Na początek, czyli notka startowa

“Na S****** każdy może sobie poudawać, więc i ja poudaję, że mam tu coś do powiedzenia” – tak zaczęłam moją bloggerską (duuuuużo powiedziane) przygodę u konkurencji.
Jednak pewnie większość wzięła sobie do serca to, co napisałam – i przygodę szlak trafił!

Kochani!
Przywędrowałam tu za Algą. Poczytałam, obserwowałam – może to jest to, czego szukam…

Mam do powiedzenia, a jakże, jeśli tylko zechcecie mnie posłuchać...

Serdecznie zapraszam do poczytania:)

dorcia blee

Średnia ocena
(głosy: 6)

komentarze

Brzydki nick,

ale witaj :P Trochę tu nudno, ale dosyć przytulnie, zasadniczo nie gryziemy, można liczyć na uwagę ogółu.


Pino

Brzydki? :)
A gdzie słynne “najważniejsze jest niewidoczne dla oczu” ?

Miało być tylko dorcia, bo nieznoszę, jak ktoś mnie tak nazywa i każdy, kto mnie zna powie, że byłoby to ostatnie miano, które s a m a sobie nadam. A, że bardzo nie lubiłam “Dorcia” – od serca dodałam jeszcze “Blee”.
Mój nick powstał dla niepoznaki, ponieważ bliski mi człowiek tu się zapuszcza czasami…
U wspomnianej konkurencji ludzie bardzo dobrze mnie przyjęli. Pewnie miało to wpływ na to, że mocno się z nim identyfikuję (nickiem, oczywiście) i … lubię :)

Witam Cię jako pierwszego.
To dla mnie ważna pozycja, zwłaszcza w sercu :)

Serdeczności:)


Jako pierwszą,

jestem miejscowym ananasem płci żeńskiej :) Chwilowo zastępuję grzesia na stanowisku głównego nabijacza, normalnie to on by Cię powitał zapewne.

pozdrawiam i czuj się tu dobrze


Pino :)

Bądź więc moją pierwszą!

A Grześ już zrobił swoje ;)

Dziękuję raz jeszcze.


dorciu

Witaj.

Nie istnieją nicki dla niepoznaki, pamiętaj proszę. Wcześniej czy później się to omsknie .

Idę czytać list .

Pozdrowienia i niech txt będzie Twoim miejscem.

:)


Grześ niestety musiał już wstać,

jako że i tak za 10 min wychodzi do pracy i nie ma nic do roboty, więc odwyk w tych warunkach nie ma sensu:), więc się tu wpiszę, a co by nie:)

Cieszę się bałdzo z nowego blogera, wprawdzie do 22 tysięcy blogerów jakie ma Salon pewnie nigdy TXT nie dojdzie, ale może to i dobrze:)

Pozdrówka poranne.


Panie Grzesiu!

Niech nas Bóg i partia bronią przed tysiącami blogerów. Jak Pan chce być na bierząco z więcej niż 100 regularnie i dość często piszących blogerów?

Tu jest miło i przytulnie i miejmy nadzieję, że tak pozostanie.

Pozrawiam


Pani Dorciu!

Po takim wstępie, jeśli jest prawdziwy, to wszyscy Pani znajomi nie mają wątpliwości, że to Pani. :)

Pozdrawiam


Gretchen

Napisałam, jak to onegdaj z nickiem bywało…
Teraz wiadomo już wszystko, ale nick pozostał ... polubiony w tym zestawie.

Dziękuję za przywitanie, dobrego dnia!
:)


Grześ

Z tym odwykiem… ciężko jest.
Próbowałam odzwyczaić się – wychodzi mi, i owszem, ale tylko w chwili, kiedy nie mam dostępu do komputera :)
Mówię wtedy głośno: można? można!
Ale wiemy, Grzesiu, o co chodzi…
A 22 tysiące blogerów… hm, gdybym nie miała duszy humanistki, to pewnie powiedziałabym Ci, jaki rachunek wykonać, aby wyszło PI.

