Intelektualistka Polska - cz. 2

Zamieszczam obiecany dialog, z drobną jednakowoż modyfikacją – rozmawiają Intelektualistka z Intelektualistą. Przepraszam za niedociągnięcia warsztatowe, to mój pierwszy dialog. Przepraszam też za nieobyczajne słownictwo…

Dialog pomiędzy Intelektualistką Polską a Polskim Intelektualistą

Wieczór. M-3 w Warszawie. Dwa fotele, dwa kieliszki wina na stole, dwie butelki puste pod stołem. W tle koncerty skrzypcowe Brahmsa i palące się lampy. Aura intelektualna w powietrzu. W takiej scenerii Intelektualistka Polska prowadzi dialog z Polskim Intelektualistą.

- Czy nie uważasz, że obecna sytuacja na Bliskim Wschodzie jest co najmniej niepokojąca? (pociągnięcie czerwonego trunku z kieliszka, kusicielski wzrok znad oprawek okularów)

- Ależ już od dłuższego czasu moje jestestwo jest bardzo poruszone, miałem nawet wybrać się do Izraela, by cieleśnie i bez geograficznego dystansu zsolidaryzować się z bratnim narodem żydowskim. (oczy pełne dumy i samozadowolenia)

- „To wcale nie wymaga wielkiej odwagi”(lekki, zalotny śmiech) Czy nie czujesz, że pijąc gruzińskie wino sprzeciwiamy się panującemu lobby rosyjskiemu i dominacji wschodniego sąsiada? (ton twardszy). Szkoda, że reszta naszego narodu nie dostrzega, że wszyscy jesteśmy więźniami Moskwy. To już prawie paradygmatyczne. (westchnięcie)

- Tak, niestety. Moja droga, imponderabilia się przeżyły. Dzisiaj liczą się tylko pieniądze, kariera, polityka…

- ...i seks.

- Jak dla kogo. (śmiech) Pamiętasz, co Freud twierdził na temat ludzkiej seksualności? (gest głową w kierunku interlokutorki)

- Czy masz na myśli kwestię id, ego, superego? Oczywiście, przecież to podstawa psychoanalizy. Każde dziecko to wie. (udawana złość)

- Niezupełnie. Ontologicznie rzecz biorąc, każda dyskusja ma w podtekście współżycie seksualne. (przymknięcie powiek, otwarcie kolejnej, trzeciej już, butelki wina) Nawet, jeśli dotyczy tematu zupełnie neutralnego, zwykłego, uniwersyteckiego wręcz.

- Ach, naturalnie, pamiętam. (potrząśnięcie blond włosami) To dość prymitywne, witalistyczne i zwierzęce, gdy dwoje ludzi udaje przed sobą, gra szopkę, która i tak wiadomo, jak się zakończy. Wyrzutem endorfin, drżeniem ciał, rozszerzeniem naczyń krwionośnych, wzajemnym budowaniem napięcia. (uważna obserwacja partnera w dyskusji, zabawa czarnym pantofelkiem. Pac! i bucik upada na podłogę. Pac! To upadł drugi. Spadek temperatury powietrza w pokoju powoduje, że Intelektualistka ociera stopą jednej nogi o łydkę drugiej) Że też ludzie nie myślą o niczym innym jak o wzajemnym dotykaniu się. To takie…atawistyczne (dźwięczny śmiech, łyk wina)

- Uwłaczające godności ludzkiej, wręcz. (Polski Intelektualista przyjmuje wygodniejszą pozycję, rozpina górne guziki koszuli z przyczyn odmiennych, a może właśnie tych samych, dla których Intelektualistka Polska uwolniła stópki z cywilizacyjnego uścisku) Nawet sam akt seksualny nosi znamiona społecznego, stereotypowego traktowania kobiet i mężczyzn. Czy nie denerwuje Cię to, że osobnik męski wymusza na partnerce swoją dominację?! Ba, dowiedziono naukowo, że to mężczyzna czerpie z seksu większą przyjemność! (nagłe poruszenie) To upadla kobiety! Wręcz je reifikuje!

- Ależ nie zapominaj, że w dobie równouprawnienia i postępującej emancypacji, któregoż to leksemu etymologię przecież znamy oboje, partnerka seksualna coraz częściej przyjmuje rolę strony dominującej. To mi przypomina mit Schulzowskiej Unduli albo mezopotamskiej Isztar… (etanol z wina pomału dociera do ośrodkowego układu nerwowego Intelektualistki, jej skóra napręża się, oddech przyspiesza, dłoń jej wędruje swawolnie w kierunku dekoltu i rozchyla go. Widok ten powoduje rozszerzenie się źrenic Polskiego Intelektualisty, staje się on bardziej wrażliwy na tak estetyczne, jak i somatyczne piękno otaczających go istot) W mitologii hinduskiej natomiast bogini Durga przedstawiana jest z wyraźnymi cechami Androgyne…Zresztą i malarstwo europejskie nie szczędzi nam przykładów na potwierdzenie obu naszych tez.

