ma konkretne osiągnięcia, nawet tymczasowy zarządca Marionetkiewicz był lepszy od Kaczora na tym stanowisku. Nie czytuję Gazety Wyborczej.

5. Zgadza się, mało wiem o psychologii. Nie jestem panem Jerzym Maciejowskim, żeby się tego wypierać :P

6. Ile Ty masz lat?!

7. Czekam na wyjaśnienia :)


MAW

Wyciąłem twój komentarz, bo nie odpowiada mi twój ton, a zwłaszcza potraktowanie mojego nazwiska.

Kisiel to moje nazwisko, informuję.

Wyciąłbym również twój wczesniejszy komentarz dotyczący stosunku Kaczynskich do USA, ale obawiam się, że moga zniknąć następne komenty. Jesli nie dostrzegasz różnicy między Rosją a USA, to lepiej nie zaglądaj do mnie, bo nie ma mozliwości dyskutowania z tobą. To wszystko, co mam tobie do powiedzenia.


Kisiel,

zostaw MAWa, to mój kumpel, chwała nam i naszym kolegom :P On lubi żartować z nicków i nazwisk, ale nie ma w tym złej myśli. Poza tym faktycznie Kaczyńskich nienawidzi i ma styl – być może – ciężki do przełknięcia dla niektórych, ale wiedzy mu nie idzie odmówić (politologię na Ujocie skończył z wyróżnieniem).


Pino

Zaczepili mnie kiedyś studenci psychologii i poprosili o udział w eksperymencie. Zgodziłem się. W pracowni kazano mi wykonywać różne ćwiczenia sprawnościowe, w których decydowała szybkośc i opanowanie. W pewnym momencie poproszono mnie o ułozenie z podanych liter jak największej liczby wyrazow. Po krótkim zastanowieniu stwierdzilem, że z tych liter mozna stworzyć tylko jedno czy dwa imiona i nic poza tym. To nie zadowoliło jednak grupy. Zaczeli ze mnie kpić. – Co ty studiujesz? – komentowali z politowaniem – że nie potrafisz żadnego wyrazu ułozyć? Filozofię? U nas był facet z politologii, który w tym samym czasie miał już trzydzieści wyrazów.
I tak w ten deseń sobie lecieli. Zapytałem więc, czy to już wszystko, co maja do mnie. Wtedy poprosili o ponowne wykonanie ćwiczen sprawnościowych. Pełen złości i niechęci zrobiłem to jak najszybciej i okazało się, że wynik był lepszy niż na początku. Tym samym popsułem przyszłym psychologom ćwiczenie, bo chodziło o udowodnienie tezy, że zdenerwowany człowiek jest mniej sprawny.

Piszę o tym, bo w tle tej historii pojawia sie gość z politologii. Nie wiem, jak jest dzis, ale w moich czasach politologię studiowały największe jełopy. Może nadal to obowiązuje. Słyszałem, że renia z kurwikami w oczach politologię studiuje.

A propos Twojego znajomego po politologii, to co to za spec od polityki, jeśli on jakiegoś polityka nienawidzi. To całkowicie nieprofesjonalne i dyskwalifikujące. Lubić, bądź nie lubić to mogę ja – fan polityki-amator, ale od zawodowca wymaga się innego podejścia. Jak taki klient ma analizować, omawiać problematykę polityczną, jesli on coś w polityce lubi albo nie lubi. Amator i to gorszego gatunku, bo przebieraniec.


co ja dostrzegam

“kisiel”

No i jaie można mieć zaufanie do polityków PO, jeśli obsadzają służby sowieciarzami z dawnego UB oraz bardzo podejrzanymi typami?

no to słucham – jakieś nazwiska “sowieciarzy z dawnego UB” (rozwiązanego w 1956) padną ? czy tylko po_PiS_kiwanie bez pokrycia ?

kisiel

Paranoja co? To, że Niemcy chcą odzyskać utracone tereny? Czy to, że mi się to nie podoba?

czyli traktaty z 1950, 1970 i 1990 poszły na drzewo ? bo nie podpisała ich Anna Fotyga, czy też jest inny ważny powód ?

kisiel

Kiedyś stałem na granicy polsko-niemieckiej z koelgami w długaśnej kolejce.

dzięki wstrętnej UE stać nie musisz.

kisiel

Żenujące były kłamstwa Tuksa, jakoby nic nie wiedział, że dziadek służył w wermachcie,

Dziadek Tuska trafil do Wehrmachtu z obozu koncentracyjnego (osadzony za polską działalnośc patriotyczną), przy pierwszej okazji uciekl do armii Andersa, i to wystarczy za cały komentarz do jego tożsamości.