Dobrego dnia!
:)


Panie Jerzy,

Wstęp jest prawdziwy, jak cała ja :)
Na szczęście z tym nigdy nie miałam problemów.
Miewam z asertywnością, ale nauczona jestem mówić w oczy, nie za plecami…

Tej zalety, moim zdaniem, konkurencja docenić nie umiała…

I pewnie dlatego drżę przed tym, co na TXT jest dla mnie nowe – gwiazdeczki…

Oj, oj, oj… ale przyjdzie przywyknąć :)

Pozdrawiam serdecznie, dziękuję za przyjęcie.

:)

PS: z tym do Boga i partii – pełna zgoda!
PS’: z nickiem od dawna wszystko jasne! Ale został, bo … mój! Jakoś nie umiem się stać dorcią cacy:)


Witaj Dorciu

i mam nadzieję, że się nie zawiedziesz, bo będzie na mnie.;p

Pozdro.:D
Wspólny blog I & J


re: Na początek, czyli notka startowa

Dorcia!
Dorcia
Dorcia!

Wspólny blog I & J


Maszyna wita na pokładzie

:)


Witaj

Jeżeli nie będziesz już na S24 to będę zaglądał tutaj, jeśli pozwolisz.


-->Dorcia blee

Witam nową twarz w tym pięknym i dobrym miejscu ;)

referent

——————————
r e f e r a t | Pátio 35


Dorciu!!!

Jak to dobrze, że Milton Ha Cię tu znalazł i dał znać.
A na S24 w Twojej sprawie sam IJ się tłumaczy u partyzanta ;)

No to się jeszcze zarejstrowałem na TXT – no co ja się z Tobą mam ;)

I skanduję razem z Jareckim: Dorcia, Dorcia, Dorcia!!!
(Na Salonie sporo nas skanduje)


A u nas spokój,

firanki zaciągnięte, możecie se skandować, jak nie przymierzając chłopcy z Legii pod domem Jaruzela :P


Alga

Mam nadzieję, że się nie zawiodę:)

Ale na Ciebie nie będzie!


Jacek Jarecki

bez blee
bez blee
bez blee????

Witam :-)


Milton Ha

Ależ niespodziankę mi zrobiłeś, Miltonie Drogi!!
Nawet nie wiem, jak mnie tu odnalazłeś?

Na S**** wybieram się 10 , kończy się mój ban, po to, aby po sobie posprzątać.
Smutno mi, bo lubiłam to miejsce, ale nieznoszę nierównego traktowania ludzi.

Tu przyjęto mnie miło, póki co.
Przede wszystkim spokój jest.

A jak będzie – czas pokaże, jak zwykł mawiać Dyzma.

Dziękuję Ci, zaglądaj!

I pozdrów wartych tego!!


referent Bulzacki

Peace!!!

Witam :-)


Koziku

Czy już Ci mówiłam, że bardzo Cię lubię?

Jak zobaczyłam Wasze wpisy z Miltonem, to wzrok mi zaczął słabnąć dziwnie jakoś i literki się porozmywały…

Nie wiem, co się dzieje, nie zaglądam tam.
Koteusz wiedział wszystko od początku, bo napisałam mu na maila, nawet, że może użyć tej wiedzy…

Bana dostałam zasłużenie: użyłam wulgaryzmów. U Koteusza. Pod adresem AA.
Bo chyba o to chodzi, nie poinformowali mnie przecież...

Mówisz, że s a m się tłumaczył? Oooooo…..

Koziku, nie róbcie nic w mojej sprawie; do bojowniczek nie należę.
Ja już zdecydowałam.
Nie umiem już bez blogowania, szukam swojego miejsca w wirtualnym świecie…
Tam lubiłam b a r d z o być, ale tam się nie szanuje ludzi, a z tym się nigdy nie zgodzę.

Tobie gratuluję, dobrze piszesz. Pisz.
Jeśli kiedys będę tam zaglądała, to na Twój blog najpierw.

Ale nie wrócę tam, zwłaszcza jako dorcia cacy – to nie moje zasady.

Uściskuję Ciebie i wszystkich tego warytch, bo znajomości szkoda mi najbardziej…

Pisz!

:)

PS: Jeśli uznasz za stosowne, to użyj tej wiedzy.


Pino :)

Że niby ja, ten Jaruzel????


