Jakoś wejdziesz, czyli list do Mikołaja

Kochany Mikołaju!

Nazywam się Marcel (...), mieszkam (...). Mam 5 lat.

Przez ten rok ja w przedszkolu płakałem pierwszy dzień i drugi dzień. Później się uspokoiłem i bawiłem się z kolegą Krystianem i innymi dziećmi.

Jestem trochę grzecznym chłopcem, ale czasami zdarza mi się niegrzecznym. Ale zawsze przepraszam za złe zachowanie. Jestem raczej grzeczny i słucham taty i mamy. Jestem też uśmiechnięty, wesoły i mam dobre serce.

Obiecuję Ci, Mikołaju, że codziennie będę ćwiczył rączkę.

Bardzo proszę o prezenty, możesz wybrać:

  • samochód transporter z wyścigówką Ferrari
  • samochód wybuchowa ciężarówka
  • rękawice bokserskie z gruszką jak ma tata
  • kierownica konsola z trąbieniem i dźwignią
  • nakładka na fotel ze SpiderMenem
  • małpkę pluszową brązową lub jasną
  • pływającego pieska ale nie bardzo

Możesz mi też przynieść prezentową niespodziankę, Mikołaju. Nie przynoś mi tylko rózgi, bo nie przynoś, mi nie potrzeba.

Przynieś mi te prezenty do pokoju mojego, Marcela znaczy, i zostaw koło łóżka z prawej strony.

W zimę przyjdź, w nocy, Mikołaju. Jakoś wejdziesz, będą otwarte drzwi. Mów tylko cichutko, żeby nas nie obudzić, bo rano idziemy do pracy.

Dziękuję, Mikołaju,

Kocham Cię i lubię.

Synku, wybacz mi złamanie tajemnicy korespondencji :)

Średnia ocena
(głosy: 6)

komentarze

Urocze

i jak o wszystko zadbał, nawet o to jak ma Mikołaj wejść:)

Zdolny chopak, pozdrowienia dla ciebie i juniora:)


Pani Dorciu!

Nie pytam się jakim cudem Marcel umie pisać, bo pięciolatek potrafi nauczyć się pisać i czytać. Natomiast ten tekst pisało któreś z rodziców.

Pozdrawiam


Panie Jerzy,

Ależ tak!
Moje dziecko pisać nie potrafi.
Siedzieliśmy w jego pokoju, przy biurku mama, Marcel krążył po pokoju. Emocji niemiara…
Mówiłam mu, jak się pisze listy (przedstawić się trzeba, powiedzieć coś o sobie, jaki jesteś, jak się zachowujesz, coś obiecać...)
Po każdym dodanym zdaniu czytaliśmy całość, a list powstawał dwa dni!

Chyba musiałabym rozum stracić, gdybym próbowała wciśkać komukolwiek, że moje dziecko (dla mnie, jak każdej mamy – genialne!) stworzyło takie cóś od A do Zet!
Ja ukierunkowywałam syna, on mówił, ja pisałam.

W moim “pisadełku” dużo jeszcze będzie tekstów z dziećmi związanych, przekona się Pan, że wszystkiego dorosły nie wymyśli :)

Ukłony:)


Grześ

:)))

Zdolny, a jakże!
Po mamusi:)


Oj, i tu jesteś? Fajnie!

Czekam właśnie na Świetego Mikołaja. Ma mi zamontować kino domowe w salonie. Ciekawe, kto mu zapłaci. To fałszywy Mikołaj, ale wreszcie posłucham sobie w domku muzyki na dobrym sprzęcie.

pozdrawiam


A niby salon opuscił...

Hmmm…a tu patrzcie ludzie! Kino domowe!
No ładnie!

Wspólny blog I & J


Jacek Jarecki I szlag trafił kino

Majster ma przyjechać za tydzień i dokończyć. A jużem się sposobił do słuchania muzyki. W moim domku nawet fajnie, ale muszem się pozbierać do kupy i w końcu zabrać za robotę, coby dzieci głodne nie chodziły.Bo odkąd żem się wyprowadził z miasta, jakoś mi się nie chce odpalić biznesik w nowym miejscu.

pozdrawiam


Pani Dorciu!

Mnie uderzyły pewne sformułowania, ewidentnie dorosłe. Chodzi o „trochę” jako miara grzeczności czy „przepraszanie” zawsze gdy się narozrabia.

Pozdrawiam


Panie Jerzy,

ale tak jest w rzeczywistości…
Moje dziecko jest po poważnych przejsciach zdrowotnych.
Urodził się z pewną wadą, przeszedł kilka skomplikowanych operacji, w tym ratujących życie.

Zawsze
wiedział o wszystkim, na ile jego rozumek dziecięcy mógł przyjąć.
Te doświadczenia zostawiły ślad w postaci “dorosłości” , do której bardzo nie wiedzieć czemu, prze :)

Oprócz tego, co napisałam, to dobre dzieciątko, niezwykle energiczny śmieszek o czystym serduszku…

A jak już dobiorą się z Polą (moja siostrzenica), to…

Ale o tym poczyta się Pan jeszcze, mam nadzieję :-)

Pozdrawiam serdecznie!


Dorciu,

chwała Bogu :) Ja się mogłam przejechać na tamten świat w wieku 1,5 roku, ale skończyło się na przeszczepie i bliźnie.

Pozdrowienia dla rodziny


Jacej Jarecki

A opuścił salon??????
Z torbami?????

;)


Synergie

A jestem.
Za Algą przyszłam.
I za Tobą.

A Mikołaj, jak fałszywy, to płacić chyba nie trzeba, nie???
No, może fałszywymi pieniążkami :)))))

Ściski:)


Pino

To trudny temat, Pino, jeszcze nie przerobiony przeze mnie…
Marcel fizycznie jest zdrowy, ale cały czas jest w grupie bardzo wysokiego ryzyka…
I tak do końca życia.
W terminie lub przed.

Dzięki za dobre słowo:)
Idę teraz do Ciebie zobaczyć co z moim przedpołudniowym popisem :))))))


Subskrybuj zawartość