Trzeba być taką dziwką bez honoru, jak niejaki Jacek Kurski, żeby z w/w człowieka robić “ochotnika w Wehrmachcie”. Zwłaszcza że rzecz dotyczyla zmarłego. Zwłaszcza że sama dziwka rechotała “ciemny lud to kupi”.

i jedna uwaga – nie przypisuj mi czegoś , czego nie pisałem (“nie dostrzegasz różnicy między Rosją a USA”)


MAW

“idealnie podsumowaleś służalcze podejście partii Kaczyńskich do USA”

Sześciuset nowych żołnierzy polskich do Afganistanu to kto teraz wysyła? Tusk/Klich czy Kaczyński?

Politykę zagraniczną PO najlepiej skomentował Marek Migalski:

“Polityka zagraniczna PO – lizusostwo bez poszanowania
Podobno Platforma jest najbardziej dumna ze swoich osiągnięć w dziedzinie polityki zagranicznej, a i Polacy uważają ten właśnie obszar aktywności rządu Donalda Tuska za najlepszy. To dowód na to, że nic można uznać za coś, a minus uznać za plus.

Forma blogu nieco ogranicza bardzo rozbudowaną formę rozliczenia gabinetu PO-PSL, ale warto przynajmniej pokrótce prześledzić co się udało lub raczej czego się nie udało tej ekipie.

Zacznijmy od Wschodu – stosunki z Federacją Rosyjską są gorsze, niż były przed dwoma laty. Oficjele rosyjscy pozwalają sobie na obrażanie naszych przedwojennych polityków, oskarżają nas o sprokurowanie II wojny światowej, uznają zbrodnię katyńską jako zwykły mord. Rosja nie przejmuje się polskimi protestami i buduje gazociąg północny, dyskryminuje nas w handlu, dozbraja obwód kaliningradzki.

Ukraina czuje się przez nas opuszczona, tak samo zresztą jak polska mniejszość na Białorusi i Litwie. Szef MSZ proponuje porzucenie idei jagiellońskiej, to znaczy zapowiada odwrócenie się tyłem do naszych wschodnich sąsiadów. Ale także do tych krajów obszaru postsowieckiego, które starają się wybić się na niepodległość wobec imperializmu rosyjskiego.

Relacje z Niemcami wcale nie są lepsze – owszem, Donald Tusk został kilka razy poklepany i przytulony przez Angelę Merkel, ale nic z tego nie wynika. Bundesrepublik kontynuuje budowę szkodliwych dla nas Nord Streamu oraz Centrum Wypędzonych. W niczym nie ustępuje nam w walce na arenie europejskiej.

Relacje z USA są najgorsze od 1989 roku. Radosław Sikorski doznaje osobistych upokorzeń, a Polska schodzi na czwarty plan w optyce amerykańskiej. Jesteśmy traktowani przez Stany jako partner chimeryczny i niepoważny. O zniesieniu wiz nic nie słychać.

Co zatem jest, w opinii PO, sukcesem jej rządu? Wycofanie wojsk z Iraku oraz wybór Jerzego Buzka na szefa PE. Za to pierwsze już zapłaciliśmy pogorszeniem stosunków z największym mocarstwem świata. Cena za to drugie jest właśnie wystawiana.

Nie ma innej dziedziny polityki tego rządu, na przykładzie której można tak łatwo pokazać, jak bardzo ten gabinet jest bezsilny, niekompetentny, strachliwy, pozerski. Aż dziw bierze, że udaje się rządowym PR-owcom wmówić Polakom, że co jak co, ale polityka zagraniczna to się Tuskowi udała. No fakt, mniej jest o nas krytycznych artykułów w prasie zachodniej. No ale jak szef MSZ uznał za nasz największy sukces wejście w europejski mainstream, to trudno się takowych spodziewać. Lizusów wszak się nie krytykuje, najwyżej się ich nie szanuje.”


no to jedziemy

kisiel

Zacznijmy od Wschodu – stosunki z Federacją Rosyjską są gorsze, niż były przed dwoma laty. Oficjele rosyjscy pozwalają sobie na obrażanie naszych przedwojennych polityków, oskarżają nas o sprokurowanie II wojny światowej, uznają zbrodnię katyńską jako zwykły mord. Rosja nie przejmuje się polskimi protestami i buduje gazociąg północny, dyskryminuje nas w handlu, dozbraja obwód kaliningradzki.