Nie :p

Raczej całe tekstowisko, ale fakt, to się dobrze nie kojarzy… Jakaś oblężona twierdza w takim razie. Może Camelot. Jacyś goście przyłażą pod mury i dyskutują o jaskółkach afrykańskich i europejskich…


Pino

Goście przyłażą????
Pino, a gdzie “gość w domu, Bóg w domu” :))))))

W temacie jaskółek zielona jestem całowicie. Ptaszki znam z reala tylko – dwóch chłopaków mam :))

Idę do Ciebie.


Monty Python:


Pino :)

No tak,
i wszystko jasne.

Choć nie do końca…
Taki Camelot – nie Camelot…


Dorciu

Wybacz, ale wracam z Salonu wracam rozweselony. Zawsze miło jest się przekonać, że na świecie żyją ludzie głupsi ode mnie.
A jacy zacięci!
I jeszcze tych kilku nieszczęśników, coś jakby “Ochotnicza Rezerwa Salonowej Administracji” Przezabawne

Wspólny blog I & J


dorcia blee

Myślę, że po 9 nie powinnaś ostatecznie odchodzić.

Można pisać równolegle.
Sama ocenisz.

Kilkadziesiąt osób tam, wciąż liczy, że coś dla nich napiszesz.

Pod tym względem nie akceptujemy równego traktowania, bo jak widzisz, niektórych traktuje się z większą sympatią.

Ty do takich blogerów należysz.

Pozdrawiam


No właśnie

Na przykład partyzant mógłby.

Wspólny blog I & J


JJ

Najpierw, to ja bym musiał dojść, jak tu założyć konto, by po 24h nie zostać automatycznie wywalonym przez system.
Nie znam “trudniejszego” portalu pod tym względem. Może mój nick jest pod jakąś obserwacją wywiadowczą, czy coś?;)


@partyzant

Niby partyzant a się dziwi, że Maszyna pilnuje bezpieczeństwa gości i wylogowuje po 24h ;-)

Tymczasem konto partyzanta jest już blogiem, o.


Maszyniszcze

Zobacz co napisał Partyzant! Weź się ogarnij!
Wspólny blog I & J


To maszyna naprawdę nie śpi?

...ale wyskoczyłem z tym komentem!
Jak nic trafię do piwnicy!

Wspólny blog I & J


To ja się jeszcze maszyny szybko zapytam

Co się stanie jak się wyloguję i będę chciał wrócić. Czy znów się pojawią te niemożliwe do przebycia (bez prośby o nowe hasło) zasieki logujące.

Jeśli uzyskam satysfakcjonującą odpowiedź, to się zastanowię nad popełnieniem jakiegoś wpisu na blogu….
W ciągu 24h.

Pozdrowienia


Stachu!

Zawołaj no Trolla Zdalnie Sterowanego. Są tu chętni do zamknięcia w lochu za zakłócanie porządku publicznego i ciszy nocnej.

Maszyna nigdy nie śpi i wszystko widzi, no luuuudziee…. ;-)


Partyzancie szanowny

Partyzant tu nie był od stu lat, to pewnie i hasła zapomniał albo coś, w każdym razie, jak już jest zalogowany, niech idzie sobie ustawić nowe hasło, a następnie się zwyczajnie loguje, kiedy dusza zapragnie. Tu już od prawie 2 lat nie ma problemów z logowaniem, to na początku tylko było trudne.


Dzięki

Jakoś to poszło. Jak spojrzałem na datę mojego pierwszego kontaktu z tym miejscem, to aż gęsiej skórki dostałem.

Prawie dwa lata i zero tekstów.

Śpieszę nadrabiać zaległości!


Łomatko!!!!

A tu coż się dzieje?????

Na chwilę tylko człowiek przysnął...

—>> Jacek Jarecki
Miłe to dla mojej persony, ale ta zawziętość tych atakujących (czytaj Broniących Prawdy) przeraża mnie!
Nie jestem typem rewolucjonistki, a tu – zarzewie (tak się pisze?) jakieś.

Ale nadzieja w Polańskim.
na niego się rzucą, mam nadzieję..


Partyzant

Mój Drogi, Przez Ciebie noc całą nie spałam….