- Afirmacja ciała kobiecego to archetyp bez mała stary jak świat. (Polski Intelektualista nasuwa sobie okulary wyżej na nos) Jędrne piersi, krągłe biodra i kształtne pośladki były w cenie bez względu na epokę, która raz faworyzowała obfitsze kształty (vide: Rubens, czy barok w ogóle), raz natomiast ceniła osobniczki szczupłe, egzemplifikacją czego jest „Pieśń świętojańska o Sobótce” Kochanowskiego. (nachylenie w kierunku interlokutorki)

- Wiem (somatyczna odpowiedź, podsunięcie nogi z nagą łydką w kierunku dolnej kończyny Polskiego Intelektualisty – wyprężenie, rozkurcz, westchnięcie, dotyk). Chyba mam zbyt słabą głowę do tego…

- Do alkoholu? (klasyczne „odwrócenie kota ogonem”)

- Nie…do opierania się. (westchnięcie) Sam pomyśl – wyrzut hormonów, wędrowanie dłoni, istne somatyczne peregrynacje! To piękne i takie…kuszące…

- Rozumiem, że mówisz o społecznej nieświadomości odbioru seksu według Junga?

- Nie, kurwa! Mówię o tym, że jestem pijana, napalona, mam ochotę na seks, a Ty udajesz, że tego nie widzisz! (podniesiony głos, sapanie jak po walce z samą sobą) To nie jest zgodne ani z biologizmem, ani nawet z etyką humanistyczną! To jest wstrętne znęcanie się nad istotą ludzką, zahaczające już o sadyzm! Chciałam Cię uwieść, myślałam, że ta cała rozmowa zmierza do jednego, ale, jak widzę, cholera, nie! Mężczyźni! Nie można Wam ani zaufać, ani Was zaszufladkować, ani nawet się z Wami zabawić! Co to za gatunek…?! (westchnięcie podszyte autentyczną irytacją)

- Zaraz, myślałaś, że to wszystko…że to po to, by zaciągnąć Cię do łóżka?

- O moja naiwności! Tak, tak właśnie myślałam! (wstaje, zbiera buty, zamierza wyjść)

- A Bliski Wschód? A Gruzja? A problematyczność erotyki? (załamanie)

- Kogo obchodzi Bliski Wschód? Albo Gruzja? (irytacja sięga zenitu, Intelektualistka pospiesznie przywdziewa buty) Mnie na pewno nie! Jasne, to modny temat, wypada mieć własną opinię, ale czy Ty naprawdę sądzisz, że to kogoś interesuje „w samym sobie”? Połowa ludzi nie wie nawet, jakie miasto jest stolicą Izraela!

- Ja wiem…

- Dużo Ci dała ta wiedza…(kpina) Wychodzę! Do zobaczenia w poniedziałek na uniwersytecie!

(Trzaśnięcie drzwiami, kroki na klatce schodowej, cisza w M-3)

- Nie oddała mi za wino. Tyle pieniędzy w plecy. Trudno (wstaje i opuszcza pokój)

Cisza. Ciemność. Szybko mija noc. Intelektualiści budzą się w swoich mieszkaniach i ścierają resztki snu i wieczornych dysput ze swoich powiek. Dokonują kolejnych rozliczeń przed wyjściem do pracy i snują plany na następne fascynujące rozmowy…

Średnia ocena
(głosy: 5)

komentarze

O kurde, piekne to jest:)

ta rozmowa mnie rozbawiła totalnie, rzadko kiedy się śmieję przy tekstach, a tu się zasmiałem z kilka razy.

NO rewelacja po prostu, czekam na więcej takich kawałków:)

A jeszczez zabawne te reklamy kontekstowe czy jak im, dodają tekstu nowych znaczeń:

Ty: “jej skóra napręża się”
Reklama: Na Pocenie Się
Skuteczny sposób na pot – Antidral. Dostępny w aptece w super cenie!

TY “drżeniem ciał, “
Reklama: Pewna siebie z NIVEA
Wygraj weekend ze stylistami! i trenerem przebojowości
www.Pieknastronazycia.pl

Masakra:)

Pozdrawiam rozbawiony.


:D

Właśnie, jest jakaś rada na te reklamy? Bo to mi wypacza sens :D

Za pochwały – dziękuję uprzejmie :)


Jakie wypacza:)

nadaje nowe sensy:)

A rada jest tu w komentarzach, maszyna TXT instruuje jak je wyłączyć u siebie w tekście

http://tekstowisko.com/referent/59870.html

Ja tam zielony lubię, więc nie wyłączam, zresztą u tak nic nie piszę, bo nie mam weny, no.

pzdr


Twórczość Grzesia

A ja czekam na nowy Twój tekst! :)


Cierniu,

może jutro będzie tekst o clownie:)
Acz nie wiem czy on wyjdzie, bo clown to jest postać ciekawa i skomplikowana.

A jak nie czytałaś, to zapraszam do poczytania tekstu o Dżemie.

P.S. A tak w ogóle to bez weny żem, no.

ppzdr


Wena

Ty bez weny? C’est impossibile… ;)

Przeczytam z chęcią :)


To się fachowo nazywa

heterogeniczna nieredukowalność dyskursów (c) Agnieszka Fulińska, wykładowczyni na polonistyce UJ, bardzo sympatyczna babka, żeby więcej było tam podobnych ludzi, to bym się może z tych studiów nie zmyła po dwóch miesiącach.

Tu można ją poczytać: ferengis.blox.pl

(kurwa, ja się chyba pogrążam w kontekście intelektualizmu)


Pani Cierniu!

Ładne i jakie prawdziwe. Mam tylko pytanie, dlaczego zamiast konsekwentnie pisać „intelektualista polski” przestawiła Pani przymiotnik przed rzeczownik (to jest rusycyzm).

Pozdrawiam


Subskrybuj zawartość