Bzdura totalna – polecam prześledzić historię embarga na polskie mieso i mleko (dziwnym trafem zniesione dopiero za rządów PO). Co do Kaliningradu – żeglugę do Elbląga (po Zalewie Wiślanym) umożliwiło dopiero porozumienie podpisane przez wstrętny rząd Tuska…

Co do zbrodni katyńskiej, stanowiła zbrodnię wojenną. Z polskiego punktu widzenia – zbrodnię wyjątkową. Z rosyjskiego – zbrodnię jedną z wielu (w 1937-1939 w ten sam sposób zginęly setki tysięcy Rosjan).

kisiel

Ukraina czuje się przez nas opuszczona, tak samo zresztą jak polska mniejszość na Białorusi i Litwie. Szef MSZ proponuje porzucenie idei jagiellońskiej, to znaczy zapowiada odwrócenie się tyłem do naszych wschodnich sąsiadów. Ale także do tych krajów obszaru postsowieckiego, które starają się wybić się na niepodległość wobec imperializmu rosyjskiego.

Ukraina na nic innego sobie nie zasłużyła, ostatnie 5 lat zupełnie zmarnowała. Korupcja gorsza niż w Azji, Werchowna Rada praktycznie nie funkcjonuje, i tylko pomniki Bandery rosną jak grzyby po deszczu.

Co do mniejszości polskiej na Litwie, to od Valdasa Adamkusa (5.12.) i znajomego wilniuka (28.11.) słyszałem trochę co innego, ale może ja się nie znam.

Co do krajów bałtyckich, to one się wybiły na niepodległość. Nie tyle nawet w 1991, co w 2004. Wstrętna UE jest trochę za silna, żeby niedźwiedź siegnął lapą nad Baltyk.

kisiel

Relacje z Niemcami wcale nie są lepsze – owszem, Donald Tusk został kilka razy poklepany i przytulony przez Angelę Merkel, ale nic z tego nie wynika. Bundesrepublik kontynuuje budowę szkodliwych dla nas Nord Streamu oraz Centrum Wypędzonych.

Bundesrepublik jest ciągle największym płatnikiem do budżetu UE, środki na budowe autostrad mamy głównie stamtąd. Wielki Brat zza oceanu nie zbudowal nam ani kilometra.

kisiel

Relacje z USA są najgorsze od 1989 roku. Radosław Sikorski doznaje osobistych upokorzeń, a Polska schodzi na czwarty plan w optyce amerykańskiej. Jesteśmy traktowani przez Stany jako partner chimeryczny i niepoważny. O zniesieniu wiz nic nie słychać.

Co do wiz, pełna zgoda, służalcze uklony PiS (i wcześniej SLD) nic tu nie dały.

Co do USA, mam nadzieję, że będą znaczyły w polskiej polityce coraz mniej. Tu jest Europa, tu jest UE, a swój protektorat moga sobie urządzać na Puerto Rico.

(a, jeszcze jedno – czemuż to cytujesz akurat Migalskiego ? wszak to politolog, ergo – musi być niezłym jełopem :P)


Dobre :D

MAW

(a, jeszcze jedno – czemuż to cytujesz akurat Migalskiego ? wszak to politolog, ergo – musi być niezłym jełopem :P)


-->Kisiel

Dobre, dostateczne. Panie Kisielu, niech się Pan nie zraża! Mamy teraz na TXT okres pajdokracji. Przeżyjemy i to ;) Pozdrowienia i świąteczne “wszystkiego dobrego”.

referent

PS. Gierka musiałbym “dotknąć” jak Tomasz; inaczej nie uwierzę. I szczerze mówiąc, życzę mu politycznie jak najgorzej. Kaczyńscy — jeśli rzeczywiście zależy im na ideach, które niosą na sztandarach — powinni zacząć myśleć o Sulejówku i promować kogoś, kto ma łeb na gumce i nie da się pożreć przez media. Ale to inny temat. Ostatecznie zawsze i tak jesteśmy sami, Kisiele, referenci i inni. Wciąż czekamy…

Jeszcze raz — pozdrowienia.

——————————
r e f e r a t | Pátio 35


-->cd.

Jeszcze w związku z Sulejówkiem. Słyszałem wypowiedź Szczygły, że “ktoś, kto mówi o emeryturze i Sulejówku dla Kaczyńskich, nie rozumie procesów demokratycznych”. Poważnie, tak to mniej więcej leciało ;)

——————————
r e f e r a t | Pátio 35


Fajna pajdokracja,

skoro to geront twierdzi całkiem serio, że UE jest gorsza od RWPG.