BARDZO dziękuję Ci za obronę, prawdziwy z Ciebie przyjaciel…
Nie mogłam się z Wami skontaktować, bo jak; miałam jedynie maila priv do Koteusza, pisałam z nim kilka razy, ale on coś troszkę dawkuje Wam tą wiedzę...

Napisałam list na Koteusza maila, mam nadzieję, że opublikuje.

Cóż ja, skromna dorcia blee, mogę Ci odpowiedzieć, wierny Partyzancie, druhu mój salonowy…
Na Salon nie wrócę, bo czuję się ofiarą własnej głupoty i eksperymentu AA, ale ludzi się tak nie traktuje…
Tu ciepło mnie przyjęto…

Ale obiecuję Ci i każedmu, kto w jakiś sposób poczuł się dotknięty całą tą sytuacją – że znajdę jakieś wyjście, aby nie tracić z Wami kontaktu, Piwnicą, oczywiście, a salonowi statystyk nie nabijać.

Ściskam Cię serdecznie, za mocno chyba nawet:)

Możesz zrobić użytek z tej naszej korespondencji.


dorcia blee

Za późno, cholerka.

Mam złą wiadomość dla Ciebie.

Między innymi przez tą sytuację, będę Ciebie tutaj nękał jako wspólnik w blogerskim interesie.

Liczę na życzliwe blee

pozdr


Partyzant

Ale nie odchodzisz chyba!

Co do blee…
Chyba musiałoby mi język wykręcić najpierw:)

Cześć tutaj!


Nie odchodzę,

bo tam mam też “wirtualnych” przyjaciół.
I gdzie indziej też.

Cholera. Ale sobie odpowiedzialność na skromne barki wpakowałem.

Podołam?


Pewnie!

Cieszę się bardzo, będę miała szanse zadedykować Ci obiecane foto :)

A ja wierna jestem, statyczna bardzo, ale mam też już pomysł na wirtualnycch przyjacół, coby nie stracić kontaktu

Tymczasem – uspokój emocje na salonie, proszę.
Tak jest dobrze.

Będę tam po dziewiątym.


łatwo Tobie mówić

Za wielu już się w to zaangażowało.
Mam teraz im wybijać z głowy coś, co robią bezinteresownie? Zabrakłoby mi dnia na to.
Ja na jednej notce na ten temat poprzestanę. Igor co miał do napisania, każdy widział i każdy może ocenić, kto tam wraca i w jakim stylu pod coraz to innymi nickami.

Ewentualnie, jeśli masz jakieś takie ogólne przesłanie, do salonowców, którzy Ciebie polubili i na Twoją obecność liczą, to napisz kilka zdań – “zaagreguję” u siebie i uznamy, że sprawa jest zakończona do 10.


zobaczymy, co Koteusz,

choć trochę zdziwiło mnie jego “segregatorskie” podejście, ale wyboru nie miałam żadnego.

Jakoś tak bez mojego udziału, myślę, zostałam wykreowana na bohaterkę, ale ja na prawdę popełniłam błąd.
Mój żal jest tylko o nierówne traktowanie i o tą pokazówkę, którą się na mnie robi.
Kontaktowałam się już w sprawie z administratorem Piwnicy, poddał mi rozwiązanie przekierunkowywania na mój blog tutaj, że będę tylko do Piwnicy pisała, poza salonem, bo od nich chcę się odciąć całkowicie – bez żalu po ich stronie, jak widać.
Będę z Piwnicą, bez ingerencji salonu, kto zechce – znajdzie mnie.

Poczekajmy, partyzancie.
Jakby co – jutro zamieszczę na Piwnicy notkę

Spróbuj mnie zrozumieć, proszę...


rozumiem

przecież,

Dorcia. Tak już jest, że jak “wylatuje” ktoś lubiany przez wielu, to reakcja mogła być tylko taka.
Jeśli to Ciebie jakoś tam zawstydziło czy zażenowało, to sorry, tego już cofnąć się nie da.
Pewnie, że bym Ciebie za ten komentarz tam opierniczył, choć z Twojej strony to był pewnie test.

Ale poza tym incydentem, nie zauważyłem nigdy w Twoim pisaniu nic takiego, co by kazało Ciebie poza skasowaniem komentarza, również banować.

Odeszło już kilka osób z tego co widziałem.
Nie mnie to oceniać.
Sieć jest w miarę pojemna.
Wszyscy się zmieszczą.
To rozwiązanie “piwniczne” jest dobre, choć mam świadomość, że nie będzie trwało wiecznie.

Do niczego już Ciebie nie namawiam. Czas określi Twoje stanowisko.

Miłego dnia.


Partyzant

To nie był test, partyzancie, a głupota zwykła. I opierducha należała się, choć zacytowałam właściwie…

I przyjęłabym z pokorą karę, gdybym nie miała porównania, odniesienia do innych bluzgających sorki blogujących…

—>Jeśli to Ciebie jakoś tam zawstydziło czy zażenowało, to sorry, tego już cofnąć się nie da.

PartyzancieDrogi, toż ja do końca życia kochała Cię będę za przywrócenie wiary w ludzi!!!
A to, co mnie zakłopotało…. cóż, nie czytałam “złych” komentarzy…
Jest notka Koteusza. Mam nadzieję, że nie będzie miał kłopotów.

Odedzwij się później, proszę.


Ja, ten tego, na razie mówię:

Ciiii, nie ma mnie :)))


Wow, kogo moje oczy widzą:0

nawet celebryci salonowi i jednocześnie celebryci piwnicy na TXT przychodzą.

Witam więc zaintrygowany, czy będzie ciąg dalszy i czy panna się zaktywizuje tu:)


No nie...

To już mi przestaje się podobać.


Że hmmm, ten tego....

Coś mnie się wydaje, że na różnych dziwnych, nieprzemyślanych, itepe (po co mam bluzgać niepotrzebnie) pomysłach niektórych adminów salonowych, TXT tylko zyskuje.

Pozdrawiam.


Ale co do PW,

to stanowisko naczelnego szydercy już jest tu zajęte, o!

Jak chcesz zaistnieć, to wymyśl coś innego, moja panno…

pozdrawiam nieufnie


Pino...

Pino

to stanowisko naczelnego szydercy już jest tu zajęte, o!
Jak chcesz zaistnieć, to wymyśl coś innego, moja panno…
pozdrawiam nieufnie

ja mam ubiegać się o funkcję szydercy?! Wszystko co robię, robię poważnie :)
Gdy przyjdzie (a przyjdzie) pora na moją introdukcję, wtedy się określę.


Panna&Pino,

loża szyderców na TXT ma przeciez na pewno niesłychane możliwości absorpcji nowych szyderców:0

Acz niech się naczelny szyderca Yassa wypowie.

Jak dobrze że nie ma nigdzie smęcących, nudnych blogerów wklejających youtubki, piszących jacy to su gupi i użaląjących się nad sobą, dzięki temu nie mam konkurencji:)


>grześ

To mam tytuł na pierwszą notkę: “Smętna opowieść o ponurym życiu Panny, ilustrowana muzyką Mahlera”


Hm,

widzę że Panna jeszcze wyczaiła mą predylekcję do długich tytułów:)

Czuję się zagrożony więc tym bardziej, bo od dłuższego czasu w tej materii też konkurencji na TXT nie miałem.

Więc czekam na tę introdukcje i intronizację w jednym:)

A na Pino prosżę uważać, wredota z niej:)

Zresztą w ogóle ja tu jestem właściwie najfajniejszy, nie ma co tego ukrywać.


Panie Grzesiu!

Pańska skromność mnie ujęła…

Pozdrawiam


@dorcia blee

Z tego kodu:

<script type="text/javascript" src="http://widgets.amung.us/classic.js"></script>
<script type="text/javascript">WAU_classic( "x7q3xntntf0q")</script >

wystarczy w edycji konta, w zakładce "Informacje" wpisać w polu "Identyfikator maps.amung.us" tylko to:

x7q3xntntf0q

i mapka działa.

Pozdrowienia od Serwera


Czy ja Państwu nie przeszkadzam????