-->Pino

Jeśli byś czytała ze zrozumieniem i odrobiną empatii, zamiast budować komentarze na łapaniu za słówka i pozakontekstowym odpowiadaniu na zdania wzięte wcześniej w ramki (to chyba robił Twój kolega prymus postmoczarowiec, który nota bene jak rozumiem nie razi cię, kiedy bez żenady wypomina politykom żydowskie pochodzenie (np. Dornowi); dopiero dziadek Tuska jest oburzający), to może byś mogła sensownie porozmawiać też z ludźmi, którzy uważają UE za mechanizm oparty na schemacie instytucjonalnym bliskim RWPG. Oczywiście, że to nie jest to samo, a podstawowa różnica sprowadza się do tego, że inne są chociażby metody. Tu jesteśmy z własnej woli i godzimy się na UE prawo, w którym często nie ma żadnej logiki i rachunku ekonomicznego. Mechanizm jest jednak podobny, podobna jest też utopia, która stoi za założeniem “jednej, wspólnej Europy”. I od razu wyjaśniam, jestem zwolennikiem integracji europejskiej (zwłaszcza gospodarczej), ale nie w każdej wersji. Na przykład nie w lizbońskiej. Napisz na ten temat tekst, to wpadnę i skomentuję, to jest temat. Do Kisiela się przypierdzielacie i chyba tylko Wy tego nie widzicie.

Na boku, można mieć nawet dwa dyplomy i nie na wiele się to zdaje. Dyplom otrzymuje się za przeczytanie lektur i rozwiązanie testów (napisanie wypracowania). Niektórzy przy okazji mają też coś do powiedzenia, ale niekoniecznie ma to związek z dyplomem.

——————————
r e f e r a t | Pátio 35


Panie Kisielu

Ja panu niczego nie odmawiam ani zabraniam.

Po prostu uważam, że wobec jałowości tego co jest wpychane ludziom prze tefałeny jako polityka a z drugiej strony durnowatość tak zwanych obywateli i ich (nie)rozumienie polityki to i komentowanie tego kubła pomyj jest jałowe.
kurde jakie długie zdanie mi wyszło

Bo i o czym mamy dyskutować?

O polityce zagranicznej, służbie zdrowia, wojsku, gospodarce?
Znaczy o konkurencyjnych pomysłach partii (sitw) politycznych?
A widzi pan jakie?
I partie i programy?

Stąd biorą się takie dziwactwa ( tak ja to widzę ) jak wygrzebani z niebytu: Olechowski, Gierek, Cimoszewicz, Szmajdziński i podobni pajace.

Nie ma żadnej polityki bo nie ma takiej potrzeby aby ona była.

Bo nie ma żadnego poczucia wspólnoty obywatelskiej.

Są tylko kibole i tacy dziwacy jak pan czy ja.
No i jest Pino.
Ale ona przeżywa burzę hormonalną ;).


MAW

Nie zaglądaj do mnie i nie komentuj. Masz u mnie bana za sformułowania, których uzyłeś pod adresem pana Jacka Kurskiego. Poza tym nie mam czasu i ochoty na tłumaczenie tobie podstawowych spraw, jak również na utarczki z tobą. Od tego momentu kazdy twój post będzie przeze mnie usuwany. Żegnam.


Panie Igło

w zasadzie zgoda co do opisu sytuacji poza pewnym ale – otóż są zarówno w PiSie, jak i w PO, czy w SLD nieliczni bo nieliczni, ale naprawdę profesjonalni politycy. Za;oczam do nich np. posła Maksa Kraczkowskiego i młodego Libickiego (Filipa).

pozdr.


-

No to się zesrało.

——————————
r e f e r a t | Pátio 35


-->Pino

U mnie życzenia, specjalnie dla ciebie ;)

——————————
r e f e r a t | Pátio 35


Andrzeju,

serdeczne uściski dla Ciebie i Twoich bliskich, Wesołych Świąt!

I mała prośba; odbanuj, jeśli możesz MAWa, daj mu szansę, skołowany jest; czasami coś tam łyknie od Niesioła, czasami od Tejkowskiego, a że młody to i ufny, choć w gruncie rzeczy to dobry chłopak.:)


Andrzeju.

właśnie przejrzałem komentarze.
Zabawnie typowe. Nie warte takiego zaangażowania.
Dowiedziałem się też z nich, ze MAW skończył z politologię z wyróżnieniem. Wyraźnie zatem widzisz, że zachodzą okoliczności łagodzące.:)

Pozdrawiam


Yassa

dzięki za życzenia.

Tobie i Twoim bliskim życzę radosnych świąt Bożego Narodzenia i spokojnego nowego roku.

Pozdrawiam serdecznie.


Subskrybuj zawartość