Witajcie, właśnie włączyłam kompa. Moja rodzina nakłada na niegokłódkę w sobotni poranek, zdejmuje niedzielną nocką, tak wiec wyautowana byłam. Nadrabiam niniejszym:


Dorcia, w żadnym wyypadku:)

acz nie wiem czy wiesz, na TXT bywa tak, że temat notki niekoniecznie drogowskazem dyskusji jest, znaczy dyskusja chodzi swoimi torami, zresztą to notka twoja przywitalna, więc dziać się mogą pod nią wszelakie brewerie:)


Panie Jerzy,

ja po prostu uświadamiam nowicjuszy:), żeby mieli właściwy obraz sytuacji i właściwe priorytety, no.

Pozdrawiam.

P.S. Ale w innej norce u Lagriffe linkuję i pana, więc nie tylko sam siebie reklamuję i zachwalam.


Grześ, toż właśnie widzę!

Łomatko!!!!
Jakaś akcja w salonach podobno ? Źli ludzie się zmówili, tak?


Panna Wodzianna

Łoooojeeeeżżżżuuuuuu!!!!

Woooooooody!!!!!!!!!!
Bynajmniej nie chodzi o Woody A.

Jaki Twój status obecnie? Co robi, co się z nim dzieje?
I nie przyjmuję odpowiedzi,że czasownik…


Jacek Jarecki

Powiem nawet: OOOO YEEEES!!!!


Paprotnik

Zdaniem oficjeli salonowych, to była z góry ukartowana zmowa złych ludzi z konkurencji, czyli BLEE!

PS: a oni się nie mylą, jak wiemy.


Pino :)

Chyba nie grożąceCi zachwianie pozycji jest:) Wyznaczyłaś granice i bronisz ich, choć nie gryziesz.
Zębów nie masz czy woli gryzienia?
Kto by się bał Ciebie, Pino… Dobra kobitka jesteś, a my już z Panną nie takich hrabiów ;) przerabiały…

Masz moją zgodę na szydzenie ze mnie, z Twojej ręki nie boli :)

Ale to tylko moje zdanie:))


PS Grzesiu

Byłeś.
Byłeś, Mój Drogi, najfajniejszy.
Teraz ja tu bloguję :))))))


Panie Jerzy,

Witam w niedzielkę :)


Nadal nie wiem, czy z maszyną się rozmawia...

Ale dziękuję.
Jak Scarlet O’Hara – pomyślę o tym jutro :)


Boleć nie boli,

póki mnie ktoś nie zdrzaźni, jestem łagodną i sympatyczną osobą. Tej wersji się będę trzymać, Wysoki Sądzie…


Dorcia,

to jest argument nie do odparcia, fakt:)

Z maszynami rozmawiać można, czemu nie w sumie.

A oni mają zawsze rację, nawet jak piszą pełne sprzeczności teksty jak I.J. oraz R.K. dzisiaj:), ale co ja ich będę uświadamiał za darmo:)

Pozdrawiam więc najfajniejszą Dorcię na TXT:)


Grześ :)

No dobra, fifty – fifty, półnajfajniejszy Grzesiu..
A do IJ , RK odkąd skandalistką na usługach konkurencji zostałam – nie zaglądam.

Też zebrałeś za mnie od hrabiego chyba :)

Czytałeś??/


Dorcia,

weź se to walnij na info o autorze: skandalistka na usługach konkurencji :D


Pino Wysoki Sąd dla własnego bezpieczeństwa

Wyryje to sobie głęboko w mózgownicy :))))

Oskarżona wolna jest!

Do następnego razu:))


PS Pino

Konkurencji – to byłoby TAM.

TU jestem Bond. Dorcia Bond.
:)


ten hr. coś tam coś tam

(swoją drogą pamięć Kurta Tucholsky’ego kala:)), to bywał i na TXT jako wasylzly vel matrioszka i na S24 i na KOntrowersjach.

Szkoda czasu na niego, bo gość sam sobie zaprzecza i bełkocze w sumie.

A w ogóle że na usługach konkurencji to rozumiem, jak cała piwnica salonowa:), ale czemu skandalistka?

Znaczy nie żebym miał coś naprzeciw, ale pytam.


Grześ

Bo taka dobra, grzeczna, miła, 130 głosów za zdjęciem bana….

A tu się wypięła na blogerów, zdaniem AA i zawiodła ich, bo ma w… tym miejscu, gdzie nie wolno pisać... I kto jest ofiarą?
dorcia administracji
blogerzy dorci????

Skandal!


Ofiarą to zazwyczaj jestem ja, ale w realu

:)

pzdr


Skandalistka Lara Flyncia


Pino, to brzmi jak słynna

Fredzia Phi-Phi:)

Którą dzisiaj miałem zresztą zakosić z piwnicy pełnej książek, ale stwierdziłem, że nie warto, tak czy tak przyniosłem plecak pełen książek, kurde, co ja z nimi zrobię, na razie leżą na podłodze, czekają na przeczytanie, bo poukładania to się chyba nie doczekają:)


Do k...y nędzy!

Kim jest Lara flyncia????
Tylko ja nie wiem?
Czy to babska odmiana Larego Skandalisty?
A Ona nie skończyła w wannie?
BLEE!!

Acha!

I kim do cholerki jest Fredzia Phi – Phi???

To jakaś Polska odmiana Pippi Lampfstrung?
Tej co konie podnosiła?
A to nie Fizia Pończoszanka była???


Fredzia Phi Phi

to była bohaterka “Kubusia Puchatka” :) w tłumaczeniu jakiejś pani z początku lat 90-tych albo końcówki 80-tych, ostatnio Toyah o tym pisał.

Acz tłumaczenie owe zostało skrytykowane totalnie i po tej próbie chyba nikt Ireny Tuwim nie próbuje już zmieniać.

No i dobrze,

A Fizia to moja idolka z dzieciństwa była, zresztą w ogóle książki Astrid to jest coś:)


Monika Adamczyk,

mam w domu Puchatka dwujęzycznego i muszę przyznać, że jej przykład jest wierniejszy niż Ireny Tuwim, ale z tłumaczeniami jest jak z kobietami: piękne nie są wierne, wierne nie są piękne :)


Łoooojeeeeżżżżuuuuuu!!!!

dorciablee

Łoooojeeeeżżżżuuuuuu!!!!
Woooooooody!!!!!!!!!!
Bynajmniej nie chodzi o Woody A.
Jaki Twój status obecnie? Co robi, co się z nim dzieje?
I nie przyjmuję odpowiedzi,że czasownik…

Co krzyczysz, jakbyś Wodzianny nie widziała…
A mój status to woooołacz!


Pino, e tam,

to truizm jest:) i akurat jedna z (hipo)tez w translatologii, ale można znaleźć inną, która jej zaprzeczy.

Zresztą tak jest też z innymi twierdzeniami o tłumaczeniach, że każde ma swój kontrodpowiednik.

I rolą tłumacza jest znaleźć złoty środek:)

A oczywiście to o tłumaczeniach niewiernych a przez to pięknych odnieść można tylko do literatury, bo niewierne tłumaczenie np. instrukcji obsługi to będzie złe tłumaczenie.

Pozdrawiam myśląc o tym, że od jutra intensywnie się powinienem przygotowywać do zajęć na studiach tłumaczeniowych za tydzień a nie wypisywać swe mądrości w necie:)


No i się dowiedziałam!

Czeee, Wodzianna:)
Tęskniłaś, przyznaj…


Pani Pino!

Co to znaczy wierne tłumaczenie?

Mnie odpowiada analogia jaką kiedyś usłyszałem od amerykańskiego tłumacza: tłumaczenie jest jak budowanie takiej samej budowli z innego budulca. Nie chodzi o to, by odpowiednie słowa, były w tych samych miejscach. Chodzi o to, by po przeczytaniu, to samo zostawało w pamięci. :)

Pozdrawiam


Niezwykle trafne,

Moim również zdaniem .

Pozdrawiam pięknie.


Mówiąc żargonem translatologicznym,

tłumaczymy sensy nie słowa.


Panie Grzesiu!

Tak na prawdę, to tłumaczyć należy pojęcia, których znakami są słowa. Zatem sens jest istotny, a nie słowa (Czy sens może mieć liczbę mnogą? Czy to ma sens?). Dlatego automatyczni tłumacze są do… maku dziobania.

Przykładem może być angielskie słowo „friend”, które w każdym słowniku jest tłumaczone jako „przyjaciel”. Nie ma większego błędu. Friend to po prostu znajomy inny niż z pracy. (Znajomy z pracy to colleague.) Oni mają wyrażenia określające coś w rodzaju przyjaciela, ale są one dwuwyrazowe i bardzo rzadko używane. Przyjaźń u Anglosasów w zasadzie nie występuje. U nich są tylko wspólne lub zbieżne interesy.

Pozdrawiam


Panie Jerzy,

jak to było?

Anglia nie ma przyjaciół i wrogów, Anglia ma interesy.

Co do tłumaczy automatycznych, zgoda, do kitu są, właściwie tekst tłumaczony automatycznie trzeba i tak poprawiać, co czasem przy skali błędów, niestylistyczności, nieprzetłumaczonych słów itd jest trudniejszym zadaniem od samego tłumaczenia.

A słownikom ufać też nie należy,szczególnie jak ktoś zaczyna nauke języka, bo używa słów w złych kontekstach słownikowym znaczeniem się sugerując i czasem strasznie zabawne błędy z tego wychodzą.

A ze słowem “Freund” w niemieckim to dopiero jest problem, bo oznacza ono też chłopaka/partnera, więc może też nieporozumienia wywołać...


Panie Grzesiu!

Tutaj raczej używają w takich wypadkach słowa „partner”. Też można nieźle wpaść, bo nie zawsze jest to ktoś przeciwnej płci.

Z takich śmiesznostek translatorskich, to znajomy kiedyś chciał napisać, że pewien okres jego życia to była nauka w liceum. Przetłumaczył to jako science in secondary school (nauka/wiedza w gimnazjum).

Pozdrawiam


Tęsknica

dorciablee

Czeee, Wodzianna:)
Tęskniłaś, przyznaj…

Jooo!


Panna W.

Oj, dopiero wróciłam do domu….

A mogło być tak pięknie:)


100

:)

Pierwsza setka za nami:)

Oberża “Tekstowisko” zaprasza na następne, proszę przynieść zagrychę, dużo przepitki i środki przeciwbólowe i na kaca:)

Spadam dop pracy, kto to widział by człowiek na 8 musiał rano do pracy chodzić?

Paranoja…


Grześ :)

Przypilnowałes….

Co oznacza 3/12 4/12 7/12 ????


Pani Dorciu!

Trzy dwunaste to jedna czwarta, cztery dwunaste to jedna trzecia, a siedem dwunastych to pół i jedna dwunasta.

Pozdrawiam


Panie Jerzy :)

A jak te ćwiartki i połówki mają do tekstów?
Na każdym blogu, moim więc też, po prawej stronie, gdzie zapisane są tytuły notek, są tajemnicze liczby…

Co więc oznaczają?


Dorcia,

nie czaję, znaczy nie wiem o co chodzi z tym pytaniem i odpowiedzią...

Pozdrawiam jak ten ostatni ignorant czy jakoś tak:)


Hm, chodzi ci o daty?

Bo jak nie to ja nie widzę żadnych innych liczb:)

pzdr noch einmal


Ojej, toż to prostoza.

Ilość komentarzy masz tam zapisaną, siroto techniczna Ty :)


Daty plus komentarze

znaczy i ja mam rację i Pino:)

Tylko rabina brak.

I kozy.


Nieprawda,

gdyby nie mój błyskotliwy umysł, dalej byście błądzili po zwichrowanych rejonach percepcji.


Pani Pino!

Jest Pani słodka!

Pozdrawiam


Pani Dorciu!

W pytaniu nie było niczego, odnoszącego te wielkości do konkretnego miejsca w tekstowisku. Teraz jest jasne, że liczby o jakie Pani pytała, to daty powstania notki. Następna liczba to liczba komentarzy.

Pozdrawiam


Panie Jerzy,

wiadoma rzecz, Stolica :D

pozdrawiam


Pani Pino!

Czy to nie jest raczej Столичная?

Pozdrawiam


Nic nie piłam!

Szfak. :)


Nie zginę!

Dobrzy ludzie pomogą....

:)


Subskrybuj zawartość